„Andrzej to mój najlepszy przyjaciel” – to tytuł rozmowy z Agatą Dudą w kampanijnej gazetce przygotowanej przez sztab PiS. To już drugi numer tego biuletynu, który został przygotowany w nakładzie ok. miliona egzemplarzy i jest rozdawany w całej Polsce przez sztab PiS oraz lokalne struktury partii. Pierwszy zawierał przede wszystkim teksty biograficzne o Dudzie. W drugim znalazł się m.in. wywiad z jego żoną. Oto jego fragmenty. To pierwsza – i być może jedyna – tak obszerna rozmowa z Agatą Duda w tej kampanii.

— O DUDZIE JAKO SŁOWNYM CZŁOWIEKU: „Andrzej jest przede wszystkim człowiekiem bardzo słownym, na którym w każdej sytuacji można
polegać. Jest niezwykle rodzinny i odpowiedzialny. Co dla mnie ważne – ma przy tym niezwykłe poczucie humoru. Daje nam, mnie i córce, duże poczucie bezpieczeństwa, pamięta o wszystkich świętach i ważnych okazjach, pojawiając się czasem niespodziewanie w drzwiach z bukietem kwiatów. Jest w tym uroczy”.

— O DUDZIE JAKO PREZYDENCIE: „Z pewnością Polska będzie miała prezydenta bardzo oddanego powierzonej mu przez wyborców misji. Jestem przekonana, że Andrzej dołoży wszelkich starań, by dotrzymać zobowiązań, które składa teraz, w czasie kampanii. On przywiązuje wielką wagę do danego słowa, uważa je za świętość. To chyba część tej jego góralskiej natury. Poza tym zawsze wierzy, że ciężka i wytrwała praca przynosi dobre efekty”.

— O TYM JAK POZNAŁA DUDĘ: „Poznaliśmy się w trzeciej klasie liceum, tuż przed wakacjami, na imprezie urodzinowej naszego wspólnego kolegi. Pamiętam, że Andrzej odprowadził wtedy mnie i moją koleżankę do domu. Potem nastąpiły kolejne spotkania – wspólne wyjścia do kina i na urządzane wtedy w Pałacu pod Baranami „Tańce letnie”. Oczywiście już bez koleżanki. I od września 1990 roku jesteśmy parą do dziś”.

— O ROCZNICY ŚLUBU: „Jestem bardzo wdzięczna sztabowi, że mogliśmy z mężem wyjechać w lutym na weekend do Zakopanego z okazji naszej 20. rocznicy ślubu! To były bardzo miłe chwile, bo miałam męża prawie tylko dla siebie. (…) Co chwilę ktoś chciał sobie zrobić z nim zdjęcie – na ulicy czy w restauracji. A ponieważ mąż nikomu nie odmawia, więc śmiałam się, że gdyby przebrał się za niedźwiedzia, to miałby mniejsze wzięcie”.

dudagazetka2

— DUDA JAKO „KONESER ŻURKU”: „Nie należy go pytać, co by zjadł, bo wtedy może być problem (śmiech). Jak sam mówi, jest „koneserem żurku”. Lubi też ruskie pierogi, smażone oscypki, ryby, szpinak i wszelkie potrawy z grilla. Z rzeczy dla mnie dziwnych, jada kozie sery, czego my z Kingą nie możemy zrozumieć”.

— O OBOWIĄZKACH DUDY: „Od początku naszego małżeństwa dba o wszystkie sprawy „techniczne” związane z prowadzeniem domu. Załatwia konieczne naprawy, duże zakupy, płaci rachunki i wynosi osławione już w mediach śmieci. Uważa, że to nie wypada, abyśmy my, kobiety, chodziły z workami do kontenera. Jak ja to mówię: „Ten typ tak ma”. Nawet, jeśli w danym momencie nie ma go w domu, zawsze potrafi przez telefon udzielić niezbędnych porad”.

— O SWOIM MAŁŻEŃSTWIE: „Myślę, że sekret powodzenia naszego małżeństwa polega na wzajemnej życzliwości i szacunku. Pewnie dlatego, choć oboje mamy silne charaktery, to jednak zawsze szybko osiągamy porozumienie. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że mąż jest moim najlepszym przyjacielem”.