Szefowie resortu skarbu oraz pracy i polityki społecznej na wspólnej konferencji prasowej poinformowali o szczegółach planu naprawczego dla górnictwa. Głównym przekazem przedstawicieli Rady Ministrów – artykułowanym zwłaszcza przez Władysława Kosiniaka-Kamysza – było zapewnienie, iż najważniejszym celem dla rządu jest zapewnienie miejsc pracy górnikom. Tym samym koalicja chce uspokoić nastroje i stonować wypowiedzi – zwłaszcza padające z ust polityków opozycji i samych górników – o tym, iż jedynym wynikiem wdrożenia w życie planu dla górnictwa będzie likwidacja tysięcy miejsc pracy.

Kosiniak-Kamysz powiedział, iż rząd nie ze względów ambicjonalnych, ale ze względu na odpowiedzialność musiał „włączyć się w proces” i przygotować ów program naprawczy. – Jest gotowość rozmów o każdej porze dnia i nocy – zapewniał minister pracy. Dodawał: – Proponujemy przesunięcie części kopalń do nowej spółki, a cztery kopalnie zamierzmy przesunąć do spółki restrukturyzacyjnej. Dążymy do zapewnienia miejsc pracy górnikom dołowym.

Jak przyznał Kosiniak-Kamysz, plan naprawczy służy ratowaniu miejsc pracy. Szef MPiPS stwierdził, iż nie chodzi o „reformowanie dla samego reformowania”. Jednocześnie przyznał, że wydobywanie węgla w Polsce musi odbywać się na warunkach ekonomicznie uzasadnionych. – To zapewni i bezpieczeństwo zatrudnieniowe, i bezpieczeństwo energetyczne – mówił Kosiniak. Przypomniał, iż jest możliwość skorzystania z pakietu osłonowego, który zapewnia możliwość pobierania 24-miesięcznych odpraw dla pracowników dołowych.

O negocjacjach ze związkowcami Kosiniak mówił zaś: – Był taki moment, że wydawało się, iż jest blisko porozumienia. To był dobry sygnał, wyłoniła się szansa na kompromis. Ale kompromis musi polegać też na tym, że jedna stronie daje drugiej – i odwrotnie – przestrzeń negocjacyjną. Jeszcze raz deklarujemy pełną gotowość do rozmów, tak, aby zrealizować wspólny cel – bo wierzę, że jest to wspólny cel rządu i związków zawodowych – kontynuował minister pracy. Odnosząc się do słów Piotra Dudy, przyznał: „Nie obrażamy się, chcemy konstruktywnego dialogu”. – Im szybciej siądziemy do wspólnego stołu, tym szybsza szansa na porozumienie – stwierdził Kosiniak-Kamysz. Poinformował, że związkowcy podczas rozmów z rządem także mówili o konieczności zrekturyzowania zatrudnienia, ale pod jednym warunkiem: gwarancji zabezpieczenia socjalnego pracowników.

Głos ministra pracy w całej dyskusji o pakiecie naprawczym dla górnictwa jest istotny o tyle, iż politykom PSL – zwłaszcza Januszowi Piechocińskiemu – zarzucało się ostatnio zbytnie wycofanie się z debaty o stanie polskich kopalń. A to przecież ministrowi gospodarki przede wszystkim podlega ta gałąź przemysłu. Włączenie się w dyskusję Kosiniaka-Kamysza było naturalne: to on jest ministrem pracy, a likwidacja etatów w górnictwie jest wszak kwestią najczęściej i najgłośniej podnoszoną przez opozycję i związkowców.

Fot. TVP Info