Górnictwo było tematem pierwszej w tym tygodniu konferencji Andrzeja Dudy. Pod bramą kopalni „Bobrek-Centrum” w Bytomiu Duda mocno zaatakował premier Kopacz i prezydenta Komorowskiego. Duda wielokrotnie powtarzał, że premier zachowała się nieodpowiedzialnie ogłaszając plan dla górnictwa bez konsultacji społecznych, a prezydenta Komorowski zamiast stać się arbitrem w tym sporze milczał, bo chce pieniędzy na kampanię.

Jak mówił Duda, górnicy odnieśli zwycięstwo, wywalczyli swoje miejsca pracy. Ale wcześniej uderzył w premier Kopacz. „Protest był spowodowany całkowicie nieodpowiedzialnym działaniem rządu, ogłoszeniem planu likwidacji bez żadnego dialogu społecznego. Bez dialogu, o którym mówi polska konstytucja”. Duda stwierdził, że to premier doprowadziła do eskalacji konfliktu. „Rząd naruszał konstytucję nie uprzedzając górników o planowanej likwidacji”.  Podkreślił też: „Źle się stało, ze dialogu nie zainicjował prezydent Komorowski, który ma czuwać nad przestrzeganiem konstytucji. Nie poprosił o zawieszenie prac do ustawą. Pozwolił na to, żeby górników dociskano do ścian”. Jak dodał, premier Kopacz nie wzięła pod uwagę determinacji ludzi, i przegrała ten spór.

Duda stwierdził też, że likwidacja resztek polskiego przemysłu jest niezgodna z polską racją stanu. Jego konferencja rozpoczęła się kilkanaście minut po tym, jak minister Karpiński na spotkaniu z dziennikarzami w KPRM nazwał porozumienie z górnikami „historycznym”. Karpiński i Kosiniak-Kamysz podkreślali też, że „po obu stronach nie zabrakło dobrej woli”, a „dziś mówi się o porozumieniu, nie o konflikcie”, co samo w sobie jest wartością. Taka jest teraz główna linia komunikacyjna rządu po sobotnim podpisaniu porozumienia. Karpiński mówił nawet: „Kompromis jest wartością, bo jest shake-hand”.

Duda spotkał się też w poniedziałek z uczniami klas górniczych technikum w Bytomiu. Jak podkreślił, młodzi ludzie zostali oszukani przez rząd, który gwarantował im zatrudnienie. Kandydat PiS zaapelował też do premier Kopacz o złożenie wniosków do Brukseli o fundusze w ramach tzw. Planu Junckera.

fot. PiS