- Na szczęście jestem już na tym etapie swojej kariery, że nie zawsze ja piszę notatki, choć zdarzało mi się np. z rozmowy z Trumpem 3 września, to ja musiałem pisać notatkę, bo skład delegacji był na tyle wąski. Lecąc już nad Atlantykiem już widziałem wielką dyskusję na temat tej notatki. Oczywiście wylądowaliśmy w Rzymie, jedną z pierwszych rzeczy jaką zrobiłem to udałem się do ambasady, napisać notatkę, żeby rząd wiedział co tam się wydarzyło, natomiast trochę z uśmiechem na to spoglądałem, bo uświadomiłem sobie, że od sierpnia nie dostaliśmy chyba żadnej notatki z rozmów premiera Tuska - powiedział Marcin Przydacz w rozmowie z Kanałem Zero podczas Forum w Krynicy.