Po decyzji Prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącej uniewinnienia Mariusza Kamińskiego większość komentatorów politycznych skupiło się na dyskusji o tym: dlaczego PAD wykonał taki ruch, jakie to będzie miało konsekwencje polityczne i czy jest to prawnie dopuszczalne.

Z punktu widzenia strategii komunikacji ciekawsze jest pytanie nie o to, dlaczego PAD w ogóle podjął taką decyzję tylko, dlaczego podjął ją właśnie teraz?

Wpisuje się to w cały serial trudnych i niepopularnych decyzji lub komunikatów, które PiS przeprowadza lub serwuje od momentu jak tylko opadł kurz wyborczy. Począwszy od powołania do rządu Zbigniewa Ziobry, Antoniego Macierewicza w miejsce Jarosława Gowina, Mariusza Kamińskiego, po komunikację decyzji politycznego powrotu do tematu śledztwa smoleńskiego, zmianę regulaminu Sejmu, regulaminu komisji ds. służb specjalnych, zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, a skończywszy na uniewinnieniu Mariusza Kamińskiego. Każda z tym decyzji sama w sobie w innych warunkach i inaczej wprowadzona mogłaby wywołać większy lub mniejszy kryzys wizerunkowy. Dlaczego teraz tak się nie dzieje?

1. Honeymoon

PiS korzysta z tzw. miesiąca miodowego w mediach. To czas, który każda nowa władza, Prezes firmy, trener piłkarski lub manager dostaje na początku swojego urzędowania. W tym czasie wszelkie decyzje lub ich brak jest traktowany łagodniej i z dystansem. W polityce przyjęło to formę tzw. 100 dni spokoju, który opozycja prezentuje nowej władzy. To idealny czas na komunikację kontrowersyjnych lub niepopularnych decyzji. Koszt ich wdrożenia jest w tym czasie dużo mniejszy. Oczywiście istnieje ryzyko przekroczenia pewnej masy krytycznej, ale PiS próbuje zmniejszać te koszty powołując do rządu osoby takie jak Mateusz Morawiecki czy Paweł Szałamacha, które są dobrze postrzegane i medialnie neutralizują trochę to ryzyko.


2. Przegrywająca na przegrywającą.

Druga zasada, którą kieruje się PiS budując strategie komunikacji w ostatnich tygodniach to zasada, którą porównać można do brydżowej zasady „przegrywająca na przegrywającą”. To zasada, zgodnie z którą zarówno ”z ręki” jak i „ze stołu” zagrywa się karty przegrywające (niepopularne decyzje), dzięki temu łączy się dwie przegrywające karty w jednym zagraniu. W strategii komunikacji podobnie – wszystkie kosztowne medialnie decyzje lepiej podjąć w jednym czasie, blisko siebie, niejako zamykając je w jeden zły obraz, żeby w zbudować wyraźną tamę oddzielającą złe decyzje od dobrych.

Taka tama w strategii PiS ma być expose Premier Beaty Szydło. Dlatego kluczowe było, żeby wszystkie trudne decyzje zakomunikować przed tym expose. Jeśli PiS dobrze zrealizuje tę strategie teraz skupi się już tylko na pozytywnych komunikatach dotyczących realizacji swoich obietnic wyborczych. Nie oznacza to oczywiście, że nie będzie miał już problemów wizerunkowych lub kryzysów medialnych, ale za sobą będzie miał komunikację większość trudnych decyzji, która był w stanie wylistować na obecnym etapie. I abstrahuje tutaj od tego czy decyzje te są dobre dla Polski lub samego PiSu. Na pewno są to decyzje, które komunikowane w innym czasie i w oderwaniu od innych mogłyby nastręczyć problemów medialnych PiSowi.

3. Opozycja zajęta rozliczaniem wyniku wyborów lub uczeniem się Sejmu.

PiS sprytnie wykorzystuje też pewną przewagą strategiczną wynikającą z doświadczenia politycznego i konsolidacji, jaką dają wygrane wybory. Na obecnym etapie opozycja ma dużą trudność w przekształceniu serialu niepopularnych decyzji PiS w większy kryzys wizerunkowy, a co za tym idzie polityczny. Platforma Obywatelska skupiona jest dziś przede wszystkim na rozliczeniu wyników wyborów i wykrystalizowaniu się nowego lidershipu politycznego. Nowoczesna zaś, która mogła spróbować wykorzystać obecną sytuację do pokazania się jako prężna i rzutka opozycja, uczy się Sejmu co naturalne biorąc pod uwagę ilość nowych parlamentarzystów w tej formacji. Poza tym wygląda na to, że sama Nowoczesna ma problem z PiSem, gdyż chcą odróżnić się od Platformy stara się „nie straszyć PiSem”, co w konsekwencji skazuje ją na słabsze i mniej dobitne słowa krytyki. A te jak wiadomo trudniej lokować w mediach.

Przyjęcie sprytnej i dobrze realizowanej strategii komunikacji sprawia, że PiS poniesie niewspółmiernie mniejsze wizerunkowo straty niż poniósłby w normalnych warunkach.

Szymon Milczanowski – do czerwca 2015 roku doradca PO ds kryzysów i współautor strategii kampanii wyborczych PO

fot. Andrzej Hrechorowicz/KPRP