W nowej „Gazecie Polskiej” ukaże się obszerny wywiad Joanny Lichockiej z Jarosławem Kaczyńskim. Głównym tematem rozmowy jest katastrofa smoleńska, ale nie brakuje także pytań o kampanię prezydencką i szanse Andrzeja Dudy. Oto kluczowe fragmenty wywiadu.

— O ANDRZEJU DUDZIE: “FAJNY, ALE Z PISU”: “Duda się po prostu podoba. Dla części wyborców ma tylko jedną wadę – jest z PiS-u (śmiech). Ale ktoś ostatnio zaatakował Dudę, że jest dzieckiem krakowskiego establishmentu. Rzeczywiście w jakiejś mierze jest – oboje rodzice profesorowie, rodzice żony są także, obydwoje, profesorami, do tego teść Dudy to znany poeta, a szwagier po doktoracie jest działaczem Zielonych. Dawny elektorat Unii Wolności musi mieć więc spory dysonans poznawczy. Bo z drugiej strony jest Komorowski – przaśny, przynoszący wstyd, za którego trzeba się tłumaczyć. Mają więc niebagatelny dylemat: Duda jest fajny, tylko, kurczę, z tego PiS-u (śmiech)”.

— NA PYTANIE, “CZY TO ZNOWU WYBORY O WSZYSTKO”: „Ciągle, za każdym razem, mamy wybory o wszystko, bo później ma nastąpić koniec świata (uśmiech). Ale niewątpliwie są to wybory bardzo ważne, bo zdecydują o tym, jakie będą działania w kluczowych w najbliższym czasie sprawach. Choćby takich, jak wejście Polski do strefy euro”.

— O II TURZE: “Przede wszystkim dobra jest tendencja, skracanie dystansu Dudy w sondażach do Komorowskiego. Ewidentnie widać, że będzie druga tura, to teraz najważniejszy cel. W sondażach, w drugiej turze Andrzej Duda przekroczył już 40 proc., a zaczynał od poniżej 20 proc. – to ogromny postęp. Jeśli będzie tak dalej, to faktycznie, ma te wybory wygrane”.

— O TYM, WOBEC JAKIEJ GRUPY PO JEST NAJBARDZIEJ SKUTECZNA: “Są skuteczni wobec części społeczeństwa, która nie ma żadnej chęci zdobywania informacji – czy to w internecie, czy w niezależnych mediach. Ta grupa szczególnie łatwo podlega sterowaniu. Ludzie, którzy się polityką nie interesują, a w innych dziedzinach jest im dobrze, więc nie widzą powodu, by popierać opozycję. Albo też Pan Bóg nie dał im za dużo rozumu i z tego powodu łatwo nimi manipulować”.

— O ODPOWIEDZIALNOŚCI PBK ZA SMOLEŃSK: “Tej katastrofy by nie było, gdyby nie permanentny atak na prezydenta [Kaczyńskiego]. Gdyby nie przemysł pogardy, w którym brali udział najwyżsi dostojnicy państwowi. To był pierwszy etap zdejmowania ochrony z prezydenta. Pokazywano, że Lecha Kaczyńskiego można traktować brutalniej niż innych. Że agresja wobec prezydenta nie będzie hamowana (…) No i wreszcie katastrofy nie byłoby, gdyby na życzenie Władimira Putina nie rozdzielono wizyt. Nie można mieć żadnej wątpliwości, że pełna moralna odpowiedzialność za tę katastrofę spada na tych, którzy rządzili. Na Donalda Tuska i w ogromnej mierze, może nawet większej, na Bronisława Komorowskiego”.

— NA PYTANIE, CZY KOMOROWSKI JEST BARDZIEJ ODPOWIEDZIALNY NIŻ TUSK: “Donald Tusk publicznie niczego takiego jak Komorowski nie mówił: “jaka wizyta, taki zamach. No bo nie trafić z 30 metrów w samochód, to trzeba ślepego snajpera”. Albo: “Przyjdą wybory albo prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni”.

— NA PYTANIE, CZY KOMOROWSKI POWINIEN ROZLICZYĆ SIĘ ZE SMOLEŃSKA: “Oczywiście, że powinien, zresztą oni wszyscy powinni się rozliczyć. Winnych jest znacznie więcej, byli ci, którzy bezpośrednio uczestniczyli w przygotowaniach, jak Tomasz Arabski. To wszystko, co działo się przed katastrofą, te rozmowy w Moskwie, spotkania w restauracjach, z których nawet tłumaczkę wypraszano, wymaga wyjaśnienia, jest w najwyższym stopniu tajemnicze”.

— “CO BY SIĘ DZIAŁO, GDYBY ZGINĄŁ TUSK?”: “Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną – prezydentem jest Donald Tusk, my jesteśmy przy władzy, robimy wszystko to, co oni robili, i to Tusk ginie w katastrofie. A media są takie, jakie są – wyobraża sobie pani, co by się zaczęło dziać? Co dnia żądano by od nas dymisji, stawiania nas przed sądem itd. I to byłoby naturalne, bo gdybyśmy tak postępowali jak oni, to byłoby to całkowicie uzasadnione”.

— “O KOMOROWSKIM MYŚLĘ SKRAJNIE ŹLE”: “Po ludzku, myślę źle o Komorowskim jako o człowieku, skrajnie źle. Ale zastanawiam się, jakie mogły być inne niż charakterologiczne, osobowościowe przyczyny tego pośpiechu, jego metodycznego działania, nim jeszcze stwierdzono śmierć prezydenta. Mam nadzieję, że któregoś dnia Bronisław Komorowski będzie musiał się wytłumaczyć przed instytucjami państwa, że będzie się w tej sprawie działać w trybie, w jakim powinno pięć lat temu, w 2010 r.”

— O USUNIĘCIU KRZYŻA: “To była najnormalniejsza prowokacja i uczestniczył w niej Bronisław Komorowski – to też wymaga rozliczenia, i to nie tylko moralnego”.

— O SKOK-ACH: “Grzegorz Bierecki przychodził także w sprawie ustawy o SKOK do ministrów prezydenta Komorowskiego. Jest taka praktyka, że konsultuje się problem z różnymi stronami. Na dodatek mój brat przedstawił parlamentowi wcześniej niż PO projekt ustawy obejmującej SKOK-i nadzorem KNF, ale w Sejmie, w pierwszym czytaniu, Platforma to odrzuciła. Proponowana ustawa nie była przeciw SKOK-om, miała umocnić ich pozycje i zabezpieczyć ich klientów. Potem PO przegłosowała własny projekt, który, owszem, też wprowadzał nadzór KNF, ale którego celem było osłabienie lub zniszczenie SKOK-ów. Jeśli ktoś mówi o ustawie lobbystycznej, to właśnie taką uchwaliła koalicja PO-PSL – stworzyli prawo w interesie banków, a nie dobra społecznego. I tę ustawę Leszek zaskarżył do Trybunału”.