Konwencja prezydencka SLD 14 lutego może być pierwszą chwilą, gdy ponownie usłyszymy Magdalenę Ogórek. Taki jest obecnie najczęściej rozważany przez SLD plan dotyczący kandydatki na prezydenta. Wcześniej mówiło się m.in. o jej wizycie na Śląsku (informacja „Wiadomości” TVP), ale teraz zwycięża pogląd, że na tym etapie kampanii (jeszcze przed jej właściwym rozpoczęciem) większe zaangażowanie kandydatki nie ma sensu. Jeśli plan ulegnie zmianom, to Ogórek pojawi się w mediach najwcześniej po oficjalnym ogłoszeniu i opublikowaniu decyzji o wyborach prezydenckich, zapewne po 6 lutego.
Media i tak zajmują się Ogórek, która stała się punktem odniesienia zarówno dla lewicy, jak i dla PiS. Cały czas jej start i jego znaczenie pojawia się w analizach komentatorów czy polityków takich jak Lech Wałęsa, który w tym tygodniu stwierdził, że kandydatka SLD dostanie 20%. Niektórzy politycy SLD ,z którymi rozmawialiśmy są też przekonani, że PiS popełnia bardzo duży błąd, angażując tak bardzo Andrzeja Dudę już w tej fazie walki o Pałac Prezydencki. Jak twierdzą, następuje jego medialna „dewaluacja”. Z Ogórek ma być zupełnie inaczej – każde jej wystąpienie ma być politycznym wydarzeniem dnia, szeroko komentowanym i omawianym. Nieobecność Ogórek ma też oczywiście negatywne konsekwencje – wywołuje niezadowolenie mediów, jak i sprawia, że pojawiają się wątpliwości co do jej kompetencji jako kandydatki.
Sojusz ma do konwencji ma przygotować i skompletować sztab, którym pokieruje Leszek Aleksandrzak, o czym pisała „Rzeczpospolita” i „Wprost”. SLD wykorzysta czas do konwencji na ostateczne zbudowanie zaplecza Ogórek, jak i przygotowanie kandydatki do całego kampanijnego maratonu.
Fot SLD