Putin ważnym tematem w debacie zdominowanej przez Mike’a Pence’a

Mike Pence zdominował debatę, w której Tim Kaine wypadł dużo słabiej niż Hillary Clinton w pierwszym starciu tej kampanii z Donaldem Trumpem. Był znakomicie przygotowany – od skasowanych e-maili Clinton przez Fundację Clintonów po politykę resetu z Rosją, Pence przypomniał wszystko to, o czym Trump nie mówił tydzień temu.

I jego strategia omijania tematu Trumpa – co mu wypomniał Kaine – była na potrzeby tej debaty skuteczna, ale może obrócić się przeciwko Republikanom w spinie po debacie, co już odnotowują analitycy w USA

Tak samo jak wielokrotne przypominanie, że to sztab Hillary Clinton posługuje się w kampanii „lawiną kłamstw”. Co gorsza, Kaine dziesiątki razy próbował przerywać kandydatowi GOP na wiceprezydenta, co robiło fatalne wrażenie. Pence był spokojniejszy, Kaine rozkręcał się z każdą minutą, ale w kluczowych pierwszych 30 minutach przegrał wizerunkowo.

Ale nie jest całkiem oczywiste, że w okresie po debacie to sztab Trumpa będzie zwycięzcą. Uniki Penc’e będą przypominane, podobnie jak wszystkie cytaty Kaine’a o Trumpie.

Podobnie jak temat Putina, który wielokrotnie pojawiał się w tej debacie. To był najważniejszy wątek jej międzynarodowego wątku, który pojawiał się np. w dyskusji o Syrii. Kaine wielokrotnie przypominał wypowiedzi Trumpa chwalące Putina. Pence wypominał politykę resetu, przypominał też tarczę antyrakietową w Polsce i Czechach. Ale reset to odległa historia – komentarza Trumpa o Putinie to temat kampanii. I to sprawia, że wieczór nie będzie całkiem stracony dla Demokratów.