50 dni do wyborów: Remis na Florydzie, Clinton chce odzyskać millenialsów

Za 50 dni Amerykanie zdecydują, czy Hillary Clinton lub Donald Trump zostaną 45. prezydentem USA. Oczywiście w wielu ważnych dla tej kampanii stanach już wkrótce rozpocznie się wczesne głosowanie, ale nie ma żadnej wątpliwości, że trwa teraz decydująca faza kampanii.

Na tydzień przed pierwszą debatą prezydencką Clinton i Trump toczą zaciekły, bardzo wyrównany bój w kluczowych stanach. Nowy sondaż Siena/NYT pokazuje remis na Florydzie 43 do 43% w bezpośrednim starciu. Gdy uwzględni się Johnsona i Stein, to Clinton ma minimalną przewagę – 41 do 40%. Dzięki przewadze wśród białych wyborców – 50 do 30% – Trump praktycznie niweluje poparcie Clinton u Latynosów i Afroamerykanów. Ale ten sondaż to i tak relatywnie dobra wiadomość dla Clinton, która nadal zachowuje duże szanse na zwycięstwo w tym kluczowym stanie.

Nie ma jednak wątpliwości, że była sekretarz stanu znajduje się w politycznej defensywie. Badania pokazują, że tzw. pokolenie milenijne nie popiera jej tak bardzo, jak Obamę cztery lata temu.

Dlatego jej sztab startuje z agresywną kampanią, która ma przyciągnąć młodych wyborców i sprawić, że nie zagłosują na kandydatkę Zielonych czy libertarianina Gary’ego Johnsona. W poniedziałek Hillary ma wygłosić przemówienie na Temple University w Filadelfii skierowane do młodych wyborców. To oni mogą zdecydować o losach tego wyścigu – i sztab Clinton doskonale zdaje sobie z tego sprawę.