- Państwo nie może zostawić nikogo bez pomocy i państwo odbuduje zalane tereny, miejscowości. Krótko mówiąc - tak. Sfinansujemy odbudowę terenów poszkodowanych powodzią w całości - stwierdził Andrzej Domański w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu Zet.

- To może zostać zmienione [kwoty na odbudowę], natomiast nie będę w tej chwili przesądzał, jakie działania odnośnie tych kwot dokładnie zostaną podjęte. Będziemy na rządzie, a myślę, że jeszcze w tym tygodniu w Sejmie przyjmować cały bardzo szeroki pakiet ustaw dot. pomocy powodzianom. Myślę, że bardzo istotnym jest, aby już w tej chwili tworzyć taką mapę, macierz wydatków, źródeł ich finansowania i to wszystko musi być nałożone na oś czasu - stwierdził Andrzej Domański w Radiu Zet.

- Przemysław Czarnek pewnie nigdy żadnego biznesu nie prowadził i nie wie, że kasy fiskalne są niezbędne do tego, aby wznowić działalność. My dostajemy setki, tysiące wręcz pytań i wniosków ze strony przedsiębiorców, co z kasami fiskalnymi, które zostały zalane i uszkodzone w trakcie powodzi. My rozwiązujemy prawdziwe problemy ludzi - stwierdził Andrzej Domański w Radiu Zet.

- To tak, jak pan powiedział - kropla w morzu potrzeb [2 mld]. Tych pieniędzy będzie potrzeba zdecydowanie więcej. W tej chwili jeszcze trwa szacowanie strat, wojewodowie przesyłają swoje szacunki, ale wiem, że nie są to jeszcze szacunki kompletne. Mamy komunikat od wojewody dolnośląskiego o takim wstępnym szacowaniu na kwotę blisko 4 mld zł, więc z całą pewnością mówimy o dziesiątkach miliardów złotych - stwierdził Andrzej Domański w Radiu Zet.

- Jeżeli chodzi o nowelizację budżetu, to z całą pewnością powódź zwiększa prawdopodobieństwo nowelizacji budżetu w tym roku. Również trzeba powiedzieć jasno, że konieczne będzie na przykład zwiększenie specjalnych rezerw w budżecie na rok 2025 i takie działania będą podejmowane - stwierdził Andrzej Domański w Radiu Zet.

- Na pewno, nie ma o tym mowy, nie ma mowy o rezygnacji z inwestycji, Dzięki tym 5 mld euro, czyli 21 mld zł, które zostaną przekazane na odbudowę terenów dotkniętych powodzią, będziemy w stanie realizować wszystkie inwestycje, o których mówiliśmy wcześniej - stwierdził Andrzej Domański w Radiu Zet.

- Jest taka propozycja na stole, aby środki z kredytu, które zostało zarezerwowane w tegorocznym budżecie, na program kredyt 0%, zostały przesunięte na pomoc powodzianom. Nie, oznaczałoby to rezygnację z realizacji kredytu 0% w tym roku. Co wiemy, i tak by się nie stało. Mamy po prostu zabezpieczone środki w tegorocznym budżecie, więc jeżeli będzie podjęta taka decyzja, one zostaną przesunięte właśnie na pomoc prawdopodobnie w obszarze mieszkalnictwa osobom z terenów poszkodowanych - stwierdził Andrzej Domański w Radiu Zet.

- Przede wszystkim trzeba w tej chwili uchwalić spec-ustawę, my będziemy pracować nad tą spec-ustawą, swoje propozycje już zgłosiliśmy do laski marszałkowskiej, leżą u marszałka Hołowni. Za 2 dni posiedzenie Sejmu i ta spec-ustawa jest nam niezwykle potrzebna, żeby pomagać ludziom, żeby wyjść z tego kryzysu jak najszybciej – stwierdził Paweł Szefernaker w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w "Graffiti” w Polsat News.

- Uważam, że ta cała pomoc była spóźniona i to znacząco. Nie byliśmy przygotowani na pierwszą falę, na to, co się wydarzyło w sobotę, w niedzielę, w poniedziałek w zeszłym tygodniu i te wnioski nie zostały nawet wyciągnięte zbyt szybko. Jeżeli teraz się mówi o tym, że 20-parę tysięcy żołnierzy się pojawiło. To, czemu ci ludzie nie mogli być tam dzień przed falą i czekać i wspierać mieszkańców. Czemu nie było bazy dla Państwowej Straż Pożarnej, w jednym miejscu, gdzie mogliby wozami bojowymi dojeżdżać – powiedział Paweł Szefernaker w Polsat News.

- Niestety, ale jesteśmy jedynym państwem na świecie, gdzie transmituje się na żywo posiedzenia sztabu zarządzania kryzysowego czy wyobraża pan sobie, że jakby kiedykolwiek w Polsce była wojna, to sztaby generalne byłyby transmitowane na żywo? No przecież to jest niewyobrażalne w żadnym państwie, nie ma takich sytuacji – stwierdził Paweł Szefernaker w Polsat News.

- Państwo było sparaliżowane w pierwszych godzinach, a do tego wszystkiego doszedł ten teatr polityczny związany z zespołami zarządzania kryzysowego. Ktoś, kto podjął tę decyzję cynicznie, po prostu nie miał świadomości, albo po prostu cynicznie tylko miało to charakter polityczny i ja uważam, że niestety tak pokażmy, że coś robimy, ale jednocześnie sparaliżowało to cały system związany z zarządzaniem kryzysowym – kontynuował.

Kiedy polscy żołnierze i strażnicy graniczni narażali zdrowie i życie, chroniąc nas przed zorganizowaną przez Putina i Łukaszenkę falą nielegalnej migracji, rząd PiS wpuścił, także za łapówki, 366 tysięcy ludzi z Azji i Afryki. Raport NIK potwierdził nasze najgorsze podejrzenia.

— Donald Tusk (@donaldtusk) September 23, 2024

- Rząd PiS sprowadził do Polski więcej imigrantów niż Łukaszenka i Putin próbowali przemycić przez granicę - napisał Jan Grabiec w social media.

Rząd PiS sprowadził do Polski więcej imigrantów niż Łukaszenka i Putin próbowali przemycić przez granicę.

— Jan Grabiec (@JanGrabiec) September 23, 2024

- Jutro wieczorem powinniśmy być z powrotem po posiedzeniu rządu we Wrocławiu, właśnie w tej chwili trwają prace z udziałem odpowiednich ministrów nad zmianami ustawowymi, które ułatwią nam proces odbudowy i postaramy się jutro wieczorem we Wrocławiu zaprezentować to, do czego przekonaliśmy różnych partnerów. W środę rano też mielibyśmy możliwość spotkania się tam, na miejscu zanim będziemy wygłaszali informację późnym popołudniem w Sejmie na temat sytuacji powodziowej - stwierdził premier Donald Tusk w trakcie sztabu kryzysowego.

- Proszę o powstrzymanie się od takich amatorskich analiz, kto, gdzie zadziałał dobrze lub źle, jeżeli chodzi o pracę zbiorników. Będziemy szczegółowo informować o procesie sprawdzania każdego elementu i będziemy informowali, gdzie coś zawiodło czy kto zawiódł, ale to muszą robić osoby, instytucje kompetentne, do tego powołane. Dużo zła robią takie próby obciążania się nawzajem odpowiedzialnością za powódź przez osoby do tego kompletnie nieprzygotowane. Gorąco proszę szczególnie media, żeby szukały źródeł kompetentnych i wiarygodnych do oceny tego, co się dzieje – stwierdził premier Donald Tuska na posiedzeniu sztabu kryzysowego.

- Przed chwilą podpisałem nominację dla ministra Marcina Kierwińskiego, który będzie członkiem Rady Ministrów, odpowiedzialnym za koordynację akcji odbudowy, ale na tę informację jeszcze przyjdzie czas – stwierdził premier Donald Tuska na posiedzeniu sztabu kryzysowego.

- Wczoraj został tutaj przyjęty przez aklamację, przez państwa członkowskie, mimo próby zdestabilizowania przez Rosję, Rosja próbowała wprowadzić swoje poprawki do ostatecznej wersji paktu, żeby poprawić język tego paktu. Mimo wszystko to się nie udało dzięki twardej postawie państw członkowskich. M.in. my głosowaliśmy przeciwko tym rosyjskim propozycjom. Nie udało się to i ostatecznie Rosja skapitulowała, pakt został przyjęty przez aklamację, co jest bardzo ważne, bo język paktu, z którego Rosja nie jest zadowolona, stanie się teraz oficjalnym językiem obowiązującym - stwierdził prezydent Andrzej Duda w USA.

- Kosmiczna bzdura. Premier jest szefem ministrów i wydaje dyspozycje, zdecydowaliśmy i to uważam, niesłychanie ważne było w tym wszystkim, pracować przy otwartej kurtynie. To dla wszystkich samorządowców, oni te sztaby oglądali, samorządowcy, wszyscy, którzy się tymi sprawami zajmowali i też opinia publiczna mogła zobaczyć, jak pracujemy i porównywanie tego do Putina, który robi takie ustawki. Po pierwsze to było wszystko naprawdę, po drugie byli dziennikarze i każdy mógł to komentować i oceniać – stwierdził Tomasz Siemoniak w programie ,,Kropka nad i” w TVN24.

- Rozporządzenie o stanie klęski żywiołowej umożliwia tutaj działania. Też wiem, że Inspekcja Handlowa zaczęła działać w ostatnich dniach, również premier mówił o Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To jest po prostu niemoralne, jeżeli przedsiębiorcy próbują w takiej sytuacji podwyższać ceny. Wiem, że takie sytuacje mają miejsce i gorąco apeluję o to, żeby tego nie robić. Państwo zadziała i te ceny wrócą do takiego poziomu, jaki był przed powodzią – powiedział Tomasz Siemoniak w TVN24.