Finansowanie in vitro przez samorządy szybko staje się polem światopoglądowego starcia między Nowoczesną a PO. Najnowszym jego terenem jest Wrocław, gdzie 15 września radni rozstrzygną, czy zacznie działać miejski program refundacji. Taką uchwałę w piątek zgłosiła Nowoczesna we Wrocławiu. To głosowanie będzie testem dla Platformy i Dutkiewicza, uważnie obserwowanym ogólnokrajowo. Bo właśnie na poziomie ogólnokrajowym politycy PO wielokrotnie deklarowali, że finansowanie in vitro to nie jest zadanie dla samorządów. W piątek – kilka dni po wywiadzie Schetyny o „konserwatywnej kotwicy” – Stanisław Gawłowski przyznał, że „ma nadzieję” iż radni Platformy tego projektu nie poprą. A od nich i od Dutkiewicza zależą losy uchwały.

Jak mówi nam Piotr Uhle, przewodniczący klubu Nowoczesnej we wrocławskiej radzie miasta: Liczymy na poparcie PO. Wcześniej radne Platformy głosowały podobnie z nami w takich sprawach, jak np. uchwała o uznawaniu wyroków TK. Nowoczesna ma 6 na 37 radnych we Wrocławiu. Klub PO i Dutkiewicza ma ich 14 – w tym 2 radne PO i 12 przedstawicieli prezydenta. Na Twitterze Stanisław Gawłowski, p.o. sekretarza generalnego Platformy stwierdził w rozmowie ze Sławomirem Potapowiczem z .N:

Gawłowski pisał też o „ataku Nowoczesnej na PO”, przyznał jednak, że każdy radny podejmie decyzję sam. Nowoczesna może liczyć na radnego SLD Dominika Kłosowskiego będzie starła się też – poza politykami PO i Dutkiewicza – przekonywać dwoje radnych niezrzeszonych. Pewne jest tylko to, że 14 radnych PiS zagłosuje przeciwko uchwale. Jacek Ossowski, przewodniczący Rady Miasta już teraz zapowiedział, że uchwałę poprze. Ale szef klubu PO/Dutkiewicza Jarosław Krauze zadeklarował, że w jego klubie nie będzie w tej sprawie dyscypliny. Postawa radnych PO sprzymierzonych z prezydentem Dutkiewiczem będzie przed głosowaniem bardzo uważnie obserwowane w mediach ogólnokrajowych. Głosowanie będzie swego rodzaju papierkiem lakmusowym dla całej Platformy.

I nie będzie na pewno jedynym w najbliższych miesiącach: Nowoczesna już teraz zapowiedziała, że będzie dążyć do „oddolnego” finansowania in vitro przez samorządy w całym kraju. Podobnie mogą zachowywać się samorządowcy Sojuszu tam, gdzie SLD ma swoich reprezentantów. We Wrocławiu SLD też zaproponowało miejski system refundacji in vitro. Dlatego głosowanie 15 września nie będzie jedynym tego typu sprawdzianem dla PO po deklaracji Schetyny o „końcu z lewicowymi eksperymentami”. Zwłaszcza w sytuacji, w której minister Konstanty Radziwiłł jednoznacznie opowiedział się przeciwko in vitro, proponując w zamian Narodowy Program Prokreacyjny.

fot. N