Platforma nie może wyjechać na wakacje budując wrażenie, że jest rozbita – zapowiedział wczoraj w nocy Grzegorz Schetyna. Wielogodzinne, nocne posiedzenie klubu Platformy rozpoczęło się od przemówienia przewodniczącego PO, a zakończyło się – już po zmianie miejsca obrad – późno w nocy, na wystąpieniu byłej premier Ewy Kopacz. O 16:00 planowane jest kolejne posiedzenie Zarządu PO.

Przekaz Schetyny w podsumowaniu dyskusji był prosty: Nie ma akceptacji dla pisania listów otwartych w partii jako metodzie prowadzenia dyskusji, Platforma nie może „wyjechać na wakacje” z wrażeniem, że jest wewnętrznie rozbita, a sprawa listu ma być zakończona jeszcze w piątek. Schetyna dał do zrozumienia, że z wszystkimi sygnatariuszami zostaną przeprowadzone rozmowy do posiedzenia zarządu o 16. Wyrzuceni posłowie PO nie zostali zaproszeni na posiedzenie klubu.

Schetyna miał w swoim wystąpieniu inauguracyjnym cytować sondaż MB w którym Platforma zyskuje 5 pp jako sygnał, że polityka, którą zaproponował, przynosi rezultaty. „Partia odzyskuje należne jej miejsce pierwszej siły opozycyjnej” – miał powiedzieć lider PO. Jak dodał, to wymaga PO „zwartej, maszerującej w jednym kierunku”. Schetyna mówił też, że konieczne było m.in. dokonanie porządków w regionach. Szeroko omawiał m.in. region lubuski, co zostało odczytane jako uderzenie w Niesiołowskiego.

Później występowali przede wszystkim zwolennicy Schetyny, którzy podkreślali, że kurs Schetyny jest słuszny. Stefana Niesiołowskiego najostrzej miał zaatakować Waldemar Sługocki, komisarz w regionie lubuskim. Wielu posłów podkreślało, że wybory w PO już się skończyły, a partii potrzeba jedności. Posiedzenie klubu – które odbyło się na Foksal w Domu Dziennikarza – przerwano ok. 22, tak by Platforma mogła wziąć udział w nocnych obradach Sejmu i m.in. dyskusji o senackiej ustawie o TK. Później – już w trakcie obrad klubu w Sejmie – frekwencja znacznie zmalała, a była premier Ewa Kopacz przemawiała już do znacznie węższego grona polityków PO, około 1:30 w nocy.

Była premier miała stwierdzić, ze list „30-stu” trzeba potraktować jako ważny, jako sygnał, że w Platformie potrzebna jest rozmowa. Broniła też Huskowskiego i Protasiewicza, podkreślając zasługi tego ostatniego w sukcesie kampanii w 2011 roku. Jak podkreśliła, wyrzuceni posłowie powinni być wysłuchani przed podjęciem takiej decyzji.

Kopacz miała zarzucić Schetynie, że „otacza się pochlebcami” – jak wynika z relacji uczestników posiedzenia. To była reakcja na wystąpienia polityków chwalących Schetynę i bijących mu brawo na posiedzeniu. Miała jednak zapewnić, że nie podważa przywództwa Schetyny i nie szkodzi Platformie swoimi wystąpieniami, a nie jest wykorzystywana i zapraszana np. na posiedzenia klubów obywatelskiego.

fot. PO