Próba uderzenia w obóz władzy nowymi informacjami w związku z aferą podsłuchową, ostra krytyka „Newsweeka” oraz zabawne odniesienie się do telefonu prezesa PiS do Radia Maryja – te trzy elementy najbardziej wybijają się z poniedziałkowej konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego. PiS narzuca tym samym swój własny przekaz już na początku tygodnia. Politycy partii Kaczyńskiego widzą, że temat nowych wątków afery taśmowej niedostatecznie przebija się do opinii publicznej. Siłą rzeczy sam fakt wystąpienia prezesa PiS na konferencji kieruje zainteresowanie na tę właśnie sprawę.

Dziennikarze rzecz jasna pytali dziś Kaczyńskiego nie tylko o aferę. Co było łatwe do przewidzenia – pojawiły się wątki światopoglądowe. Prezes ostro ocenił konwencję antyprzemocową. Stwierdził, iż dokument „ma podważyć normalny podział ludzi na kobiety i mężczyzn”. Równie mocno szef PiS odniósł się do ostatnich artykułów „Newsweeka” – przyznał, że „ludzie, którzy kierują tygodnikiem, powinni zniknąć z życia publicznego”. Stwierdzenie to padło po pytaniu o to, czy fakt, iż teść Andrzeja Dudy jest pochodzenia żydowskiego, ma jakieś znaczenie w kampanii.

Przeszłość Andrzeja Dudy w Unii Wolności Kaczyński ocenił krótko: „incydent”. Jak przyznał, wiedział o tym, ponieważ kandydat PiS na prezydenta wpisał tę informację do deklaracji członkowskiej. To ciekawe, bo szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, a także Jacek Kurski mówili dziś, że nie mieli pojęcia o przeszłości Dudy.

Oto kluczowe punkty konferencji prezesa PiS.

— AFERA PODSŁUCHOWA: 

  • Afera się rozwija i cisza – poza takimi mediami, jak TV Republika. To jest stan, który powinien być zmieniony. Który pokazuje, że w Polsce jest wielka sfera ludzi, która jest jakąkolwiek kontrolą, poza mechanizmami właściwymi dla państwa demokratycznego, praworządnego. Będziemy się domagali w tej sprawie debaty w Sejmie, podjęcia wszelkich możliwych działań, aby to zostało wyjaśnione. Bo taki stan nie może się utrzymywać dłużej. To jest kwestia polskiej demokracji, polskiej ekonomii, życia gospodarczego. To jest stan, który bije w interesy obywatele polskich.
  • We wrześniu 2014 r. skierowaliśmy do marszałka Sejmu wniosek o komisję śledczą ws. afery taśmowej. Do tej pory nic się z nim nie stało.
  • Bez dostępu do informacji tych praw [obywatelskich] nie ma w ogóle.
  • Jest możliwość szantażu, choć nie jest to wątek pierwszorzędny. Mamy do czynienia z dowodami na kompletną demoralizację klasy politycznej, związanej z głównym nurtem. To powinno doprowadzić do bardzo głębokich zmian politycznych w kraju. Jak dojdziemy do władzy, opinia publiczna dowie się, jak naprawdę było, kto rządził krajem – bo to jest prawem obywateli. W Polsce powstała taka teoria: dobry obywatel to źle poinformowany obywatel. Otóż nie, sfera tajności powinna być radykalnie ograniczona, wszystko powinno być jawne.

O KONWENCJI ANTYPRZEMOCOWEJ:

  • Powinna być skierowana do Trybunału Konstytucyjnego. Ten dokument ma podważyć fundamenty kultury, fundamenty cywilizacji. Konwencja ma podważyć normalny podział ludzi na kobiety i mężczyzn. Jeśli będziemy rządzić, zaostrzymy przepisy chroniące kobiety przed przemocą. Konwencja podważa fundamenty kultury.

–NA PYTANIE, CO „SKŁONIŁO GO” DO ZADZWONIENIA DO RADIA MARYJA:

  • Bardzo często próbowałem się dodzwonić do Radia Maryja, tym razem mi się udało. Cieszę się, że akurat w takim momencie. Wsparcie Andrzeja Dudy jest moim obowiązkiem jako szefa partii. Jest to również obowiązek obywatelski, bo to jedyny poważny kandydat. To jedyny dziś poważny kandydata na urząd prezydenta. Robię to, co jest do zrobienia. Jeżdżę po kraju, udzielam wywiadów lokalnym mediom.

— O CZŁONKOSTWIE DUDY W UNII WOLNOŚCI:

  • Wiedziałem, bo było to wpisane w jego deklarację przystąpienia do PiS. Z mojego punktu widzenia to jest incydent.

— O NEWSWEEKU:

  • Newsweek posuwa się tak daleko w tych atakach na pana Andrzeja Dudę, na nas, że ja sobie przypominam marzec 1968 r. To jest poniżej pewnego poziomu. Pokazuje to, że w Polsce można wszystko. To jest arcyskandal, panowie kierujący dziś Newsweekiem powinni zniknąć z życia publicznego.

— O SKOK:

  • W tej sprawie będą się wypowiadali inni. Ja mam ze SKOK-ami tylko taki związek, że zaciągnąłem tam kredyt na – powiedzmy sobie – dość ostrych warunkach i teraz go pracowicie spłacam. Czy SKOK-i są wykorzystywane w kampanii? Sądzę, że są.