„Wiem, że na Krakowskim Przedmieściu będzie pomnik smoleński. To Polacy tego dnia, 10 kwietnia, wybrali to miejsce” – mówiła w audycji „POLITYKA W SAMO POŁUDNIE” Elżbieta Jakubiak.

–„KOMOROWSKI WYKORZYSTAŁ SMOLEŃSK JAKO MOMENT NA PRZEJĘCIE WŁADZY: „To wszystko zaczęło się 10 kwietnia, zaraz po tragedii smoleńskim. To było dramatyczne, sposób zachowania się kolegów z PO. To było głównie przez środowisko Bronisława Komorowskiego potraktowane jako element, moment na przejęcie władzy. To mnie bardzo zdziwiło. Uważałam go za chrześcijanina, że to będzie powstrzymanie politycznej rozróby, że będziemy w tym wszystkim partnerami. Kancelaria została potraktowana jako nieistniejący urząd, mieliśmy przyjąć śmierć prezydenta tylko jako komunikat, jako czas na spakowania”

— O POMNIKU SMOLEŃSKIM W WARSZAWIE, NA KRAKOWSKIM PRZEDMIEŚCIU: WIEM ŻE BĘDZIE: „Ja mam nadzieję i wiem, że będzie. Mam nadzieję, że pod Pałacem Prezydenckim. Wiem, że na Krakowskim Przedmieściu jest możliwość. Wiemy, że 10 kwietnia nie można się spotykać gdzieś indziej. To Polacy tam sami przyszli. Tam powinien być symbol tego dnia. Przyszli się tam pomodlić, powspominać. I moim zdaniem oszukiwanie że pomnik może być tam, tam. To jest rzecz niegodna. Mam o to też pretensje do Kościoła, że nie włączył się w debatę. Kardynał Nycz mógł powiedzieć, że te miejsca miejsca muszą się stać dla Polaków święte, bo Polacy je wybrali. Uważam, że to powinno być na tyle subtelne i delikatne, a jednocześnie zgodne z naszą tradycją. Pomnik smoleński powinien być czymś, co o nich opowie, przywróci naszej pamięci”.

— SOLOCH PODJĄŁ INICJATYWĘ PRZYGOTOWANIA ROZMÓW Z ROSJANAMI: „Dziś się pojawiają informacje, że Rada Ministrów zebrała się na 20 minut, około 15:00. W tym czasie rosyjski rząd zebrał się i obradował kilka godzin, z udziałem najważniejszych ministrów. To oni o 13:00 podejmowali decyzję o tym, co się będzie działo w Smoleńsku. Słabość polskiego państwa, rządu, on tak nas irytował. Te brak jakiegokolwiek opanowania. My też byliśmy poszkodowani, tak samo jak oni a nawet bardziej. My staraliśmy się opanować sytuację. Paweł Soloch podjął wtedy inicjatywę przygotowania rozmów z Rosjanami. To nazwaliśmy „komisją Solocha”. On chciał przystąpić do przygotowania polskiej strony do rozmów. My nie oczekiwaliśmy wielkich gestów, zrozumienia sytuacji”

— SCHETYNA ODMÓWIŁ KONTROLI PARLAMENTU NAD KOMISJĄ MILLERA: „Rosjanie przejęli władztwo nad śledztwem. Ja odkładam teraz wszystkie moje trudne rozmowy z Antonim Macierewiczem. To zaczęło się gdy Schetyna odmówił kontroli parlamentu nad komisją Millera. Ówczesny marszałek zdecydował, że nie będzie żadnej kontroli parlamentu nad wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej. Miller był wtedy szefem MSWiA, odpowiadał za bezpieczeństwo wszystkich osób w państwie, w tym Pierwszego Obywatela. On stanął na czele komisji wyjaśniającej nadzwyczajną sytuację. Mieliśmy szczególnego partnera i całe badanie powinno być niezwykle przejrzyście kontrolowane przez Sejm. Oni tej kontroli odmówili, właściwie nikt nie przepytał Millera z jego decyzji. Do dziś nie wiemy jak wyglądają dokumenty w tej sprawie”.

— RZĄD NA 6. ROCZNICĘ KATASTROFY SMOELEŃSKIEJ ZROBI CO DO NIEGO NALEŻY: „Rząd się zmienił, i minister obrony narodowej, spraw zagranicznych. Każdy jest z tej grupy, która kontestowała decyzje PO. Na pewno będą to bardziej oficjalne uroczystości. Nie będzie to chyłkiem przemykanie przy zbiorowej mogile na Powązkach. To jest wyjątkowy dzień. Tam służby państwowe cały czas powinny być. Ta rocznica będzie o tyle inna, że rząd zrobi co do niego należy”.

— 500+ TO PIERWSZY GEST WOBEC KLASY ŚREDNIEJ: „To że weszło 500+ da nową siłę Polakom. Zwłaszcza klasie średniej. Pierwszy raz jest gest wobec klasy średniej”.

— O PROTESTACH NA ULICACH: „To nie jest wyjście klasy średniej, to wyjście środowisk liberalnych, które do tej pory były beneficjentem we wszystkich dziedzinach życia. Państwo polskie potraktowano jako źródło finansowania własnych biznesów”.

— SCHETYNA PRÓBUJE COŚ SKLEIĆ: „PO właściwie nie istnieje, Schetyna próbuje coś skleić. To są różnie ludzi, o różnych poglądach, pochodzeniu. Co łączy Schetynę i Julię Piterę? Może tylko to, że ona jeszcze bardziej nie lubi Kaczyńskiego niż Schetyna. KOD stworzył im dobry wehikuł do wychodzenia na ulice”