Prezydent Karol Nawrocki złoży wizytę roboczą na Litwie, gdzie weźmie udział w uroczystości otwarcia Via Baltica.

Głowę państwa o 10:20 czasu polskiego powita prezydent Litwy Gitanas Nauseda.

O 10:35 odbędzie się uroczystość otwarcia odcinka autostrady Via Baltica,

Z kolei na 11:20 zaplanowano spotkanie prezydentów z przedstawicielami mediów.

O 9:00 w Stacji Uzdatniania Wody „Filtry” w Warszawie zaplanowano konferencję szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, wiceminister Magdaleny Roguskiej, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i wojewody mazowieckiego Mariusza Frankowskiego. Tematem konferencji będzie ochrona ludności i obrona cywilna.

Później Marcin Kierwiński uda się z wizytą na granicę polsko-litewską. Spotka się tam z ministrem spraw wewnętrznych Litwy Władysławem Kondratowiczem (Vladislavem Kondratovičem) Następnie, o 14:30, odbędzie się wspólna konferencja prasowa ministrów przy przejściu granicznym w Budzisku.

O 9:30 w Sejmie odbędzie się konferencja prasowa Konfederacji pt. "Czas zatrzymać zalew towarów z Ukrainy! Musimy bronić polskiego rolnictwa!" z udziałem wicemarszałka Krzysztofa Bosaka i europosła Tomasza Buczka.

O 10:00 w siedzibie PiS odbędzie się konferencja prasowa europosłów Tobiasza Bocheńskiego i Patryka Jakiego.

- Ten człowiek zatrzymany został w Łosicach, bo tam mieszkał, jest to osoba, która w maju zeszłego roku była już zatrzymana za groźby stawiane na portalu X wobec premiera Donalda Tuska, groził premierowi wtedy zabójstwem, bodajże w czerwcu dostał już zarzuty, dziś [...] koło 6 został zatrzymany - powiedział Marcin Kierwiński w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w "Graffiti" Polsat News.

- Nie mam wątpliwości co do tego [że biuro PO było celem ataku], po pierwsze ten osobnik wykrzykiwał przekleństwa pod adresem Platformy Obywatelskiej i druga kwestia, to, że ma już bogaty życiorys jeżeli chodzi o kwestie gróźb wobec premiera Donalda Tuska, to chyba wskazuje jasno, że to jest produkt tej nienawiści politycznej, która jest sączona od wielu, wielu lat przez niektóre środowiska polityczne - kontynuował.

- Tak - mówił dalej, dopytywany, czy butelka rzucona przez mężczyznę była z łatwopalną cieczą.

- Karol Nawrocki rozumie, że został prezydentem dzięki wsparciu Sławomira Mentzena i dzięki temu, że prawie połowa jego wyborców, którzy nie są wyborcami PiS-u, zagłosowali na niego w II turze - powiedział Przemysław Wipler w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

- Rozumie to i ma inne interesy niż Jarosław Kaczyński, którego podstawowym interesem jest powstrzymanie przepływów jego wyborców do Konfederacji jako formacji młodszej pokoleniowo, wyrazistszej w wielu kwestiach - mówił dalej.

- PiS dał swoją mównicę, scenę, którą organizował, osobnikowi, który wzywał do wylewania napalmu na oponentów politycznych. I nikt wtedy z PiS-u nie zareagował, był tam Kaczyński, był Czarnek, był Morawiecki, klaskali i nie reagowali - powiedział Marcin Kierwiński w Polsat News.

- Jest przyzwolenie w PiS-ie na tego typu mowę nienawiści - kontynuował.

- Prezydent Karol Nawrocki ma inne interesy niż PiS i jeżeli on ma wygrać kolejną kampanię wyborczą, zostać prezydentem również na drugą kadencję - a to jest normalny cel każdego prezydenta w każdym kraju, w którym jest system dwukadencyjny - to wie, że musi utrzymać dobre relacje z liderami tej części opinii publicznej, którzy nie są w PiS-ie, czyli ze Sławomirem Mentzenem i Krzysztofem Bosakiem - powiedział Przemysław Wipler w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

- Będzie zmiana szyldu, będzie zmiana nazwy, będzie połączenie tych trzech środowisk politycznych, które od wielu lat ze sobą współpracują, a także na pewno będą wystąpienia naszych liderów z mocnym przekazem politycznym, a kolejnego dnia odbędą się panele programowe dotyczące takich najważniejszych, ale wizjonerskich kwestii jeżeli chodzi o to, co jest naszym celem - powiedział Marcin Kierwiński w Polsat News, pytany o sobotni kongres PO.

- My nie chcemy wchodzić w żaden pakt z nikim, ani z PiS-em, ani z kimkolwiek innym. Ale sytuacja, w której jesteśmy w opozycji i mamy jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Senatu, to sytuacja, w której na przykład mielibyśmy prowadzić rozmowy z PiS o wystawianiu kandydatów, którzy sobie nie szkodzą wzajemnie - czyli dokonanie porozumienia podobnego, jak w chwili obecnej większość działająca w ramach tzw. paktu senackiego - byłoby dla nas bardzo trudne i kłopotliwe - powiedział Przemysław Wipler w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

- Ale w sytuacji, w której jest pakt czy kooperacja przy układaniu list do Senatu między różnymi partiami opozycji, czyli między innymi między Konfederacją a PiS-em, jest całkiem jakościowo inna, niż sytuacja, w której z propozycją wychodzi pan prezydent i on jest patronem tego rodzaju porozumienia, mając na celu wyłonienie Senatu życzliwego sobie i z którym będzie mógł współpracować np. w zakresie robienia referendów - wskazał.

Na pytanie, czy daje dzisiaj sygnał: jeśli pakt senacki, to pod egidą, patronatem Karola Nawrockiego, a nie na zasadzie umowy między Konfederacją a PiS-em, odparł: - Dokładnie taki jest koncept polityczny. To ma być pod autorytetem pana prezydenta.

- Pamiętam, jak PiS likwidował czy też wprowadzał tę dwukadencyjność i pamiętam, co w kuluarach mówili politycy PiS-u. Cel był stricte polityczny. Mówili: w większości dużych miast rządzi Platforma albo ludzie związani z ówczesną opozycją, w małych miejscowościach rządzą głównie wójtowie związani z PSL-em, ale też z ówczesną opozycją, musimy z tym skończyć. Ja pamiętam, to mówili posłowie PiS-u w tej komisji, która to przygotowywała - powiedział Marcin Kierwiński w Polsat News.

- Ja osobiście jestem gorącym zwolennikiem wycofania tych rozwiązań, które wprowadził PiS z obrotu prawnego. Ale czy na to znajdzie się większość? Nie wiem, mówiąc szczerze - kontynuował.

- To jest stanowisko moje [...] wydaje mi się, że cała partia w tej sprawie także będzie głosowała przeciw [dwukadencyjności], natomiast stanowiska nie ma jeszcze - mówił dalej.

- Tak - odpowiedział Maciej Berek zapytany w krótkiej piłce o to, czy Szymon Hołownia byłby dobrym ambasadorem Polski w USA. 

- Dlatego, że jest to osoba bardzo dobrze rozpoznająca sprawy publiczne, dobrze definiująca interes naszego państwa, osoba wielce zaangażowana, ale oczywiście rozmawiamy w kategoriach sondy przy której prosił pan redaktor, żeby odpowiadać tak czy nie. Myślę, że tu jest wiele zniuansowanych jeszcze elementów. Potrzebujemy dobrej reprezentacji w tych najważniejszych państwach. Mamy w tej chwili Bogdana Klicha, który pełni tę swoją funkcję w granicach w których jest to możliwe - powiedział Maciej Berek w „Gościu Radia Zet”.

- Ten projekt [o statusie osoby najbliższej] jest kompromisem. Kompromisem pomiędzy środowiskami konserwatywnymi, PSL-em, a środowiskami lewicowymi. Ja nie wiem, czy jest tam co korygować - powiedział Marcin Kierwiński w Polsat News, pytany o wpis Pawła Szefernakera ("Prezydent nie zgodzi się, żeby poprzez nowe rozwiązania budować alternatywę dla małżeństwa") i o to, czy projekt dot. związków nieformalnych można jeszcze skorygować, by dogadać się z prezydentem.

- Ja  w ogóle dziwię się takiej wypowiedzi pana ministra Szefernakera, bo wydaje się, że te sprawy są już rzeczą oczywistą w XXI wieku, ale widać pan prezydent Nawrocki jednak mentalnie pozostał w poprzednim stuleciu - kontynuował.

- Pytanie, czy pan prezydent wyjdzie naprzeciw tym osobom, które w sposób normalny chcą żyć, bo przypomnijmy, że to nie jest kwestia osób tylko i wyłącznie orientacji homoseksualnej. 90 parę procent tych związków to są pary heteroseksualne, które nie decydują się na małżeństwo - mówił dalej.

- Staramy się zrealizować wszystkie zobowiązania. Warunki są niestety niełatwe, co oczywiście dla osób, które patrzą na skalę wykonania tych zobowiązań, nie jest też wytłumaczeniem wystarczającym. Staramy się zrobić wszystko to, co możemy - powiedział Maciej Berek w „Gościu Radia Zet”.

- Jesteśmy na półmetku naszej pracy i ufam w to, że z każdym miesiącem ta skala realizacji, ten procent zrealizowanych zobowiązań będzie po prostu rósł. Obyśmy się do tych 100% zbliżyli jak najszybciej, ale myślę, że ta kadencja na którą się umówiliśmy jest interwałem po którym będziemy rozliczeni z całości naszej pracy - mówił dalej Maciej Berek.

- My się bardzo różnimy [z PiS-em], ale jesteśmy w stanie, myślę, znaleźć takich kandydatów, którzy będą akceptowalni dla drugiej strony. Ale my też chcemy mieć możliwość akceptacji konkretnych kandydatów, żeby to była zmiana też jakościowa, a nie tylko polityczna, czyli wzięcie większości przez obecną opozycję w Senacie po kolejnych wyborach - powiedział Przemysław Wipler w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

- Uważam, że prezydent Karol Nawrocki jest mentalnym konfederatą. I to nie jest tak, że on miał tylko program bliźniaczy do Sławomira Mentzena, że miał 21 punktów, które były parafrazą 20 punktów programowych Sławomira Mentzena. To nie jest zbieżność tylko pokoleniowa, wiekowa, tylko programowa, ale też, powiedziałbym, w jakiejś mierze estetyczna i w sposobie patrzenia realnie na świat - powiedział Przemysław Wipler w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

- Tego typu wypowiedź, jeśli jest odnoszona do tego projektu [Szefernakera o ustawie o osobie najbliższej] świadczyłaby raczej o nieznajomości tego projektu. Nie byłby to pierwszy przypadek, kiedy przedstawiciele prezydenta, krytykują rozwiązania przyszłych ustaw nie znając tych treści przyszłych ustaw, dlatego że nad tym właśnie polegała praca nad tym projektem, żeby nie pomieszać tych porządków, żeby małżeństwo pozostało małżeństwem, a sytuacja osób, które pozostają faktycznie swoimi partnerami czasami przez wiele lat, z różnych powodów nie zawierają, bo nie chcą, albo nie mogą zawrzeć związku małżeńskiego przez wiele, żeby nie były to osoby w świetle prawa, dzisiaj tak jest, dla siebie obce. - powiedział Maciej Berek w „Gościu Radia Zet”.

- Rozmowy z panem prezydentem i chęć, by on był patronem jakiegokolwiek porozumienia, nawet taktycznego i personalnego, takiego jak wybory do Senatu, to jest świadomy wybór, pokazujący: wiemy, komu chcemy dać szansę zaufać, na pewno nie jest to Jarosław Kaczyński - powiedział Przemysław Wipler w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

Dopytywany, czy Karol Nawrocki jakkolwiek odniósł się do tej propozycji, odparł: - Myślę, że gdybyśmy dostali kosza, to Sławomir Mentzen nie mówiłby publicznie o tym, że rozmawiał o pakcie prezydenckim z prezydentem Karolem Nawrockim.

- Martwią się również politycy KO. Paru z nich podchodziło do mnie w zeszłym tygodniu w Sejmie i mówili: „nie popełniajcie błędu, nie idźcie tylko w jedną stronę, miejcie drzwi w obie strony otwarte” - powiedział Przemysław Wipler w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

- My jesteśmy po prostu jak ta polityczna piękna panna na wydaniu i faktycznie możemy bardzo elastycznie decydować z kim będziemy współpracować za 2 lata, jeżeli będziemy komukolwiek potrzebni matematycznie do rządzenia - a wiele wskazuje na to, że będziemy - stwierdził.

- To jest sytuacja, której nie przekreśli ani nie zmieni taktyczny sojusz [z PiS], jeżeli chodzi o listy wyborcze do Senatu - zaznaczył.

- Myślę, że nikt [w Konfederacji] nie ma planu dzielenia się, ponieważ na tych dwóch skrzydłach: wolnościowym i narodowym Konfederacja się rozwija i idzie do przodu. My raczej chcemy zdominować całą polską centroprawicę, a nie myślimy o rozwodach czy rozejściach się - powiedział Przemysław Wipler w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

- Mamy to doprecyzowane. Prezydent Karol Nawrocki obiecał, że nie podniesie żadnych podatków dla Polaków. To oznacza osoby fizyczne. To oznacza podatki od konsumpcji, od dochodów osobistych, ale nie dotyczy to podatków korporacyjnych, od firm… - powiedział Przemysław Wipler w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24, pytany czy będą trzymać prezydenta za słowo, jeśli chodzi o jakiekolwiek podnoszenie podatków.

Dopytywany, czy gdyby chodziło o podatek bankowy, to ma od Konfederacji „zielone światło”, odparł: - Dokładnie tak.

- W czerwcu usłyszał zarzuty za grożenie mi śmiercią, w październiku próbował podpalić siedzibę Platformy. Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni. To na ich wiecu kilka dni wcześniej pierwszy krzyczał, by nie bać się sądów, wyrwać chwasty i rzucać napalm, by nie odrosły - napisał na portalu X premier Donald Tusk, odnosząc się do zatrzymania Krzysztofa B.

W czerwcu usłyszał zarzuty za grożenie mi śmiercią, w październiku próbował podpalić siedzibę Platformy. Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni. To na ich wiecu kilka dni wcześniej pierwszy krzyczał, by nie bać się sądów, wyrwać chwasty i rzucać napalm, by nie odrosły.

— Donald Tusk (@donaldtusk) October 20, 2025

- To największy program ochrony ludności w historii. Przeznaczmy w tym roku tylko dodatkowo 5 miliardów dla samorządów, aby wspierały swoją odporność na sytuacje kryzysowe - powiedział Marcin Kierwiński na konferencji prasowej.

- Oczywiście zawsze w tle tego typu programów jest godzina W, jest czas największej próby, ale przecież te środki, środki, które przeznaczamy dla samorządów, środki, które przeznaczamy na ochronę ludności, to są środki, które pomagać mają także w sytuacjach kryzysowych, przy klęskach żywiołowych, przy różnego rodzaju aktach sabotażu - kontynuował.

- Łącznie przez dwa najbliższe lata wydamy prawie 34 miliardy złotych, aby budować taką populacyjną odporność [...] dla całej Polski na te najbardziej trudne wydarzenia - mówił dalej.

- Ten proces [wyboru przewodniczącego Polski 2050] będzie trwał 3 miesiące. 10 stycznia jest I tura wyborów, 17 kolejna. W związku z tym mamy przed sobą prawie 3 miesiące wewnętrznej kampanii - powiedział Ryszard Petru w rozmowie na kanale Super Expressu. 
 

- Jeżeli chodzi o architekturę antydronową [...] to jest sprawa, która jest pomiędzy dwoma resortami. Głównie to jest sprawa oczywiście Ministerstwa Obrony Narodowej i tam w Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych trwają prace nad systemami i wykrywania i unieszkodliwiana dronów - powiedział Marcin Kierwiński na konferencji prasowej.

- My w Straży Granicznej, bo Straż Graniczna także takie prace prowadzi, mogę powiedzieć, że cel jest taki, aby do końca tego roku pierwszy taki klaster modułowy, radar szerokopasmowy, systemy unieszkodliwiania dronów już w Straży Granicznej funkcjonowały - kontynuował.

- W sobotę będziemy mieli konwencję zjednoczeniową, gdzie Platforma Obywatelska, Inicjatywa Polska i Nowoczesna połączą się w jedną partię [...]. Ta partia, jako że będzie nową formacją polityczną, choć na bazie statutu Platformy Obywatelskiej, będzie miała wybory, proces wyborczy - powiedział Marcin Kierwiński na konferencji prasowej.

- Ten proces rozpoczniemy bardzo szybko, myślę, że w ciągu miesiąca od tej konwencji zjednoczeniowej, mówię "myślę" dlatego, że wiecie państwo, że jest jeszcze coś takiego, jak sąd rejestrowy, który musi zarejestrować zmiany statutu i to trochę od tego uzależniamy, zwyczajowo to jest między 3 a 6 tygodni, tak zakładamy koło 4 tygodni - kontynuował.

- Wtedy rozpoczną się wybory w tej nowej formacji politycznej, wybory od dołu, czyli wszystkie struktury kół terytorialnych będą wybierać swoich przewodniczących, a potem będzie wybór bezpośrednio szefów powiatów, regionów i przewodniczącego tej nowej partii - mówił dalej.

- Wspomniany przez europosła Patryka Jakiego mechanizm SAFE dotyczący obronności, którym chwali się Donald Tusk, to nie jest ani jego pomysł, ani jego wykonanie i polecam państwu zobaczenie negocjacji w komisji budżetowej na ten temat, w której europoseł Halicki w zasadzie błaga i prosi, żeby ich głos został wysłuchany. To jest jedno długie pasmo niepowodzeń  - powiedział Tobiasz Bocheński na konferencji prasowej.

- Mercosur, umowa która ma ratować niemiecki przemysł kosztem polskiego rolnika. Nic nie zostało zrobione. Donald Tusk nawet nie udawał, że zamierza budować jakąkolwiek mniejszość blokującą. Nawet nie podjęto jakichś wysiłków przypominających wioskę potiomkinowską. Oni po prostu usiedli i powiedzieli „a my nie mamy nic do gadania, więc nie będziemy nic robić” - powiedział Tobiasz Bocheński na konferencji prasowej.

- To jest rząd nieprawdopodobnych porażek na forum Unii Europejskiej, który szczyci się ładnymi zdjęciami, w ładnych miejscach, które każdy może sobie odwiedzić jeśli ma pasję turystyczną, ale nic z tego nie wynika. Kiedy mówimy o zapędach Ursuli von der Leyen w centralizacji Unii, wykraczania poza traktaty europejskie, budowanie superpaństwa poprzez zaciąganie wspólnego długu  - powiedział Tobiasz Bocheński na konferencji prasowej.

- Wprowadzanie mechanizmu warunkowości, czyli mechanizmu, który ma powodować, że pieniądze do państw unijnych będą płynęły tylko wtedy kiedy taka będzie wola polityczna, a jak Komisji Europejskiej coś w jakimś kraju nie będzie podobało, to ten strumień pieniędzy zostanie powstrzymany. Cenzura internetu, liczne rozporządzenia Zielonego Ładu, które nie zostały ani zderegulowane, ani zmienione. Rząd Polski w tych sprawach nie ma nic do powiedzenia. To jest naprawdę obraz nędzy i rozpaczy - mówił dalej Tobiasz Bocheński. 

- Kilka chwil temu prezydent Gitanas Nausėda i ja uścisnęliśmy sobie dłonie, stojąc na wiadukcie, który fizycznie łączy w szczególności Polskę i Litwę, ale łączy kraje bałtyckie poprzez Polskę z Europą Zachodnią. To osiągnięcie inżynierii ma również wymiar symboliczny. Łączy dwa narody o wspólnej, chwalebnej historii i wspólnych wartościach - powiedział prezydent Karol Nawrocki podczas uroczystości otwarcia odcinka autostrady Via Baltica.

- Ta droga, którą dziś oficjalnie otwieramy, Via Baltica, jest czymś dużo więcej, niż tylko szlakiem transportowym dla nas, narodów Europy Środkowej. Jest łącznikiem, który wzmacnia nasze relacje, zbliża nasze społeczeństwa i przyczynia się do odporności naszego regionu. Ta nowoczesna infrastruktura, którą dziś podziwiamy, odzwierciedla doskonały stan stosunków polsko-litewskich - kontynuował.

- Droga ta ma dwojakie przeznaczenie: służy zarówno rozwojowi gospodarczemu, jak i wzmocnieniu zdolności obronnych regionu - mówił dalej.

- Z całą pewnością marszałek Szymon Hołownia byłby lepszym kandydatem na ambasadora [w] USA niż obecnym ambasadorem jest pan Klich. Chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, bo pan Klich nie wypełnia swojej misji ambasadorskiej w taki sposób jakiego oczekiwaliby tego Polacy i Polska. Więc odpowiadam twierdząco. Jestem przekonany, że byłby lepszym kandydatem niż pan Klich - powiedział Karol Nawrocki na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą. 

- My jeszcze jesteśmy przed tą decyzją, ale ja, szczerze powiedziawszy, nie wyobrażam sobie poparcia zmiany marszałka ze względu na to, że to jest kwestia umowy większości rządzącej [...] to jest ich umowa, niech oni ją sobie realizują - powiedziała Marcelina Zawisza w programie "Tłit" WP, pytana, jak zagłosuje ws. zmiany marszałka Sejmu.

- Nie ma powodu, dla którego mielibyśmy głosować za marszałkiem większości rządzącej, to jest jakby ich umowa koalicyjna i problem... - kontynuowała.

- Ta decyzja [jak głosować] jeszcze jest przed nami, ale ja będę namawiać do tego, żebyśmy byli przeciwko [Włodzimierzowi Czarzastemu], nie mam powodu, dla którego mielibyśmy tutaj realizować umowę koalicyjną w tym zakresie, biorąc pod uwagę, że wiele rzeczy z umowy koalicyjnej jest nierealizowane, np. ustawa o asystencji osobistej jest nierealizowana - mówiła dalej.

- Jeżeli chodzi o związki partnerskie, nie podpiszę żadnej ustawy, która podważa wyjątkowy i chroniony konstytucją status małżeństwa. Przypomnę, małżeństwo to jest związek kobiety i mężczyzny, małżeństwo jest chronione w Polsce konstytucją i żadne ustawy, które podważają konstytucyjne prawa małżeństwa nie mogą zyskać mojej akceptacji. To jest myślę rzecz dla całej opinii publicznej w Polsce, dobrze znana - powiedział Karol Nawrocki na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą. 

- Jak mówiłem, jestem gotów do dyskusji o statusie osoby najbliższej, jestem gotowy do takiej dyskusji i rozmów, ale ten projekt nie może w żaden sposób zbliżać do instytucji chronionej, małżeństwa - powiedział Karol Nawrocki na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą. 

- Jeżeli możemy pomóc ludziom niezależnie od płci, niezależnie od ich relacji, związków, niezależnie od ich wieku, załatwiać niektóre sprawy w Polsce, to ja jestem do takiej dyskusji otwarty. Natomiast jeśli chcemy dyskutować o jakichś para-małżeństwach czy ideologicznych sprawach, które mają uderzać w konstytucyjny porządek Rzeczpospolitej, to do tego gotowy nie jestem - kontynuował.

- Nie widzę tam żadnej manipulacji. Pan Cenckiewicz ma odebrane, czy też nie ma poświadczenia bezpieczeństwa, nie ma więc dostępu do informacji tajnych - powiedział Marcin Kierwiński na konferencji prasowej, pytany o doniesienia Rzeczpospolitej i "manipulacje SKW" ws. ankiety bezpieczeństwa dla Sławomira Cenckiewicza.

- To jest moje prywatne zdanie, jeżeli chodzi o kwestie informacji, które ujawnił, jest to w 100% uzasadnione [...] tu nie właściwie nic do komentowania - kontynuował.

- Są określone instytucje państwa, które przyznają kwestie dostępu do informacji niejawnych. [...] To nie sąd przyznaje kwestie dostępu do informacji niejawnych. Nadal krajowy organ bezpieczeństwa, jakim jest Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, bądź odpowiednik w służbach wojskowych, to one decydują, komu przyznają dostęp do informacji niejawnych - mówił dalej.

- Pan Cenckiewicz nie ma takiego dostępu, nie ma co do tego żadnych wątpliwości - dodał.

- Musimy nauczyć nasze instytucje, że budżet państwa to nie wszystko, że my mamy środki inwestycyjne, fundusze norweskie. Dlatego, że poprzednia władza przyzwyczaiła nasze instytucje, że budżet jest z gumy i można po niego sięgnąć zawsze. My uczymy nasze instytucje, że można sięgnąć także po środki inwestycyjne z funduszy europejskich - powiedziała Marta Cienkowska w „Popołudniowej Rozmowie” RMF FM.

- Mam nadzieję, że już w przyszłym roku [nie będzie trzeba płacić abonamentu]. Nie będę merytorycznie wypowiadać się na temat tego co dzieje się w telewizji. Ja się będę wypowiadać na temat tego w jaki sposób my jako organ nadzoru jesteśmy w stanie odpolitycznić media publiczne, zapewnić im pewne finansowanie. Zgadzam się z tym, że Radia Mediów Narodowych powinna zostać zlikwidowana, że na stanowiskach zarządczych w mediach publicznych powinny zasiadać osoby, które są wybierane w formie konkursowej - powiedziała Marta Cienkowska w „Popołudniowej Rozmowie” RMF FM.

- Prawie od 3 miesięcy jestem na stanowisku ministra kultury. Prawie od 3 miesięcy jestem na stanowisku ministra kultury. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam, jedną z pierwszych to zarządziłam to było zarządzenie audytu w spółkach mediowych. Mam wyniki audytu. Finansowego audytu z likwidacji i do końca tego miesiąca zaprezentujemy wyniki tego audytu, najważniejsze cyfry, a także plany co z tym dalej i co ma być w ustawie medialnej. W jaki sposób chcemy odpolitycznić media publiczne, co musi się zmienić, żebyśmy mogli odzyskać zaufanie do mediów publicznych - powiedziała Marta Cienkowska w „Popołudniowej Rozmowie” RMF FM.

- Wszystkim ludziom żyjącym w związkach partnerskich życzę szczęścia i nikomu, że tak powiem, do alkowy nie zaglądam, natomiast nie każde szczęście musi być, że tak powiem, zapisane w ustawach i prawnie usankcjonowane, bo w momencie, kiedy czasami szczęście zapisujemy w ustawach, ono niestety staje się nieszczęściem - powiedział Marek Sawicki w "Rozmowie dnia" PR1.

- Mam więcej szacunku do Lewicy, niż Lewica do mnie. Bo ja ich szanuję za jedno: że konsekwentnie od wielu lat mówią o konieczności równości małżeńskiej i adopcji dzieci, także przez pary homoseksualne. I Ja konsekwentnie także od kilkudziesięciu lat mówię: nie, na to się nie zgadzam - powiedział Marek Sawicki w PR1.

- Ostatecznie wypowie się 460 posłów i jeśli koncepcja Lewicy zwycięży, proszę bardzo. A dlaczego szanuję Lewicę? Dlatego, że [...] oni konsekwentnie mówią, że niezależnie od tego, w jakim kształcie ten projekt przejdzie, to ich celem jest równość małżeńska, ich celem jest adopcja dzieci także przez pary homoseksualne - kontynuował.

- Jest to przysłowiowe włożenie nogi między drzwi a futrynę. Trzeba drzwi otworzyć. A potem uchylić. A potem już resztę się zrobi. I Lewica tego nie ukrywa - mówił dalej, pytany, czy jeżeli w projekcie nie będzie niczego o adopcji dzieci ani zawierania związku w USC, będzie to notarialna umowa zapewniająca bezpieczeństwo, to czy się nad tym pochyli.

- Niby dlaczego ja mam w tym Lewicy pomagać? Niech Lewica to zrobi. Ja wcale im nie będę przeszkadzał, ale pomagał też nie będę - dodał.

"Tydzień temu na wiecu PiS-u Jarosław Kaczyński poprosił o głos Roberta Bąkiewicza, mówiąc 'to dzielny i mądry człowiek'" - powiedział premier Donald Tusk w nagraniu opublikowanym na X.

W filmiku zamieszczono wypowiedź Bąkiewicza o "chwastach" i "napalmie".

"Kilka dni później w Warszawie Krzysztof B. usiłował podpalić siedzibę Platformy Obywatelskiej przy użyciu koktajlu Mołotowa. Krzysztof B. już siedzi, Robert Bąkiewicz ma zarzuty i czeka na kolejne. A cała polityczna odpowiedzialność za narastającą falę przemocy w Polsce i też za ten atak spada na podpalacza z Żoliborza, Jarosława Kaczyńskiego" - kontynuował premier w swoim nagraniu.

Podpalacz z Żoliborza. pic.twitter.com/IhYtVlQnOk

— Donald Tusk (@donaldtusk) October 20, 2025

- Ja będę namawiał prezydenta Karola Nawrockiego do tego, żeby było weto w stosunku do tej ustawy [o zakazie hodowli zwierząt na futra] i mam nadzieję, że go jakoś namówimy - powiedział Przemysław Czarnek w rozmowie z Łukaszem Jankowskim w „Popołudniu” Radia Wnet.

- Ja wielokrotnie mówiłem o tym, że w ramach rekonstrukcji rządu w pierwszej kolejności powinniśmy dokonać wymiany premiera. Stało się inaczej, jesteśmy ponad dwa miesiące po rekonstrukcji - powiedział Marek Sawicki w PR1.

- Czy z tych efektów wszyscy są zadowoleni? Pewnie nie, ale to jest decyzja największego klubu koalicyjnego, Platformy Obywatelskiej, trwa przy premierze Donaldzie Tusku i oczywiście mają do tego prawo. Jak to się skończy, zobaczymy za dwa lata - kontynuował.

- Wydaje mi się, że mimo wszystko zmiana premiera, zmiana także konfiguracji rządu, znaczące zmniejszenie ministerstw, to by poprawiło sytuację - mówił dalej.

- Jest w stanie dotrwać, natomiast czy wygra, nie od Donalda Tuska będzie to tylko zależało, także od aktywności pozostałych ministrów - powiedział Marek Sawicki w PR1, pytany, czy koalicja z Donaldem Tuskiem na czele jest w stanie wygrać wybory w 2027 roku.

- Ja byłem przeciw jednoznacznie i namawiałem wszystkich moich przyjaciół. Mi się wydaje, że namówiłem co najmniej kilkudziesięciu moich przyjaciół, że trzeba głosować wprost przeciw absurdalnym rozwiązaniom ustawy o zakazie hodowli zwierząt na futerka - powiedział Przemysław Czarnek w „Popołudniu” Radia Wnet.

- Ja uważam, że to był błąd moich 100 kolegów i koleżanek, którzy głosowali za tą absurdalną ustawą. Natomiast proszę też, jak się podaje informacje, to nie mówić, że „PiS poparł”, bo 88 [55 - red.] nie poparło, w tym ja - mówił dalej.

Jak ocenił: - Ustawa o zakazie hodowli zwierząt futerkowych jest błędem z kilku powodów: i gospodarczych, jak i również ideologicznych. […] Nie można tego rozwiązania popierać, to jest szkodliwe dla gospodarki, dla polskiej wsi. I nic nie wnosi, żadnej ochrony zwierząt tutaj nie ma w tym rozwiązaniu.

Prowadzący skomentował, że ze słów Czarnka wynika, że ponad połowa PiS-u głosowała w tej sprawie ideologicznie. Wiceszef PiS odparł: - Ponad połowa PiS-u w tej sprawie uległa ideologicznym argumentom stosowanym przez lewicę, która tę ustawę zgłosiła. I nie mam zamiaru w jakikolwiek sposób bronić moich kolegów - niech się bronią sami. Ja mówię, że to jest szkodliwe.

- To wynika z faktu stworzenia jakiejś kategorii praw zwierząt. Otóż zwierzęta nie mają prawa, bo prawo to jest relacja zachodząca między osobami, a żadne zwierzę - nawet najwspanialsze - osobą nie jest. W związku z tym nie mają prawa zwierzęta - powiedział Przemysław Czarnek w „Popołudniu” Radia Wnet.

- My, ludzie, mamy prawa i obowiązki, obowiązki także względem zwierząt: mamy obowiązek szanowania zwierząt, utrzymywania ich w dobrych warunkach. I tu zawsze mogę rozmawiać, jak tworzyć przepisy, które by zwiększały dobrostan zwierząt. Ale zakaz hodowli tylko dlatego, że ktoś mówi, że dzisiaj ludzie nie muszą nosić futerek? A może zaraz ktoś powie, że nie muszą jeść schabowego, albo […] nie muszą pić mleka od krowy? - kontynuował.

- Koniec PSL-u. Niestety. Jest mi szkoda, dlatego że wielu z tych ludzi ja lubię, szanuję, z wieloma mam wspólne tematy, dogaduję się z nimi w rozmaitych sprawach ważnych dla Polski - powiedział Przemysław Czarnek w „Popołudniu” Radia Wnet, pytany co oznacza porozumienie ludowców z Lewicą ws. ustawy o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu.

- Natomiast to, że oni dają się w ten sposób omotać Lewicy, jest po prostu jakieś straszne. Ja słyszałem, że oni podobo robią to, bo inaczej to pan Domański nie da pieniędzy na upadające rolnictwo - stwierdził.

- Chciałbym skierować swoje słowa do pana marszałka Szymona Hołowni. Otóż druga osoba w państwie […] nie może się marnować na jakimś stanowisku ambasadora w Stanach Zjednoczonych czy jakimś komisarzu w ONZ - powiedział Przemysław Czarnek w Radiu Wnet.

- Panie marszałku, oferuję swój głos po kilkunastu miesiącach naszej współpracy i myślę, że zaoferują ten głos również wszyscy posłowie PiS w obronie pana marszałka. Jeśli byłoby głosowanie nad odwołaniem pana marszałka, PiS będzie przeciwko odwołaniu pana marszałka. Niech pan dalej będzie marszałkiem Sejmu RP, to mogę powiedzieć - mówił dalej.

- Michał Kołodziejczak „wszystko mogę”, tylko dlaczego od momentu, kiedy wyszedł z rządu? Wcześniej mógł tych rozwiązań wprowadzić - nie mamy - powiedział Stefan Krajewski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News, odpowiadając na słowa b. wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka, który nazwał go Stefanem „nic nie mogę” Krajewskim.

- Polityka nie polega na tym, żeby uderzać w stół, bo uderzyć w stół mogę za chwilę - tylko co to zmieni? Chodzi o to, żeby podejmować decyzje. Nie było rozwiązań, które zostałyby po panu Michale Kołodziejczaku. Nie ma ustaw, które by przeprowadził. Więc, tak jak wcześniej na barykadach krytykował wszystkich, tak dzisiaj, kiedy wyszedł z rządu, mówi o rozwiązaniach - kontynuował minister rolnictwa.