8 dni przed konwencją GOP, grupa Republikanów chce wybrać kandydata na wiceprezydenta wbrew Trumpowi
Konwencje partyjne w USA w ostatnich latach były z góry wyreżyserowanymi i przewidywalnymi widowiskami politycznymi, które nie budziły zbyt dużo prawdziwych politycznych emocji. W tym roku nikt nie jest do końca pewny, co wydarzy się po stronie GOP. Od kilkunastu tygodni słychać o mniej lub bardziej realistycznych próbach zatrzymania Donalda Trumpa poprzez m.in. zmianę reguł wyboru kandydata na prezydenta na konwencji.
O najnowszej tego typu próbie pisze BuzzFeed. Tym razem dotyczy jednak nie kandydata na prezydenta, ale na wiceprezydenta. On lub ona będzie zatwierdzony w głosowaniu przez delegatów (jest ich łącznie 2472), tak jak sam Trump. Serwis dotarł do planowanego projektu zmian w tzw. Regule 40 głosowania, która umożliwiłaby delegatom niechętnym Trumpowi wybór własnego kandydata na wiceprezydenta, który miałby być „polityczną przeciwwagą” dla „nieprzewidywalnego” Trumpa. Zmiany może zatwierdzić tzw. Rules Committee, składający się z 112 członków zespół, który zbierze się jeszcze przed konwencją. Tu właśnie trwają najbardziej intensywne zakulisowe wysiłki, by zatrzymać Trumpa lub jego kandydata na wiceprezydenta. WSJ pisze, że niechętni kandydatowi GOP delegaci są coraz bliżsi przekonania członków Rules Committee do wprowadzenia zmian w zasadach głosowania. To otworzyłoby drogę do przewrotu na konwencji, chociaż w tej chwili trudno jednoznacznie określić jego szanse.
Trump ma ogłosić swojego kandydata na wiceprezydenta przed konwencją. Najczęściej wymienia się Newta Gingricha jako polityka, który jest najbliższy Trumpowi pod względem ideologii i temperamentu. Ostatnio pojawia się też nazwisko emerytowanego generała Michaela Flynna, byłego szefa DIA (Defence Intelligence Agency) i doradcy Trumpa ds. międzynarodowych.