Ja jestem głęboko przekonany, że prezydent Duda powinien iść tą drogą, którą zapowiadał, to znaczy podpisać tę ustawę. A jeżeli chodzi o jakieś rozmowy, łagodzenie sytuacji, to może być możliwe tylko wtedy, jeżeli my uznamy, że jesteśmy państwem suwerennym – stwierdził Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polskim Radiem. Poniżej 10 wybranych cytatów.

*****

NAM ODMÓWIONO PRAWA DO OBRONY WŁASNEJ GODNOŚCI: „Ona z całą pewnością jest sytuacją wymagającą bardzo głębokiej analizy, bo trzeba przede wszystkim rozumieć, co tutaj się stało – nam odmówiono prawa do obrony własnej godności, godności narodu, któremu się w sposób niebywale wręcz skandaliczny przypisuje winy innego narodu, to znaczy narodu niemieckiego. Nastąpiła zamiana ról, i to w sytuacji, kiedy Polacy byli przecież pierwszą ofiarą… Polacy, obywatele polscy, a więc także obywatele narodowości żydowskiej, pierwszą ofiarą najazdu, ale byli pierwszą ofiarą nie dlatego, że musieli być, tylko dlatego, że pierwsi postanowili się przeciwstawić zbrojnie niemieckiemu hitleryzmowi. Byli ofiarą, która poniosła ogromne straty; te straty to wymordowani obywatele narodowości żydowskiej czy pochodzenia żydowskiego, ale to są także co najmniej trzy miliony Polaków, ludzi polskiego pochodzenia, etnicznych Polaków. I mamy tutaj do czynienia z sytuacją, w której jest tak, że… można by tu użyć takiego porównania: bandyci napadli na dom, gdzie są dwie rodziny, jedną wymordowali prawie w całości, a drugą tylko w części i resztę pobili, obrabowali, upokorzyli, a później się okazuje, że to ta druga rodzina, ta nie do końca wymordowana, była winna, a nie bandyci. No, tak to wygląda dzisiaj. To jest sytuacja, z którą naprawdę trudno się pogodzić”

O ZMIANIE, KTÓRA MUSI NASTĄPIĆ: „I nie należy wyciągać wniosków zbyt szybko, ale taka głęboka analiza naszej polityki w różnych aspektach jest potrzebna. Ale to, co widać już w tej chwili tak z całą pewnością, to te dwadzieścia parę lat polityki wstydu, pedagogiki wstydu, z którą łączył się zupełny brak tworzenia mechanizmów obronnych, jeżeli chodzi o naszą godność, o to wszystko, co w świecie mówi się o Polakach, przynosi dzisiaj fatalne efekty.  A więc tutaj musi nastąpić zmiana. My tę zmianę, można powiedzieć, konstruujemy, chociaż trzeba powiedzieć, to bardzo trudno idzie z powodu różnych oporów. Nie będę ich w tej chwili opisywał, ale te opory są naprawdę bardzo, bardzo poważne. Wielu ludzi, skądinąd z całą pewnością mających dobrą wolę, jakby nie rozumie tego, o co tutaj w gruncie rzeczy chodzi. No a z drugiej strony trzeba też rozmawiać z naszymi sojusznikami w ten sposób, żeby oni rozumieli, że my jednak nie mamy zamiaru wyrzekać się naszej godności i jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że za tą zgodą na to wyrzeczenie się idą być może, tutaj nie mam pewności, ale być może także kolejne żądania, już zupełnie innej natury. I że my po prostu na to wszystko zgodzić się w żadnym wypadku nie możemy”

O BŁĘDNEJ INTERPRETACJI PRZEPISU: „Mamy do czynienia z taką sytuacją, w której ten przepis [nowelizacji ustawy o IPN], który stał się przedmiotem sporu, ataku, jest całkowicie błędnie interpretowany. No ale jest też pytanie: czy gdyby ta interpretacja była inna, gdyby ten przepis bardzo rozbudować ponad normalne praktyki legislacyjne i doprecyzować rzecz oczywistą, że my w żadnym wypadku przecież nie twierdzimy, że nie było Polaków, którzy mordowali Żydów, bo byli tacy Polacy, i że ta ochrona narodu dotyczy ochrony narodu jako całości, narodu rozumianego nawet nie jako jedno pokolenie, tylko jako pewna ciągłość historyczna, to czy wobec tego ten atak by nie nastąpił? Powtarzam: gdybyśmy ten przepis rozbudowali, gdybyśmy powiedzieli tak bardzo dokładnie (czego się normalnie w ustawach nie robi, one są inaczej konstruowane), że to dotyczy tylko i wyłącznie sprawy oskarżenia Polaków jako narodu, jako całości, a nie oznacza, że my mamy zamiar ścigać kogoś, kto powie, że gdzieś tam, w jakiejś wsi, w jakimś miejscu wymordowano rodzinę żydowską czy jednego Żyda… Oczywiście, mówię z bólem, z przykrością, z poczuciem wstydu, ale takie rzeczy się zdarzały i nigdy im żeśmy nie przeczyli. Tylko że co innego przyznawanie tego rodzaju spraw, a co innego twierdzenie, że naród polski za to odpowiada, bo gdyby istniało państwo polskie, to do takich rzeczy by z całą pewnością nie dochodziło”

O TYM, ŻE JEGO BRAT ZAJMOWAŁBY TAKIE SAMO STANOWISKO: „Tutaj się zupełnie z panem nie zgodzę. Mój brat prowadził, tak samo jak i ten rząd i poprzedni rząd, rząd Beaty Szydło, politykę bardzo życzliwą wobec Izraela. To, co się stało, jest dla nas ogromnym i bardzo, bardzo nieprzyjemnym zaskoczeniem. Kompletnie się nie zgadzam z tym, że mój brat zajmowałby, gdyby żył dzisiaj, jakieś inne stanowisko. Zajmowałby takie stanowisko, jakie my zajmujemy, nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości. Był za tym, żeby unormować stosunki polsko–żydowskie, starał się o to, ale, oczywiście, nie kosztem polskiej godności, nie kosztem przyjmowania, że my jesteśmy odpowiedzialni, bo i do tego często dochodzi już dzisiaj, albo przynajmniej współodpowiedzialni za Holokaust, że my nie byliśmy tymi, którzy walczyli z Niemcami, tylko ich pomocnikami, bo to tak jest często formułowane. No, to są sformułowania haniebne i zapewniam pana, że… a naprawdę dobrze znałem mojego brata, że on by tego nie popierał i miałby tu dokładnie takie samo stanowisko jak ja”

O TYM, ŻE PAD POWINIEN PODPISAĆ NOWELIZACJĘ USTAWY O IPN: „Jeżeli chodzi o mnie i prezydenta Trumpa, to jest między nami pewna zasadnicza różnica – to jest prezydent potężnego, ale przecież innego państwa, nie Polski, a ja jestem szefem partii rządzącej, partii, która promowała i wypromowała Andrzeja Dudę na prezydenta. Ja jestem głęboko przekonany, że prezydent Duda powinien iść tą drogą, którą zapowiadał, to znaczy podpisać tę ustawę. A jeżeli chodzi o jakieś rozmowy, łagodzenie sytuacji, to może być możliwe tylko wtedy, jeżeli my uznamy, że jesteśmy państwem suwerennym”

O REKONSTRUKCJI: „Rekonstrukcja przyniosła w tym pierwszym okresie te efekty, które żeśmy zakładali. Myśmy się nie obawiali specjalnie jakiegoś spadku notowań z tego powodu, chociaż nie wykluczaliśmy, że przez krótki czas mogą spaść, ale okazało się, że nawet przez krótki czas nie spadały. Wierzymy, że zrekonstruowany rząd będzie szedł tą samą drogą, którą szedł rząd Beaty Szydło, która – żeby było jasne – doskonale wywiązywała się ze swoich obowiązków, i w pewnych dziedzinach będzie, można powiedzieć, sprawniejszy. Wydaje się, że ten cel jest realizowany. Ale żeby dokonać takiej bardziej całościowej oceny, to trzeba jeszcze troszkę poczekać”

O PRZEMAWIANIU DO TYCH, KTÓRZY NIE ZAWSZE PODZIELAJĄ POGLĄDY PIS: „Ten podział: prawa strona, centrum, lewa strona to jest ogromne uproszczenie i w takiej porządnej analizie politycznej w ogóle się nie należy tego rodzaju podziałami posługiwać, bo podziały w polskim życiu publicznym, podziały w polskim społeczeństwie są nieporównanie bardziej skomplikowane i bardzo trudne do ujęcia w tym ogromnie uproszczonym schemacie. My chcemy przemawiać także do tych, którzy może nie zawsze podzielają wszystkie nasze poglądy, ale którzy po prostu chcą sprawnego państwa, sprawnego także w dziedzinie gospodarczej, chcą odblokowania możliwości, odblokowania możliwości na przykład awansu przedsiębiorców z kategorii małych do średnich, z średnich do dużych, a z dużych może nawet do wielkich. Te blokady w Polsce istniały z różnych powodów, tutaj by trzeba długo o tym mówić. My od dawna deklarowaliśmy, że mamy tego rodzaju cele”

O NOWEJ, WIELKIEJ FALI GOSPODARCZEJ INICJATYWY: „No i powrócę tutaj do idei, o której mówiłem już od wielu lat, to znaczy, że my chcielibyśmy, żeby w Polsce przyszła taka nowa, wielka fala gospodarczej inicjatywy. Ta fala, można powiedzieć, uratowała Polskę, chociaż przy ogromnych stratach, ogromnym społecznym bólu, na początku lat dziewięćdziesiątych. Zaczęła się jeszcze w latach osiemdziesiątych, przy końcu lat osiemdziesiątych, i to nawet nie od czasu reformy Wilczka, tylko jeszcze przedtem, i później ogromnie, można powiedzieć, rozrosła się na początku tej nowej wówczas dekady lat dziewięćdziesiątych. Powstało w ten sposób około 6 milionów miejsc pracy. Później się jakby zatrzymała. Z różnych względów, których tutaj nie będę omawiał”

O DRUGIEJ FALI POLSKIEGO KAPITALIZMU: „Dziś mamy możliwość, chociaż na razie tutaj mogę mówić tylko o czymś potencjalnym, że taką falę będą tworzyli ludzie nieporównanie lepiej przygotowani niż ta grupa, która tak ofensywnie i energicznie, i odważnie działała przy końcu lat osiemdziesiątych i w pierwszych latach dziewięćdziesiątych. Po prostu dochowaliśmy się takiego pokolenia, tylko ono nie dostało dotąd takiej szansy, a poza tym wydaje się, że jest, można powiedzieć, zbyt sceptyczne wobec własnych możliwości. Chcielibyśmy, żeby ta fala inicjatywy gospodarczej, taka jak to często mówimy: druga fala polskiego kapitalizmu, się zrodziła. I rząd Mateusza Morawieckiego też temu ma sprzyjać, chociaż, oczywiście, to nie jest tylko sprawa decyzji rządu, polityki rządu, ale także sprawa pewnych przemian świadomości społecznej, a w szczególności w młodszych pokoleniach, ale nie tylko w młodszych, także w średnim, a w pewnych wypadkach nawet mogą to być ludzie już niemłodzi, tylko po prostu tacy, którzy zobaczą swoją szansę i mają jakiś potencjał”

O KONSOLIDACJI NARODU WOKÓŁ POLSKICH WARTOŚCI: „My liczymy przede wszystkim na ludzi, którzy są na to wrażliwi, ale, powtarzam, choćby te kwestie gospodarcze, kwestie związane ze sprawnością państwa, z porządkiem publicznym, kwestie związane z tymi wszystkimi szansami, o których mówiłem, kwestie związane ze statusem Polaków w Europie i na świecie, to, o czym rozmawialiśmy na początku naszego spotkania, to właśnie są tego rodzaju kwestie, mogą na tego rodzaju osoby wpływać. Ale my byśmy chcieli, żeby naród konsolidował się jednak wokół polskiej tradycji, polskich wartości. I uważamy, że to jest możliwe, że ta polityka, którą prowadzono tutaj przez bardzo, bardzo wiele lat w różnych wariantach, bo tutaj łączę jakby okres PRL-owski z okresem już po upadku komunizmu, że ta polityka, choć przyniosła na pewno ogromne spustoszenia, to jednak w ciągu lat, bo to na pewno nie jest sprawa jednej kadencji czy nawet dwóch, może być odwrócona i jej skutki mogą być w wielkiej mierze odwrócone”

Fot. Polskie Radio