Zacznijmy od terminologii. Uchwalenie ustawy przez Sejm i Senat i przedstawienie prezydentowi jest wyrazem woli większości politycznej, większości parlamentarnej, co do tego, jak ma wyglądać ustawa. Prezydent może ją podpisać lub podjąć inną decyzję. Twierdzenie, że to jest szantaż, jest jakimś niezrozumieniem procesów normalnych, zwykłych procesów. Prezydent się albo zgadza, albo nie zgadza – stwierdził Maciej Berek w programie „Poranek TOK FM”,pytany o relacje z prezydentem w związku z różnymi procesami legislacyjnymi.

W tej ustawie [w ustawie „wiatrakowej”] są dwa duże moduły. Pierwszy jest związany z gwarancjami bezpieczeństwa, jeżeli chodzi o ceny energii. Drugi moduł, który jest, służy temu samemu celowi, czyli żeby ceny energii obniżać, tylko za pomocą innego narzędzia i długookresowo, to jest zwiększenie szans na rozwój, na rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. Jeżeli prezydent tej ustawy nie podpisze, oba te tematy będą wracały, dlatego że oba te tematy są potrzebne społecznie do zrealizowania – mówił dalej.

Jak będziemy mieli decyzję prezydenta, powiemy co robimy dalej. Mamy to przemyślane, wiemy co będziemy robili. To nie jest tak, że możemy powiedzieć „och, prezydent nie podpisał, więc trudno, ceny wzrosną”. Nie, my nadal będziemy się starali, żeby doprowadzić do tego, żeby te ceny nie wzrosły – podsumował.