„Newsweek” zasadniczą część numeru poświęca ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego. Tygodnik twierdzi, że europosłowie PiS zatrudniają ludzi na fikcyjnych etatach. Wśród nich mają być m.in. makijażystki prezesa i pracownicy partii, którzy nie wiedzą, gdzie mieszczą się biura ich deputowanych.
Zdaniem rozmówców 300POLITYKI z kierownictwa PO, gdyby sprawa asystentów się potwierdziła, to PiS mogłoby stracić subwencję.
Michał Krzymowski pisze ponadto, że Andrzej Duda był działaczem Unii Wolności. Tygodnik porusza też sprawę SKOKów i Grzegorza Biereckiego.
Tygodniki wydawane przez PMPG wracają do afery taśmowej. „Do Rzeczy” piórem Cezarego Gmyza ujawnia – opierając się o akta śledztwa – że kelnerzy zarejestrowali rozmowy czołowych przedstawicieli PO, PSL i SLD. Nagrany miał zostać m.in. Bartosz Arłukowicz, Andrzej Biernat czy Jan Krzysztof Bielecki. Te nazwiska podał na Twitterze Wojciech Wybranowski.
DoRze okładkę poświęciło jednak Donaldowi Tuskowi, nazywając go kamerdynerem. – Tusk porzucił urząd premiera Rzeczypospolitej Polskiej dla posady sekretarza kanclerz Niemiec i prezydenta Francji – zarzuca tygodnik przewodniczącemu RE.
Z kolei „Wprost”, także powołując się na akta ze śledztwa w sprawie afery taśmowej, cytuje zeznania jednego z kelnerów. Rozmowa Aleksandra Kwaśniewskiego z Leszkiem Millerem miała dotyczyć m.in. więzień CIA: – Politycy byli wystraszeni, mówili cicho i ustalili wspólną wersję, gdyby ktoś ich o więzienia pytał. Pytali się wzajemnie, czy któryś z nich podpisywał jakieś dokumenty i czy są one do odzyskania. Ustalili pomiędzy sobą, że w razie czego – to znaczy, gdyby ktoś ich pytał, czy jakieś fakty pamiętają z tamtego okresu, to oni nic nie wiedzą Zastanawiali się, czy i kto mógł robić jakieś notatki w tamtym okresie i czy jest sposób na dotarcie do tych dokumentów. Próbowali sobie przypomnieć, z kim rozmawiali, z kim się spotykali, co się wtedy wydarzyło.
Fot. Newsweek