O 10:00 Senat wznowi obrady i przeprowadzi głosowania nad rozpatrzonymi punktami. Chodzi m.in. o zaproponowaną przez prezydenta tzw. ustawę kompetencyjną.

W Szczecinie prezydent Andrzej Duda weźmie udział w obchodach 43. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. O 10:30 odbędzie się uroczystość odsłonięcia Pomnika Bohaterów Stycznia ’71, a o 12:00 - właściwe obchody.

O 12:00 szef MSWiA Mariusz Kamiński weźmie udział w odprawie dotyczącej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. W wydarzeniu będą uczestniczyli również minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oraz minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Po zakończeniu odprawy ministrowie udadzą się do miejscowości Usnarz Górny. Na 13:00 zaplanowano oświadczenia dla mediów.

Przewodniczący Polski 2050 odwiedzi Radom. O 17:00 rozpocznie się spotkanie otwarte Szymona Hołowni z mieszkańcami.

O 17:15 na Campusie Polska Przyszłości odbędzie się wydarzenie specjalne - debata prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z liderem PO Donaldem Tuskiem.

Sejm wznowi obrady o 18:00 od godzinnego bloku głosowań, w trakcie którego być nastąpi wybór członków tzw. komisi weryfikacyjnej. Ponadto posłowie mają zająć się wspomnianymi poprawki Senatu.

- Dwa lata temu ruszył atak hybrydowy na Polskę sterowany przez reżimy Putina i Łukaszenki. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że chodziło o destabilizację sytuacji w Polsce. Rząd PiS od samego początku konsekwentnie dba o bezpieczeństwo naszej granicy. Zbudowaliśmy bariery, która zatrzymuje nielegalnych migrantów. Granicy bronią: żołnierze, funkcjonariusze Straży Granicznej i policjanci. Narażają się na niebezpieczeństwo ze strony migrantów i służb białoruskich, ale także na obelgi ze strony polityków opozycji i powiązanych z nimi celebrytów - stwierdził Mariusz Błaszczak w nagraniu opublikowanym w social media.

- Dziś granica jest bezpieczna. A co robiła opozycja? Urządzali rajdy z torebkami reklamowymi. Organizowali happeningi. Zamiast bronić żołnierzy i funkcjonariuszy - obrażali ich i stawali po stronie nielegalnych migrantów. I zapowiadali likwidację bariery. Nie łudźcie się, że politycy PO będą dbali o wasze bezpieczeństwo. Jeśli wrócą do władzy, zdemontują barierę. Nie pozwolimy im na to - dodał.

- Nie [nie stawię się jeśli będzie wezwanie], dlatego że ta komisja jest niekonstytucyjna. Jej powołanie, ustawa która o tym mówi, to wszystko jest sprzeczne z prawem, z Konstytucją. Na razie będziemy przeciwko, bo dzisiaj będzie to głosowanie wieczorem. Będziemy przeciwko powołaniu tej komisji i nie zgłaszamy żadnego kandydata jako KO, opozycja - stwierdził Grzegorz Schetyna w RMF FM.

- Wiem że [Roman Giertych] będzie maszerował [1 października], bo był na wielu protestach i marszach, które organizowaliśmy w 2016, 2017 roku, w poprzedniej kadencji. Będzie także i tutaj. W tle jest oczywiście pańskie pytanie, czy będzie kandydował do Sejmu. Myślę, że wszyscy zrozumieją, że to dzisiaj jest najważniejsze, żeby być razem, że wszystkie ręce na pokład, że najważniejsze jest przywrócenie demokracji, praworządności, walka o prawa kobiet i mniejszości i odsunięcie PiS-u od władzy - stwierdził Grzegorz Schetyna w RMF FM.

- Tak, rzeczywiście tak słyszałem. Będzie pytany, nagabywany i oczywiście musi o tym powiedzieć i z podniesioną głową to zrobi. To osoba, polityk z wielkim doświadczeniem, zależy mu na tym, żeby być w tym parlamencie, żeby pokonać PiS. Rozmawiałem z nim 4 lata temu, kiedy chciał kandydować do Senatu. Dzisiaj sytuacja jest jeszcze trudniejsza niż 4 lata temu, więc tak rozumiem decyzję Giertycha - mówił dalej.

- Dajmy szansę Romanowi Giertychowi, żeby powiedział jak patrzy na tę kwestię. Nie wyobrażam sobie [że nie], musi po prostu znaleźć tutaj dobrą odpowiedź. To też oczywiście wynika z jego ustaleń, które podjęli razem z przewodniczącym Tuskiem. Sprawa będzie dzisiaj zamknięta - dodał.

- Jeśli chodzi o Romana Giertycha, uważam na przykład i jego kandydowanie do Sejmu widzę w tym większy sens, bo jeżeli będziemy powoływać po zwycięskich wyborach komisję śledczą, komisję prawa i sprawiedliwości, odnośnie tego, co zdarzyło się przez te 8 lat, to akurat Roman Giertych jest akurat świetną osobą, która taką komisję mogłaby prowadzić - stwierdził Grzegorz Schetyna w RMF FM.

- Senat to nie jest etap, który kończy moją karierę polityczną. Nie chcę kończyć z polityką, uważam że mam jeszcze wiele rzeczy do zrobienia - stwierdził Grzegorz Schetyna w RMF FM.

- Dzisiaj jest zaplanowane posiedzenie Sejmu, kandydatury do wczoraj były zgłaszane, więc liczę na to, że w porządku obrad dzisiaj się to [głosowanie nad wyborem członków komisji ds. wpływów rosyjskich] znajdzie [...] kilka tygodni zawsze to zajmuje czasu, żeby komisja się ukonstytuowała, został wybrany przewodniczący i tak dalej - powiedział Piotr Müller w rozmowie z Grzegorzem Kępką w “Graffiti” Polsat News.

- Nie wiem [czy komisja zbierze się przed wyborami] i nie ma takiego chyba priorytetu, natomiast to sama komisja już będzie decydowała o tym [...] Nie wiem, co ma na myśli rzecznik Komisji [zapowiadając kroki prawne w przypadku podjęcia działań przez komisję ds. wpływów rosyjskich w kontekście wyborów], natomiast zaskakuje mnie to, że Komisja Europejska kolejny raz wtrąca się w wybory w Polsce. Ta komisja ma na celu zbadanie potencjalnych wpływów rosyjskich w ostatnich latach, nie wiem co Komisji Europejskiej w tym zakresie przeszkadza - kontynuował.

- To będzie ogłoszone dzisiaj [...] w ciągu dnia, ta lista [darmowych leków dla młodzieży i seniorów] była przygotowywana przez ostatnie tygodnie, po to, aby właśnie tuż po wejściu w życie ustawy została ogłoszona i od września obowiązująca - powiedział Piotr Müller w Polsat News.

- To jest bzdura [że Jarosław Kaczyński pomylił brutto z netto, ogłaszając wysokość 14. emerytury] [...] ten pomysł został uzgodniony z premierem Morawieckim, premier Kaczyński ogłosił to, co miało być zapowiedziane [...] może ktoś, kto spisywał tweeta, po prostu się pomylił, ale wypowiedź prezesa była jasna, klarowna i taka została przyjęta przez rząd [...] dementuję taką informację [że Jarosław Kaczyński się przejęzyczył i trzeba było przeznaczyć dodatkowe 8 mld zł na 14. emerytury] i tego samego dnia rozmawiałem z premierem, od razu potwierdzaliśmy tę informację, jeszcze przed tym, jak to było ogłoszone, była znana kwota, jaka będzie przekazana - powiedział Piotr Müller w Polsat News.

- W Polsce są procedury, które określają, kto decyduje o ważności zarówno wyborów, jak i referendum, jest to Sąd Najwyższy i jest procedura, która to określa. Wiem, że są takie osoby, które uważają inaczej, np. Donald Tusk, on już unieważnił w imieniu Sądu Najwyższego referendum, mówił publicznie, że on unieważnia to referendum, prawda, więc już Donald Tusk jest nie tylko królem Europy, ale Sądem Najwyższym - powiedział Piotr Müller w Polsat News.

- Nie wierzę w przyspieszone wybory w perspektywie kilku miesięcy. Uważam że cezurą, taką polityczną, będą wybory prezydenckie w 2025 roku, że one w pewien sposób zamkną tę sytuację parlamentarną, która będzie wynikać z wyborów 15 października - stwierdził Grzegorz Schetyna w RMF FM.

- Szczerze mówiąc nie wiem czy jest to ważne, istotne, czego życzyłaby sobie w tym kontekście KE. Nie bardzo widzę jakiekolwiek przepisy traktatu o UE czy o funkcjonowaniu UE, dające podstawę KE do wpływów na tego typu instytucje. Instytucja komisji ds. wpływów rosyjskich jest ważna, działa na podstawie ustawy zgodnie z polskim ustawodawstwem. Zresztą prezydent mówił że liczy że jak najszybciej zacznie działać, na długo, a nie tylko jak niektórzy nawoływali, raczej ze strony opozycyjnej, że to ma się odbyć tylko w formule komisji śledczej, czyli do końca kadencji parlamentu - stwierdził Marcin Przydacz w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w Poranku Siódma9.

- Ja cenię sobie zdanie Leszka Millera, ale na jego miejscu bym się wstrzymał z wypowiedziami tego typu. To, co przed chwilą mówiłem o tym, że nie przechodzono w worku pokutnym z Lewicy do demokracji, dotyczy także i Leszka Millera. Niech da sobie spokój z chwaleniem Donalda Tuska, bo trochę to wygląda na nadgorliwość - stwierdził Bronisław Komorowski w programie „Gość Radia Zet”.

- Szczerze mówiąc patrzę na środowiska liberalno-lewicowe, na KO jako na zlepek wielu ludzi, których jedynym wspólnym mianownikiem jest postawa, anty, antyrządowa, tak naprawdę antyPiS-owska, mówiąc tak zupełnie w skrócie. Mogą się tam znaleźć wszyscy, którzy im kto głośniej, bardziej, bezpardonowo atakuje, niekoniecznie mając cokolwiek konstruktywnego do zaproponowania, to znajdzie się na listach - stwierdził Marcin Przydacz w Poranku Siódma9.

- Chciałbym dzisiaj zobaczyć miny tych wszystkich przedstawicieli elit liberalno-lewicowych, które w latach dwutysięcznych nie pozostawiały suchej nitki na Romanie Giertychu, wyzywając go od najgorszych tak naprawdę ideologów, obskurantów. Dzisiaj będą musieli cmokać z zachwytu nad jego kandydaturą. Nie sądzę z kolei, żeby mieszkańcy województwa świętokrzyskiego, którzy są ludźmi pragmatycznymi, mądrymi, dali się złapać na to, że pewien warszawski mecenas radykalnie agresywny, mieszkający poza Polską tak naprawdę, mdlejący na widok polskiego policjanta, mógł ich do czegokolwiek przekonać - mówił dalej prezydencki minister.

- Niewątpliwie wyborców traciłaby w tym wypadku Trzecia Droga i Lewica. I tak się dzieje. Cała rozgrywka, zwiększające się notowania, zmniejszające się notowania opozycji demokratycznej da się czytać jako odbieranie sobie nawzajem głosów. Raz Hołownia odbierał PO, PO odbierało Hołowni i tak dalej - stwierdził Bronisław Komorowski w programie „Gość Radia Zet”.

- Panowie [Giertych i Kołodziejczak] kiedyś deklarowali się bardzo zdecydowanie przeciw aborcji na życzenie. Tusk straszył, że będzie żądał deklaracji w tej sprawie, że jest się zwolennikiem aborcji na życzenie w każdej prawie chwili. Mam nadzieję, że obaj panowie wykazali charakter i nie ulegli naciskom - stwierdził Bronisław Komorowski w programie „Gość Radia Zet”.

- Jeżeli tego rodzaju deklaracja padnie, to współczuje całemu środowisku, bo to znaczy, że całe środowisko się godzi na łamanie sumień. Ja tego nie akceptuję i to mi się bardzo nie podoba. Widzę sprawę Giertycha i Kołodziejczaka być może jako szansę do wycofania się z takiego stanowiska przez Donalda Tuska. Czego bardzo bym PO życzył - stwierdził Bronisław Komorowski w programie „Gość Radia Zet”.

- Ja myślałem, że po tych zmianach, do których doprowadził prezydent, zmian tej ustawy również opozycja zmieni zdanie w kwestii tej komisji [...]. To jest chyba raczej działanie bardziej polityczne w tej chwili, żeby pokazać Prawo i Sprawiedliwość wychodzi z twarzą, ta komisja jest i tak dalej. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, że powoła a powoła, bo ma większość Prawo i Sprawiedliwość nawet bez mojego głosu - stwierdził Paweł Kukiz w rozmowie z Beatą Michniewicz w programie “Salon Polityczny Trójki” w PR3.

- Już jest właściwie wrzesień za dwa tygodnie po wrześniu, czyli za 6 tygodni mamy wybory, ta komisja nie jest w stanie tego zrobić i tutaj różny może być ten wynik wyborczy - dodał.

- Mnie to absolutnie nie zaskakuje taka postawa symbolicznie [negowania referendum] powiem Donalda Tuska, bo proszę sobie przypomnieć, że w 2004 roku zebrano podpisy Donald Tusk pod swoją własną propozycją referendum, przy 4xtak. Zebrał się 550 tysięcy podpisów obywatelskich potrzebnych do rozpisania, starania się, aspirowania o rozpisanie referendum przez Sejm. Przyniósł te podpisy do Sejmu, a następnie je zmielono, a potem kiedy władzę odzyskała Platforma Obywatelska kiedy miała możliwość wprowadzenia tych postulatów 4xtak, czyli woli 750 tysięcy co najmniej ludzi to tych postulatów nie wprowadzono - stwierdził Paweł Kukiz w programie “Salon Polityczny Trójki” w PR3.

- Trudno mówić o pełni demokracji, o prawdziwym demokratycznym państwie w sytuacji, kiedy obywatele nie mogą bezpośrednio sami zadać pytania i sami zagłosować. Muszą to zawsze robić za pośrednictwem polityków a politycy niewygodne dla siebie pytania, czy to będzie lewa strona, czy to będzie prawa strona, wywalą do kosza, bo mają taką możliwość i póki tego ten lud nie rozumie to będzie po prostu żył tak jak żyje - podkreślił.

- Jeżeli będą wpisane do programu Zjednoczonej Prawicy postulaty proobywatelskie, to prawdopodobnie będzie trzecia [tabliczka] [...]. To jest taka ordynacja, że nie grzeszy w tej chwili jakąś pychą, ale niech mi pani wierzy to jest taka ordynacja, że jedynka to jest 98% prawdopodobieństwa, że dany delikwent tak zwany kandydat, który jest kandydatem partii, a nie kandydatem ludzi wejdzie do Sejmu - stwierdził Paweł Kukiz w programie “Salon Polityczny Trójki” w PR3.

- Paweł Kukiz, dopóki nie ma w 100% zagwarantowanych tych postulatów proobywatelskich, o które walczy co najmniej 23 lata od 2000 roku równo, od momentu wyborów prezydenckich i kandydatury Jana Olszewskiego, który miał w swoich postulatach jednomandatowe okręgi wyborcze między innymi. Jak będę miał te postulaty, to wtedy będę konkretnie rozmawiał o miejscu. Proszę mi wierzyć, daję słowo najświętsze honoru, że ja nigdy nie prosiłem prezesie ja tutaj w zamian za takie czy inne głosowanie - mówił dalej.

- Jest werbalna [umowa]. Natomiast nie mam powodów, by nie wierzyć w zapewnienia prezesa, że zostanie również podpisana i zostanie wprowadzona do programu i tu jest właśnie pies pogrzebany. Czy tylko do programu Prawa i Sprawiedliwości, czy do programu Zjednoczonej Prawicy. Dzisiaj będę widział się z prezesem i mam nadzieję, że przekonam go do tej drugiej opcji, do programu całej Zjednoczonej Prawicy, a nie tylko Porozumienie Kukiz’15, Prawo i Sprawiedliwość - dodał.

- Bezpieczeństwo energetyczne Polski jest dla nas najważniejsze. Oczywiście biznes, ale przede wszystkim bezpieczeństwo Polski. Dlatego utworzyliśmy koncern multienergetyczny, który ma nam dać bezpieczeństwo i który daje nam poprzez wszystkie nasze działania bezpieczeństwo. Przez wyjątkowo trudne czasy, niestabilne, przez pandemię, poprzez wojnę, która ma bardzo duży wpływ na politykę surowcową, na węglowodory. Bezpieczeństwo przede wszystkim dostaw, infrastruktury - mówię o logistyce całej, infrastrukturze produkcyjnej, poszukiwaniu i zasobów własnych. Na to potrzebne są środki finansowe, pewna strategia, którą konsekwentnie realizujemy - stwierdził Daniel Obajtek w trakcie konferencji "Plany rozwojowe Grupy ORLEN w zakresie bezpieczeństwa energetycznego”.

- W naszej strategii 70 mld zł w ciągu 7 lat wydajemy już, ale inwestujemy w ciągu 7 lat na przede wszystkim poszukiwania, wydobycie w Polsce. To jest 17,5 mld zł. To są największe procesy inwestycyjne w zakresie poszukiwania i wydobycia w Polsce. Inwestujemy 49 mld zł w wydobycie w Norwegii. Również resztę inwestujemy w wydobycie w Pakistanie i Kanadzie. 10 miesięcy temu przejęliśmy grupę PGNiG, budując koncern multienergetyczny - mówił dalej.

- Podążamy dzisiaj tą ostatnią, może najważniejszą prostą, która ostatecznie doprowadziła nas do wolnej Polski. Dzięki niezłomności ludzi Solidarności, patriotów oddanych sprawie prawdy historycznej, dzisiaj w 43. rocznicę podpisania porozumienia tutaj w Stoczni Szczecińskiej, kończącego wówczas strajk robotników zachodniego wybrzeża, idziemy drogą, która wiedzie od 1970 roku - stwierdził prezydent Andrzej Duda podczas obchodów 43 rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.

- Dziękuję, że dzisiaj przed urzędem wojewódzkim mogliśmy odsłonić niezwykle symboliczny pomnik strajków i protestu okupionego krwią, jaki mieszkańcy Szczecina, domagający się godnych warunków życia, pracy, wolności, przeprowadzili w grudniu 1970 roku, a jaki później został dodatkowo jeszcze podkreślony jeszcze akcją strajkową stycznia 1971 roku. Śruba okrętu "NSZZ Solidarność”, mówię o symbolice, bo rzeczywiście jest ona niezwykła zwłaszcza tutaj, gdzie faktycznie siłą napędową tego protestu i strajków wówczas byli robotnicy Stoczni Szczecińskiej. To oni stanowili trzon tamtej akcji strajkowej, chociaż pamiętać trzeba, że przewodził jej międzyzakładowy komitet strajkowy, wielki, zrzeszający setki zakładów z tej części Polski - dodał.

- Wolność zawsze była w sercach, wolność, której ludzie pragnęli. To właśnie dlatego, że ta wolność była w sercach tak bardzo zakorzeniona, udało się przezwyciężyć czarną noc stanu wojennego. Ci ludzie, którzy walczyli, nie złamali się w więzieniach, w internowaniu, w przesłuchaniach, wyrzuceniach z pracy, wilczych biletach (…) Dzięki tamtej postawie nie tylko przetrwaliśmy, ale przede wszystkim zwyciężyliśmy, solidarność zwyciężyła, oni zwyciężyli, wy zwyciężyliście - mówił dalej.

- Ustawa lekowa, która powoduje, że dużo więcej osób będzie mogło otrzymać leki bezpłatnie, zwłaszcza te osoby, które są w trudniejszej sytuacji materialnej, czyli nasi seniorzy, nasze babcie, dziadkowie, którzy nie mogą już dorabiać przecież. Nie mogą sobie pójść po godzinach i więcej zarobić, bo bardzo dużo już w życiu przepracowali  [...] Ten program, który wdrożyliśmy już kilka lat temu, 75+ czyli leki bezpłatne dla seniorów powyżej 75. roku życia poszerzamy. Poszerzamy go w taki sposób, że obejmujemy wszystkich seniorów, którzy skończyli 65. rok życia, ale ze względu na to, że również młodym małżeństwom, młodym rodzinom czasami ciąży budżet na zakup lekarstw, antybiotyków dla dzieci w przypadku nieszczęścia, jak jakieś choroby przewlekłe dotkną rodziny. To również wprowadziliśmy w tej ustawie ,zgodnie z wcześniejszymi obietnicami, możliwość darmowego otrzymania leków dla dzieci od urodzenia do 18. roku życia, czyli do czasu kiedy już dziecko staje się młodym człowiekiem - stwierdził premier Mateusz Morawiecki podczas Facebook Live.

- Łącznie kiedy pokazujemy liczbę leków, która jest dostępna, to mówimy o blisko 4 tysiącach dla seniorów, 3800 leków. To jest dużo więcej niż było wcześniej. Dodam, że ta paleta leków została poszerzona. A dla dzieci kolejne setki, powyżej 1000 z całą pewnością leków również bezpłatnych. to razem składa się na liczbę przekraczającą na pewno 4000 tysiące leków bezpłatnych - podkreślił PMM.

- Możliwe to jest dzięki temu, że naprawiony system finansów publicznych daje możliwość przekazywania większej puli środków właśnie na ochronę zdrowia również o tych rekordowych wydatkach na ochronę zdrowia już mówiłem. Również chcemy wdrożyć tę ustawę o bezpłatnych lekach wcześniej, od września po to, żeby jak najszybciej jeszcze przed sezonem jesiennym ludzie mogli korzystać po prostu z bezpłatnych leków - dodał.

- Ponad 600 jednostek organizacyjnych, ale w tym poważne duże jednostki wojskowe zamykane, przez rząd Platformy Obywatelskiej i pan Klich, Siemoniak, ministrowie obrony narodowej, którzy podkreślają, że owszem, te jednostki były likwidowane, to na tym spocie, odwołuje się do tego spotu. Można to tam usłyszeć, że wykonują polecenia premiera Tuska. Tak była strategia, taka była filozofia Platformy Obywatelskiej. Zwijanie posterunków policji, zamknęli ponad 400 posterunków policji i zwijanie jednostek wojskowych - stwierdził premier Mateusz Morawiecki podczas Facebook Live.

- Spotykam się z opiniami i generałów, ale również wiem o dokumentach, które de facto mówią o tym, że doktryna obronna Rzeczypospolitej polegała na cofnięciu się i obronie linii Wisły, czyli tak naprawdę połowa naszego kraju, znaczna część naszego kraju znalazłaby się bardzo szybko pod okupacją rosyjską i to jest coś, co jest absolutnie nieakceptowalne - dodał.

- Bezpieczeństwo jest fundamentem i początkiem wszystkiego. Po to przeznaczamy z budżetu, z naprawionego budżetu państwa polskiego tak wysokie kwoty na bezpieczeństwo wewnętrzne, na policję, na straż graniczną, na państwową straż pożarną, ale także na armię polską, właśnie na granice zewnętrzne i na obronę zewnętrznych granic, aby wszyscy Polacy mogli spać spokojnie. Aby wiedzieli, że będziemy bronić polskich granic - stwierdził premier Mateusz Morawiecki podczas Facebook Live.

- Mniej więcej w tym czasie mijają 2 lata od ataku Łukaszenki na wschodnią granicę Polski, poprzez którą chciał obnażyć jej słabość. Parę miesięcy później Donald Tusk powiedział, że zapora, którą my postanowiliśmy zbudować nie powstanie ani w ciągu roku, ani w ciągu trzech lat. Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej obrażali polski mundur, namawiali do otwarcia tych granic. To teraz wszyscy szanowni państwo i zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości i przeciwnicy zastanówcie się. Jakby Polska wyglądała po tych 2 latach, gdyby nie było zapory. Gdyby polityka Platformy Obywatelskiej była polityką przyzwalania na nielegalną migrację nakazywaną z Brukseli. Gdyby była polityką wpuszczania nielegalnych migracji z Białorusi. Łukaszenka szykował kolejne dziesiątki tysięcy. Rozmawiałem wtedy z premierem Iraku, wiem o tym doskonale, co Łukaszenka planował. Udało się wtedy poprzez działania dyplomatyczne na poziomie premierów i na poziomie ministerialnym powstrzymać ten wielki napływ, ale przede wszystkim ten wielki napływ powstrzymaliśmy naszą zdecydowaną kontrakcją przeciwko prowokacjom Łukaszenki i Putina - dodał PMM.

- My od samego początku chcemy komisji ds. rosyjskich wpływów w Polsce powołać. Uważamy, że powinna powstać. Był określony termin przez panią marszałek Witek do wczoraj do godziny 20 było zgłoszenie kandydatur. Jako PiS zgłosiliśmy swoich przedstawicieli do tejże komisji. Wiem, że rzeczywiście jeden z profesorów zmienił swoją decyzję i zrezygnował, natomiast wiem również, że będziemy zgłaszali w to miejsce innego kandydata, ponieważ kandydatów i osób chętnych mamy naprawdę bardzo dużo, fachowców, którzy znają się na tym obszarze bardzo dobrze. Do godziny 16:30 jest zakreślony termin przez panią marszałek i dzisiaj uzupełnimy naszą listę kandydatów o kolejną osobę - stwierdził Rafał Bochenek na konferencji prasowej.

- Tak się składa, że jednym z pytań w trakcie referendum, które jest zaplanowane na 15 października, jest pytanie dotyczące ewentualnego podniesienia wieku emerytalnego z poziomu 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn na wyższy pułap. My jako PiS od początku mamy bardzo jasne zdanie w tej sprawie, natomiast na przestrzeni ostatnich miesięcy i lat byliśmy świadkami wielu różnych bardzo kontrowersyjnych, niejednoznacznych deklaracji, wypowiedzi które padały z ust polityków zwłaszcza opozycji, PO, kiedyś Nowoczesnej, PSL-u, również innych frakcji, w tym zakresie. Dlatego dzisiaj chcielibyśmy powiedzieć: to maski opadły, jednak najważniejsze w polityce są czyny, a nie słowa. A tymi czynami w polityce są głosowania i w oparciu o głosowania poszczególnych polityków możemy zweryfikować jakie są ich prawdziwe intencje - stwierdził Rafał Bochenek na briefingu prasowym w Sejmie.

- W 2012 roku, wtedy kiedy całe społeczeństwo bardzo mocno protestowało i buntowało się przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn do 67 lat, przypomnę że Władysław Kosiniak-Kamysz, jak i również cała PO, podnieśli wiek emerytalny dla kobiet pracujących na roli aż o 12 lat. Całe społeczeństwo protestowało przeciwko tej decyzji. Mimo wszystko i wbrew temu PO podniosła wiek emerytalny, Bronisław Komorowski, również inni liderzy przed kampanią parlamentarną zapewniali, że nie mają takich zamiarów, nie planują podniesienia wieku emerytalnego, a jedną z pierwszych decyzji, którą zrealizowali skutecznie, wbrew polskiemu społeczeństwu, było właśnie podniesienie wieku emerytalnego - mówił dalej rzecznik PiS.

- Ta decyzja pokazuje, że ci politycy nie są wiarygodni. Bo nie tylko wtedy, kiedy głosowali w 2012 roku, decyzja o podniesieniu wieku emerytalnego, oderwali się od swojej wyborczej obietnicy, ale również w 2016 roku po raz kolejny, kiedy była głosowana ustawa w sprawie obniżenia tej szkodliwej decyzji i cofnięcia, politycy ci, którzy dzisiaj stoją za nami, nie popierali właśnie tejże decyzji, nie zagłosowali za obniżeniem wieku emerytalnego - dodał.

- Wiemy doskonale czym to grozi. Tym iż po raz kolejny staniemy w obliczu, gdyby nie daj Bój doszli do władzy, podobnych decyzji i będziemy musieli po prostu protestować, dlatego weźmy udział w referendum 15 października i podejmijmy właściwą decyzję, zagłosujmy 4 razy NIE - podkreślił Bochenek.

- Ponieważ już wypowiedzieli się wszyscy na temat moich poglądów na aborcję, to czas na mnie. Poglądu w tej sprawie nie zmieniam. Uważam aborcję za coś złego, choć czasem dopuszczalnego (np. stan wyższej konieczności). Uważam wyrok Przyłębskiej za nieistniejący, zły, głupi i mający wyłącznie tragiczne skutki. Tragedia ta dotknęła kobiety, ale także zmieniła poglądy dużej części społeczeństwa. W wydaniu tego wyroku uczestniczyły osoby nieuprawnione, więc prawnie go nie ma. Tak naprawdę wydał go Jarosław Kaczyński - napisał Roman Giertych na Twitterze.

"Nie każda aborcja musi być penalizowana. W tym zakresie odsyłam do zamieszczonego wyżej artykułu mego stryja Wojciecha Giertycha - Teologa Domu Papieskiego już dwóch papieży, który słusznie pisze, że zakres tej penalizacji to sprawa do rozumnego dyskursu i odpowiedzialności polityków. Moim zdaniem są takie aborcje, które absolutnie powinny być penalizowane (chociażby skrajny i ostatnio głośny pomysł niektórych kandydatów Lewicy na aborcję przy porodzie) i takie które z pewnością nie powinny być penalizowane. Zakres tej penalizacji moim zdaniem najlepiej oddaje wyrok TK wydany przed laty przez nestora obecnej opozycji prof. Andrzeja Zolla. Był to funkcjonujący kompromis, który nikogo nie zadawalał, ale trwał i chronił nas przed konfliktem o te kwestie. Niestety ten kompromis został zburzony przez Kaczyńskiego.

Te wybory jednak nie dotyczą usuwania ciąży tylko usuwania grupy łamiących Konstytucję złodziei od władzy. Jak to usunięcie się nie uda, to dyskusje światopoglądowe będą prowadzili Czarnek (opcja liberalna) i Rydzyk (opcja konserwatywna). Reszta nie będzie miała znaczenia.

Donald Tusk jest przywódcą opozycji i tylko on może wygrać z PiS. Nikt inny nie ma na to żadnych szans.
Umówiłem się z przewodniczącym Donaldem Tuskiem na określoną pracę, którą mam wykonać jako kandydat do Sejmu. Tak jak sam powiedział różnimy się poglądami, lecz mamy wspólną rzecz do wykonania - odsunięcie PiS od władzy, a ja podjąłem się kandydowania przeciwko prezesowi PiS. Tę walkę podejmuję dla kraju, ale i dla moich dziewczyn.
Jak wczoraj powiedziała moja córka Karolina: mam w domu cztery kobiety i nikt mnie nie prześcignie w walce o ich prawa, o ich komfort, bezpieczeństwo, o to, aby państwo o nie jak najlepiej dbało i żeby żaden plugawy policjant czy prokurator nie wchodził w ich sprawy intymne.

Po wyborach, jeżeli zostanę wybrany, to będę lojalnym i przestrzegającym dyscypliny członkiem klubu. To jest oczywiste, gdyż polityka to gra zespołowa. I mam prośbę do dziennikarzy: zajmijmy się chociażby tym, że Kaczyński zapowiedział likwidację niezależnych sądów, a nie szukaniem różnic w szerokim przecież zespole kandydatów Koalicji Obywatelskiej. Jesteśmy szeroką grupą bo obejmujemy poglądy obecne w całej opozycji. Tylko taka szeroka koalicja ma szanse na zwycięstwo. A my po to zwycięstwo idziemy!"

Klub PiS zgłosił kandydaturę Józefa Brynkusa do tzw. komisji weryfikacyjnej - czyli Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.

Wcześniej z kandydowania zrezygnował Marek Czeszkiewicz. Do wyboru członków dojdzie dzisiaj, w bloku głosowań po 18.

- Przedstawimy jeszcze we wrześniu, 9 września 100 konkretów na 100 dni, ale wcześniej musimy dokonać tej wielkiej zmiany i tu gorąco was proszę. Jestem wiernym uczniem tego Wałęsy z tamtych dawnych lat, który miał obsesję, że trzeba wygrać, że nie można się poddawać, być pięknoduchem, że idzie się na poważną, ciężką walkę, ciężki trud. Trzeba używać różnych sposobów. Więc chcę wam powiedzieć, że zrobię wszystko, żeby wygrać, a nie żeby wam życie urządzać, żeby wolność i demokracja, o które moje pokolenie walczyło, było też waszym udziałem - stwierdził Donald Tusk w trakcie Campusu Polska Przyszłości.

- Chcę uczciwie wam powiedzieć, że to zobowiązanie, jeśli chodzi o związki partnerskie, wydaje mi się wykonalne i uznaję je za priorytet, za zadanie na pierwsze 100 dni. Śluby jednopłciowe ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami, kontrowersjami są o wiele trudniejszym projektem i nie jestem pewien, że w przyszłym Sejmie czy znajdzie się na to większość - stwierdził Donald Tusk w trakcie Campusu Polska Przyszłości.

- Putinowskimi metodami chcecie walczyć z wpływami Putina, a tak naprawdę przed tą komisją, przed prawdziwą komisją do zbadania rosyjskich wpływów staną ci, którzy przez 7 lat realizowali putinowską agendę w Polsce. Stanie wasz minister obrony, który wyrzucał z armii doświadczonych NATO-owskich generałów, a robił to rękami pospolitego przestępcy. Stanie minister nadzorujący aktywa państwowe, który doprowadził do tego, że budowaliście Ostrołękę, wyrzuciliście w błoto 1,5 mld zł tylko po to, żeby importować ruski węgiel. Wreszcie staną ci premierzy, którzy doprowadzili do ego, że uzależniliście polską energetykę od węgla ze wschodu - stwierdził Borys Budka w Sejmie.

- I wreszcie przed tą komisją stanie premier, który jeszcze kilka tygodni przed agresją na Ukrainę budował proputinowską międzynarodówkę z Salvinim, Orbanem i Le Pen - dodał.

Posłowie wybrali do Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 9 członków:

– Andrzej Zybertowicz
– Michał Wojnowski
– Marek Szymaniak
– Arkadiusz Puławski
– Andrzej Kowalski
– Łukasz Cięgotura
– Sławomir Cenckiewicz
– Józef Brynkus
– Przemysław Żurawski vel Grajewski

Opozycja nie zgłosiła swoich kandydatów do komisji, nie wzięła również udziału w głosowaniach (z wyjątkiem Konfederacji, której większość posłów głosowała przeciw).

- Nie traktujemy tej komisji poważnie. Jest to kompromitacja naszego państwa, próba kolejna zresztą wykorzystania przez PiS poważnych narzędzi dla celów tylko i wyłącznie kampanijnych. W żadnym wypadku nie popieramy tego. Ta komisja podobnie, tak jak referendum, ma tylko i wyłącznie jedno zadanie - jeszcze bardziej zwiększyć polaryzację między Tuskiem a Kaczyńskim, między PiS-em a Platformą. Obydwie te duże partie chciałby, żeby mówić tylko i wyłącznie o nich, oraz o ich sporze i to jest do tego narzędzie. My nie chcemy włączać się w tę walkę między PiS-em a Platformą. Nie chcemy być uczestnikiem tego i sprzeciwiamy się tego rodzaju wykorzystaniu ważnych narzędzi państwowych - stwierdził Sławomir Mentzen w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w programie “Gość Wydarzeń” Polsat News.

- Nie mam zielonego pojęcia, o co chodzi Giertychowi. Ten człowiek przez ostatnie kilkanaście lat robił najróżniejsze rzeczy i, prawdę mówiąc, dziwię się Tuskowi, który przecież mocno skręcił w lewo, że wziął na pokład Romana Giertycha. To jest człowiek, który kiedyś zaproponował zrobienie listy stu polskich homoseksualnych polityków, który zawsze opowiadał się przeciwko aborcji. To jest człowiek, który wymyślił słynne nierozerwalne małżeństwo - stwierdził Sławomir Mentzen w programie “Gość Wydarzeń” w Polsat News.

- Zdecydowanie Roman Giertych jest bardziej radykalny ode mnie. Ja od kilku miesięcy słucham hejtu wymierzonego we mnie ze strony Platformy za to, że nie wszędzie się z nimi zgadzam w sprawach światopoglądowych, po czym ludzie, którzy mnie obrażają, biorą na listy Romana Giertycha. Jest to bardzo dziwne. Nie wiem, jak Tusk zamierza to wytłumaczyć swoim wyborcom - mówił dalej.

- Być może dla Giertycha jego poglądy nie są przeszkodą w prowadzeniu polityki. Być może jest w stanie zagłosować za rzeczami, z którymi się nawet nie zgadza. W sumie nie byłoby to dziwne, ponieważ Donald Tusk też jest człowiekiem, dla którego poglądy nie są zbyt ważne i potrafi pobierać rzeczy, z którymi się prawdopodobnie nie zgadza - dodał.

- Mamy tu problem na pewno z Hołownią. Nie wiem czy on jest analfabetą czy kłamie czy nie rozumie co jest napisane w naszym programie czy świadomie kłamie i próbuje wprowadzić opinię publiczną w błąd. W naszym programie nie ma żadnego bonu zdrowotnego 4300 złotych. Ta kwota to jest po prostu kwota, którą się rzeczywiście wydaje na jednego polaka przez NFZ. Nasz postulat w zakresie ochrony zdrowia jest po prostu decentralizacją NFZ-tu, wprowadzenie konkurujących ze sobą funduszu ubezpieczeń zewnętrznych - stwierdził Sławomir Mentzen w programie “Gość Wydarzeń” Polsat News.

- Nie [zakładam że skończą w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy], znaczy też.  przy czym zakładam jeszcze, że skończą w Sztumie, albo na emeryturze w Ciechocinku. To jeszcze nie wiem jak sytuacją się rozwinie. Wydaję mi się, że to by było dobre miejsce dla tych dwóch.  Na pewną są to osoby które należałoby przebadać - stwierdził Sławomir Mentzen w programie “Gość Wydarzeń” w Polsat News.

- Myślę, że to pytanie retoryczne. Tym przede wszystkim, którzy prowadzili resetu z Rosją, a jej twórcą był Donald Tusk i jego ministrowie. Podobnie jak tego rozliczenia za kwestie współpracy z Rosją, tak samo i pytań referendalnych się boją, bo mają tak naprawdę ukryty plan, a wcześniej niestety też ukryte cele, które realizowali wiele lat temu. Między innymi [podwyższenie wieku emerytalnego], oni już to raz zrobili, tak samo mówią o tym wprost niektórzy politycy z tamtej strony, tak samo mówią o tym, że np. nie powinno być bariery na granicy polsko-białoruskiej - stwierdził Piotr Müller w rozmowie z Michałem Adamczykiem w „Gościu Wiadomości” TVP Info.

- Za tym stoi ukryty plan. To nie jest tak, że ten brak udziału w referendum to jest przypadkowy. Oni nie chcą, żeby Polacy o tym zdecydowali, bo chcą móc o tym zdecydować. Czyli krótko mówiąc, chcą mieć możliwość podwyższenia wieku emerytalnego, zlikwidowania bariery na granicy polsko-białoruskiej, możliwość szerokiej prywatyzacji i to są te tematy, które są przy referendum podnoszone, bo oni chcą te rzeczy zrobić i dlatego apelują o brak udziału w referendum - stwierdził Piotr Müller w „Gościu Wiadomości” TVP Info.

- Jeżeli na listy wyborcze bierze się pana, który wprost atakuje Amerykanów, a jednocześnie nawołuje do współpracy z Rosją, to zastanawiam się, czy ktoś tam trzyma stery w PO. Z drugiej strony Roman Giertych, skompromitowany polityk, który pasuje też tam, już nie będę używał inwektyw, bo chyba tylko takie by się nadawały, ale też pytanie, jaka jest spójność programowa PO? Nie ma żadnej spójności programowej, bo PO nie ma programu. W związku z tym nie ma spójneo programu kandydatów, oni tego nie prezentują - stwierdził Piotr Müller w „Gościu Wiadomości” TVP Info.

- Janusz Kowalski niech przestanie gadać głupoty i kłamać i w ogóle lepiej dla wszystkich byłoby, żeby takich ludzi nie słuchać, żeby też ta kampania wyborcza pokazała, że dla niego po wyborach nie było miejsca w polskiej polityce. To jest tylko i wyłącznie okłamywanie społeczeństwa - powiedział Michał Kołodziejczak w rozmowie z Moniką Olejnik w "Kropce nad i" TVN24.

- Nigdy mi nie było blisko do Konfederacji, do ludzi, z którymi, którzy dzisiaj najchętniej zlikwidowaliby w Polsce wszystkie podatki i powiedzieli, że najlepiej cofnijmy się do epoki kamienia łupanego, albo nawet dalej - powiedział Michał Kołodziejczak w "Kropce nad i" TVN24.

- Wie pani, dzisiaj związki partnerskie ludziom kojarzą się tylko i wyłącznie np. tylko ze związkami homoseksualnymi. Jest wiele ludzi, którzy chcieli, żeby one były. Ja nie będę nikomu stawał na przeszkodzie i nikomu łamał kręgosłupa, czy on ma być taki, czy ma być inny. Ja tak naprawdę w polityce mam do załatwienia swoje konkretne sprawy - powiedział Michał Kołodziejczak w "Kropce nad i" TVN24.

- Ja wiem, że są różne kobiety w Polsce. Ja wiem, że mają różne spojrzenia i ja nigdy nie chciałbym za nikogo decydować, ani tym bardziej nikogo oceniać jakie on ma przekonania ja chciałbym dać ludziom wolność, żeby oni z pełną świadomością mogli dokonać wyboru - powiedział Michał Kołodziejczak w "Kropce nad i" TVN24.