– Wydaje mi się, że wszystkie te rzeczy, które dzisiaj kładzione są na stole i o których jest dzisiaj mowa, jeżeli tylko obie strony będą chciały, będą do załatwienia i będą do przeprocesowania, bo nikomu nie chodzi dzisiaj, mam wrażenie, o to, żeby doprowadzić polskie bezpieczeństwo żywnościowe i polskich rolników do upadku, a z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że nie wszystko idzie tak, jak powinno iść, skoro to wzburzenie i skoro ten gniew i ta sytuacja, którą wyrażacie dzisiaj na tym proteście dojrzała do takiego momentu, że zamiast być ze swoimi rodzinami, zamiast być w swoich gospodarstwach […] przychodzicie do Warszawy – powiedział Szymon Hołownia na spotkaniu z delegacją protestujących rolników.

– Wiem, że na stole leżą przede wszystkim dwie rzeczy, tzn. zboże, ale przecież nie tylko zboże i inne produkty, których ceny wyglądają tak, jak wyglądają […] i drugie, ja zrobić, żeby zielony ład rzeczywiście robił to, co miał zrobić zielony ład, czyli zapewnić, że susza się zmniejszy, którą od 2010 roku mamy w Polsce, ale jednocześnie nie wysuszał polskich gospodarstw i nie doprowadzał do tego, że rolnicy będą plajtować przez biurokrację, jeżeli susza ich nie wykończyła – kontynuował.

– Te barierki, które są przed Sejmem, nie są skierowane przeciwko wam, one postanęły tutaj tylko i wyłącznie na prośbę policji, która powzięła informację o możliwych prowokacjach w czasie protestu i w trosce o nasze wspólne bezpieczeństwo dzisiaj w nocy ostateczna decyzja była taka, żeby się na to zgodzić – mówił dalej.