To miało być idealne miejsce dla kogoś, kto chce zacząć swoją przygodę z polityką. Popularny lider, ładne kolory i fajne hasła. Nim jednak młody lewak się zapisał do tej partii przestała istnieć. To był szok. Na pierwszy rzut oka ugrupowanie miało się przecież całkiem nieźle. Dobra promocja, miejsce w Sejmie i nawet kilku kandydatów na prezydenta.
Może trzeba więc skierować swoje kroki do sprawdzonego lewicowego ugrupowania? – pomyślał. Tu został powitany z otwartymi ramionami i od razu wysłany do zbierania podpisów. Chodziło, by pomóc młodej kandydatce na prezydenta. Szło topornie do momentu kiedy ona sama się nie pojawiła. Wyglądała na otwartą, bo z wszystkimi robiła sobie selfie. To dobry moment, by zapytać się o kilka kwestii – pomyślał. Przy pierwszym pytaniu kandydatka dziwnie spojrzała się na młodego lewaka i odwróciła się w drugą stronę. To jakaś pomyłka – pomyślał. I powtórzył pytanie. Wtedy ona przyspieszyła kroku. Może nie dosłyszała? Postanowił ruszyć za nią, a ona już niemal biegła. Może trzeba wyjaśnić, że chodzi tylko o kilka pytań?- myślał praktycznie goniąc ją. Wtedy drogę zatamowała mu ochrona. To był koniec. W partii uznano, że jest zdrajcą.
Młody lewak chciał jednak wykorzystać doświadczenie przy zbieraniu podpisów i postanowił pomóc innej lewicowej kandydatce, która startowała w wyborach. Niestety nikt nie chciał jej poprzeć. Przez cały dzień pracy udało się zebrać tylko jeden podpis, który jakiś gość złożył dla beki. Młody lewak zawstydzony wrócił do sztabu, gdy jednak zaczął mówić o swoich dokonaniach wybuchła radość. – To nasz pierwszy podpis! Krzyczeli sztabowcy. Wtedy zaczął uważnie przyglądać się otoczeniu i wypytywać o partię. Jak się okazało nawet jej członkowie nie do końca byli pewni czy istnieje. Nikt nie znał jej lidera, a podobno on sam nie wiedział, że jest szefem. To nie miało sensu.
Od jednego z członków młody lewak dowiedział się jednak, że powstaje nowe ugrupowanie lewicowe. Może więc tam się przyłączyć? Od lidera nowej partii dowiedział się, że powstaje ona w kontrze do innych młodych ugrupowań lewicowych, które też jeszcze nie powstały. Wszystko było jednak tajne. Obawiano się inwigilacji ze strony zawiązywanych właśnie partii. Wcześniej wszyscy lewicowcy podobno działali razem. Szybko jednak doszło do rozłamu. O co poszło? Oto też trwał spór. Kiedy? Co do tego nie było zgody. Liderzy pokłócili się ponoć o innego członka, który teraz też tworzył własne ugrupowanie. A jego temperaturę podgrzewało, to że ta formacja też jeszcze powstaniem podzieliła się na kilka partii, z których niektóre chciały flirtować dawnym choć nie istniejącym jeszcze ugrupowaniem. Inni mówili, że konflikt pochodził jeszcze z czasów, gdy działacze spiskowali w dawnej lewicowej partii. Jeden z nich chciał zresztą do niej wrócić, ale wtedy okazało się, że nigdy z niej nie odszedł. Młody lewak słuchając tego wszystkiego pomyślał, że założy własną partię. Na pewno nie będzie gorsza od tych, które już istnieją.
fot. sejm.gov.pl