- Tu chyba już nie chodzi o walkę, tylko najwyraźniej pan prezydent ma taki pogląd, że trzymanie psów na łańcuchu jest okej. No ja mam bardzo inny pogląd - powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w „Kropce nad i” TVN24.

- Ja przyszłam z moim ukochanym, naprawdę już tak rozpieszczonym, że czasem aż strach, psem do Sejmu. Po to, żeby pokazać, że naprawdę miejmy tę wrażliwość ludzką. Takie okrucieństwo, trzymanie na żelaznej uwięzi przy budzie uwięzionego psa - po co to komu? No to jest straszne. Nie róbmy tego zwierzętom. Zachowajmy tę wrażliwość jakąś podstawową - mówiła dalej.