O dojrzałości patriotyzmu świadczy zdolność do przyznania się do zbrodni popełnianych w imię tego patriotyzmu. Historia zna bowiem wiele przypadków, gdy miłość do ojczyzny wynaturzała się w nienawiść do innych, prowadząc do zabijania.

Rzeź Wołyńska, której rocznicę obchodzimy, jest jednym z najokrutniejszych przykładów wynaturzeń patriotyzmu. W imię miłości do Ukrainy mordowano dziesiątki tysięcy niewinnych ofiar tylko dlatego, że byli Polakami. Mordowali ich często sąsiedzi, dzielący z Polakami dole i niedole trudnego życia na Kresach. Ta straszna i nigdy niezapomniana tragedia dzieliła nie tylko wsie i miasteczka, często dzieliła rodziny.

Właśnie dlatego godzi się dziś z uznaniem przyjąć gesty licznych elit ukraińskich z prezydentem Petro Poroszenko, które – bez cienia relatywizacji – chylą dziś czoła przed ofiarami UPA. To miara dojrzałości nowoczesnego ukraińskiego patriotyzmu, który nie boi się zmierzyć nawet z tym, co haniebne i niewygodne dla dobrego narodowego samopoczucia.

Nasi ukraińscy przyjaciele nie mogą nie zrozumieć bólu i smutku rodzin niewinnie pomordowanych na Wołyniu. Prawdziwemu ukraińskiemu patriotyzmowi prawda o tej strasznej historii nie przyniesie uszczerbku. Odwrotnie – da nam wiarę, ze nasi przyjaciele i sąsiedzi są w stanie zmierzyć się nawet z najokrutniejszą prawdą. Bo dziś budujemy przyszłość, ale oczywiście nie da się jej zbudować bez świadomości o przeszłości.

Lekcja Wołynia jest lekcją nie tylko dla Ukraińców. Jest lekcją dla każdego człowieka, bo uświadamia mu, do czego prowadzi skrajny nacjonalizm. Kiedy słowo „naród” zaczyna być Bogiem, wtedy budzą się najgorsze demony. Wtedy zapomina się, że człowiek jest przede wszystkim bliźnim, a nie Greczynem albo Żydem. Ale warto wypowiedzieć też słowa, ze polityk nie jest kustoszem narodowego muzeum. Jest przede wszystkim odpowiedzialny za przyszłość, a nie za przeszłość swojego narodu. Polityka historyczna jest bardzo ważna, ale to polityka realna, a nie historyczna zapewnia dobra przyszłość i bezpieczeństwo ojczyzny.

Dzisiaj wymogiem narodowego interesu jest sojusz Polski i Ukrainy. Broniąc dziś Ukrainy, bronimy samych siebie, a podsycając anty-ukraińskie fobie, służymy nie Polsce, a interesom Putina. Taka jest prawda i nie zasłoni jej żadna, najbardziej nawet górnolotna frazeologia. Dlatego wzywam dziś do pamięci o ofiarach rzezi wołyńskiej, ofiarach najgorszego rodzaju szowinizmu. Wzywam do pojednania polsko-ukraińskiego opartego na prawdzie historycznej. Wzywam do sojuszu Polski i Ukrainy, jako do fundamentu wspólnego bezpieczeństwa.

Fot. KPRM