Czy Platforma dobiła targu z Episkopatem, czy jednak zdecyduje się konwencję antyprzemocową, in vitro i projekt Dunina?
Czołowe dziennikarki – Monika Olejnik, Renata Grochal – zarzucają PO uległość wobec Kościoła. Ma się to przejawiać zablokowaniem procedowania ustawy o związkach, zamrażarką dla konwencji antyprzemocowej, czy blokowanym przez frakcję katolicką w KPRM (Cichocki) projekcie ustawy o in vitro. Cezary Michalski sugerował w ostatnim przed Nowym Rokiem 7 dniu tygodnia Radia Zet możliwy układ PO z hierarchami. Już wkrótce okaże się, czy miał on miejsce.
Konwencja musi opuścić w styczniu sejmową zamrażarkę, nie wiadomo co z in vitro. Platforma, blokując w parlamencie debatę ws. związków partnerskich, zapowiedziała powrót do projektu przygotowanego przez posła Dunina. To ustawa-widmo, bo politycy partii rządzącej – po odrzuceniu jej pierwszy raz na początku 2013 roku – kilkukrotnie zapowiadali złożenie nowej, poprawionej wersji. Uchwalenie tak kontrowersyjnego projektu w czasie podwójnej kampanii będzie trudne politycznie, więc niewykluczone, że projekt zostanie złożony, ale utknie w sejmowej komisji.
Czy Balcerowicz wystawi listę?
To najważniejsze pytanie, które wisi dziś nad Platformą. Ojciec-założyciel polskiego sukcesu, przy okazji świętowania 25-lecia uchwalenia planu gospodarczego swojego imienia, wielokrotnie powtarzał, że Platformie ucieka czas na decyzję o powrocie do korzeni i odwrocie od etatystycznego konsensusu JKB-JVR utrwalonego przez rządy Tuska. Leszek Balcerowicz w ostatnich dniach coraz wyraźniej sugerował, że być może zdecyduje się na poparcie alternatywnej do PO, liberalno-wolnościowej listy, która przy wsparciu sympatyzujących z Balcerowczem celebrytów i przedsiębiorców mogłaby sprowadzić PO na dużo niższe poziomy notowań i zmienić układ sił w przyszłym parlamencie.
Czy Schetyna okaże się zbawicielem PO?
Seria wpadek odpowiedzialnej za wizerunek Kopacz Iwony Sulik, niezręczne tłumaczone nominacje, uznane za “desant koleżanek”, popisy niekompetencji związanej z PEK szefowej MSW, brak pomysłu na poważną komunikację Kopacz jako premiera, a nie jak dotąd to robiła Sulik – celebrytki. To, i powolne alienowanie się od dołów PO, składa się na to, że coraz większa grupa posłów z dalszych rzędów w Grzegorzu Schetynie upatruje “ostatnią szansę” PO.
Do wyborów wewnętrznych w Platformie ma dojść dopiero po jesiennych wyborach parlamentarnych. Wówczas dopiero ma okazać się, jaki autorytet ma wśród członków partii “nominowana” na funkcję premiera przez Donalda Tuska Ewa Kopacz. Kompletując swój rząd, Kopacz starała się pogodzić ze sobą frakcyjne interesy. Po roku sprawowania rządów najważniejsi ludzie w partii mogą jednak uznać, że nie opłaca się lokować nadziei w Ewie Kopacz i przywództwo nad ugrupowaniem powierzyć komuś innemu – najpewniej Schetynie. Chyba, żeby dekonstrukcja układu Kopacz postępowała w takim tempie jak dotąd, to wtedy do przetasowań w PO mogłoby dojść szybciej.
Czy Sikorski wypadnie z poważnej polityki?
W pierwszych dniach stycznia prokuratura ma zdecydować, czy nadać dalszy bieg sprawie rozliczeń poselskich Radosława Sikorskiego. Ewentualna decyzja o wszczęciu postępowania nie oznacza, że marszałek Sejmu straci swoje stanowisko. W takich sytuacjach w Platformie obowiązywała zasada, że polityk podaje się do dymisji dopiero po postawieniu zarzutów – tak było chociażby w przypadku Sławomira Nowaka.
W praktyce, oznaczałoby to, że Sikorski przestanie być marszałkiem, jeżeli zostaną mu postawione zarzuty. Ale w przypadku marszałka Sejmu nawet prowadzenie postępowania, jeszcze przed postawieniem zarzutów mogłoby być dość trudne do obrony. Los wiceprzewodniczącego Platformy jest w rękach prokuratury. W PO plotkuje się, że naturalnym rezerwowym PO na stanowisko marszałka mógłby być Rafał Grupiński.
Tak czy inaczej, Sikorski ma za sobą najgorszy rok w polskiej polityce. Jeśli nie wymyśli się na nowo, to pozostanie dla PO obciążeniem, nie atutem. Bez pomysłu na wyraźne odbicie, nikt nie zakłada, że nawet po zwycięskich wyborach mógłby powrócić na czołowe stanowiska w państwie.
Czy Komorowski wygra w I turze?
Kluczowy dla przetrwania obecnego układu politycznego jest to, czy Bronisław Komorowski wygra już w I turze. Jeśli jego wynik będzie poniżej wysoko postawionych przez ośrodki demoskopijne oczekiwań, to natychmiast pojawi się polityczno-medialna teza, że zwiastuje to przegraną Platformy w jesiennych wyborach. Im trudniejsza kampania prezydenta, tym większy będzie niepokój wśród polityków PO. Pierwsze posunięcia sztabu Andrzeja Dudy pokazują, że PiS chce walczyć o coś innego, niż tylko honorowe drugie miejsce. Kampania prezydencka będzie traktowana przez wszystkie partie jako próba odbicia przed wyborami parlamentarnymi. Paradoksalnie PO, z wysoko ustawionymi oczekiwaniami może tu stracić najwięcej.
Czy Arłukowicz przetrwa?
Prasa spekuluje, że Beata Małecka-Libera jest szykowana na nowego ministra zdrowia, ale Bartosz Arłukowicz był już kilkukrotnie dymisjonowany przez media, a mimo to przetrwał trzy rekonstrukcje i wszystkie dotychczasowe kryzysy. Po zmianie premiera, jego odwołanie jest bardziej prawdopodobne, choć Arłukowicz coraz lepiej radzi sobie z tłumaczeniem przeprowadzanych zmian i stanu negocjacji z lekarzami POZ. Gdyby jednak w najbliższych dniach w służbie zdrowia doszło do politycznej katastrofy, premier łatwo mogłaby wykorzystać sytuację do odwołania ministra, za którym podobno nie przepada.
Czy kandydat SLD osiągnie lepszy wynik niż SLD w 2014?
Dla Sojuszu 2015 rok może być wyjątkowo trudny, a nawet krańcowy. Leszek Miller jest pod presją – w ciągu kolejnych kilkunastu miesięcy rozstrzygnie się, czy były premier jest w stanie nie tylko utrzymać swoje ugrupowanie “na powierzchni”, ale czy jest zdolny stworzyć dla ludzi lewicy perspektywę udziału we władzy. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że koalicja PO-SLD-PSL w przyszłości jest przesądzona. Dziś jednak sytuacja jest inna – Sojusz jest słaby jak nigdy wcześniej, a przywództwo Millera jest podważane przez czołowych polityków SLD. Decyzję w sprawie kandydata poznamy na przełomie stycznia i lutego, ale niewiele wskazuje na to, iż którykolwiek z kandydatów lewicy jest w stanie osiągnąć wynik wyższy niż rezultat z wyborów samorządowych, nie mówiąc już o powtórzeniu sukcesu Grzegorza Napieralskiego.
Czy strach przed PiS-em zadziała po raz kolejny?
Czy po 10 lat od podwójnych wyborów z 2005 roku, strach przed powrotem PiS do władzy nadal będzie skutecznym narzędziem moblizacyjnym PO? Od czasu przejęcia władzy przez PO w 2007 roku to był jeden z podstawowych tez polskiej polityki. W 2015 r. zostanie przetestowany po raz kolejny. Tym razem jednak w zupełnie innych warunkach – Tusk jako szef RE nie będzie bezpośrednio zaangażowany w kampanię. Mogą pojawić się wątpliwości, czy mimo utrzymującej się polaryzacji PO-PiS Platforma będzie jawić się cały czas jako kompetentna alternatywa dla rządów PiS. Im więcej sytuacji takich jak z sesją dla Vivy czy wypowiedzi o “bezgłowych samolotach”, tym łatwiej PiS-owi będzie argumentować, że to prawicowa opozycja może być wiarygodniejszą alternatywą.
Czy Twój Ruch upadnie, czy powstanie?
2015 rok to ostatnia szansa dla Twojego Ruchu. 8 proc. poparcia w wyborach prezydenckich, na które liczy Janusz Palikot, dałoby partii nadzieję na powtórne wejście do parlamentu na jesieni. Na razie politycy TR muszą liczyć się z utratą klubu poselskiego. Kilka dni temu Justyna Dobrosz-Oracz informowała, że dwóch kolejnych posłów negocjuje swoje przejście do PSL. Nawet powrót Wandy Nowickiej – która ciągle jest posłem niezrzeszonym – niewiele by pomógł, bo klub TR ma tylko 15 posłów.
Czy Hofman i spółka powrócą do wielkiej polityki?
Jarosław Kaczyński w ostatniej rozmowie z braćmi Karnowskimi delikatnie łagodzi swoje stanowisko wobec Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego, dając jednocześnie do zrozumienia, że ich powrót do PiS przed najbliższymi parlamentarnymi jest niemożliwy. Niedawno Konrad Piasecki pisał, że tzw. wielka madrycka trójka negocjuje podobno warunki startu do Sejmu z list KNP. To dla nich dylemat, bo formacja Janusza Korwin-Mikkego jest w sondażach pod progiem wyborczym, a zmiana partyjnych barw zamknęłaby powrot do PiS. Dla tak ambitnych polityków – to najbardziej spektakularny polityczny upadek roku – perspektywa utraty mandatów może być jednak bolesna.
Czy PSL wystawi kandydata w wyborach prezydenckich?
Kandydatem ludowców, gdyby partia zdecydowała się na jego wystawienie w wyborach prezydenckich, miałby być marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas. Taką informację, powołując się na źródła w kierownictwie partii, podała PAP. Wcześniej Marek Sawicki w Tok FM przyznał, że w partii coraz bardziej przeważa pogląd na rzecz wystawienia własnego kandydata. Taką decyzję sugeruje też Janusz Piechociński, według którego byłoby dobrze, gdyby “po świetnym wyniku w wyborach samorządowych zmodernizowane PSL pokazało swój pogląd na wizję Polski w Europie”. W podobnym tonie – po raz pierwszy w Fakcie – wypowiedział się Władysław Kosiniak-Kamysz. Decyzja ma zapaść do końca stycznia.
Czy wynik PSL w wyborach samorządowych przełoży się na poparcie w parlamentarnych?
O ile SLD jest pod presją w związku z oczekiwaniami na poprawę wyborczych rezultatów, o tyle na ludowcach “ciążyć” będzie nadzieja działaczy na kilkunastoprocentowy wynik w wyborach parlamentarnych. Dla wielu punktem odniesienia będzie rezultat elekcji samorządowej – PSL postawiło sobie tym samym wysoką poprzeczkę. Wyniku z wyborów lokalnych ludowcy najpewniej nie powtórzą, ale oczekiwania i tak są bardzo wysokie.
Czy Biedroń i reszta samorządowych gwiazd utrzymają tempo?
Robert Biedroń był autorem jednego z niewielu sukcesów lewicy w 2014 roku. Teraz każde jego posunięcie, nawet tak banalne jak sposób organizacji Sylwestra, przyciąga uwagę. Pytanie nie dotyczy tego, czy zdoła utrzymać uwagę mediów (niemal na pewno mu się nie uda), ale czy nie popełni błędów, które zniszczą jego pieczołowicie budowany na kolejne lata polityczny kapitał. To dotyczy też innych prezydentów (Kosiński, Materek), którzy w ubiegłym roku odnieśli sukces.
Czy zmiany w OFE okażą niekonstytucyjne i co wtedy?
W tym roku Trybunał Konstytucyjny może orzec, czy zmiany w OFE – nazywane też reformą – są zgodne z ustawą zasadniczą. Rząd zdecydował się na tak radykalnie ograniczenie II filara emerytalnego, że ewentualne odkręcanie zmian kosztowałoby – w zależności od werdyktu TK – w wersji optymistycznej kilka, może kilkanaście miliardów złotych. Prawdziwą katastrofą byłaby niekonstytucyjność przeniesienia obligacji z OFE do ZUS. Donald Tusk kilka miesięcy temu mówił, że sam wzrost kosztów obsługi zadłużenia zagranicznego – gdyby nie było zmian w OFE – wyniósłby ok. 8 mld zł. Zakwestionowanie tych zmian przez Trybunał w wyborczym roku byłoby jednym z największym kryzysów rządu Ewy Kopacz.
Czy Kongres Nowej Prawicy przekroczy próg i dostanie się do Sejmu?
Janusz Korwin-Mikke politycznie odrodził się w wyborach do europarlamentu. Po tym, jak został deputowanym w PE, o nim samym oraz o jego ugrupowaniu zrobiło się ciszej. Korwin na językach znajdzie się ponownie w czasie kampanii prezydenckiej. Jego wynik najpewniej będzie rzutować na rezultat KNP przy elekcji parlamentarnej. Jeśli Nowa Prawica dostanie się do Sejmu, a PiS wygra wybory, to Korwin i jego ludzie będą mieli spore szanse znaleźć się nawet w rozdaniu rządowym – o ile KNP i partia Kaczyńskiego zdołają utworzyć sejmową większość. O możliwości stworzenia koalicji z Nową Prawicą mówił ostatnio w wywiadzie dla wPolityce sam Jarosław Kaczyński.
Fot. 300polityka