Dzisiaj rozpatrzyliśmy aż 1500 wniosków, dot. mikropożyczek w ramach tarczy antykryzysowej. Dzięki jednemu narzędziu, o które od kwietnia wnioskowały Warszawa i UMP – zautomatyzowaniu procesu obsługi wniosków @MarlenaMalag@KacperPlazynski@lisieckipawel@CzarnekP@MichalSzpader
– Tę kwestię warto by było rozważyć podczas dnia referendalnego. Nie chciałabym, myślę że nie odważyłabym się podjąć takiej decyzji, oddałabym, tak jak stało się to np. w Niemczech i Niemcy zakwestionowali pensję pierwszej damy i ona nie pobiera uposażenia – mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz w TVN24.
– Już się wypowiadałam na temat sondaży w obecnej sytuacji. Są dla mnie kompletnie niewiarygodne. Nigdy się też tymi sondażami nie przejmowaliśmy i tak jak pani redaktor dobrze zauważyła, tutaj musimy zwrócić uwagę przede wszystkim na drugą turę. Nie bądźmy niewolnikami pierwszej tury. To nie jest plebiscyt na wygranie pierwszej tury – mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz w TVN24.
– Generalnie jestem za zostawieniem wypracowanego kilkanaście lat temu kompromisu aborcyjnego. Oczywiście każda liberalizacja czy zaostrzenie spowoduje, że za kilka lat wahadło przechyli się w drugą i ten spór powróci, tak jak powraca do tej pory jak bumerang. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ten kompromis nie zadowala ani jednej, ani drugiej strony, ale sam w sobie jest pewnego rodzaju wartością i ja ją szanuję – mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz w TVN24.
– Doświadczyliśmy tego z mężem, że dziecko jest największym cudem jakie może się parze kochających się ludzi przytrafić, więc kompletnie jest to dla mnie sprawa niezrozumiała i o tym też mówi mój mąż, nawołujemy obydwoje do tego, żeby przywrócono refundację metody in vitro – mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz w TVN24.
– Na dzień dzisiejszy, myślę że jako naród nie jesteśmy jeszcze gotowi. Przede wszystkim musimy pamiętać, że do legalizacji związków homoseksualnych potrzebujemy zmiany konstytucji. Myślę, że jeśli będziemy na to gotowi i będzie taki duży odzew społeczeństwa, to dlaczego nie możemy o takich sprawach kontrowersyjnych zdecydować w dniu referendalnym – mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz w TVN24.
– Ja wiem jaki jest mój mąż, wiem jaka ja jestem i też są sprawy, w których wcale nie musimy się zgadzać i myślę, że w tym też jest rola pierwszej damy, która się wsłuchuje w głos wszystkich, jest ambasadorką wykluczonych, słucha głosu przede wszystkim kobiet i słabszych – mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz w TVN24.
– Pytam panią o to, że kilka lat temu pani mąż w wywiadzie dla „DGP” powiedział, że podpisałby taką ustawę zakazującą aborcji tzw., choć niesłusznie, eugenicznej – zauważyła dziennikarka.
– Oczywiście wypowiedź jest sprzed kilku lat. Mój mąż potrafi i umie wyciągać wnioski. Potrafi się też wsłuchiwać w głos innych, więc też ma prawo do zmiany swojego zdania – odparła Kosiniak-Kamysz.
– Pamiętam jeszcze z lat licealnych postawę pani Marii Kaczyńskiej, która poza politycznymi podziałami, odeszła w ogóle od kalkulacji politycznych, sprzeciwiła się swojemu mężowi, zabrała głos w sprawie kobiet. Tym głosem kobiet chciałabym być przede wszystkim – mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz w TVN24.
– Jestem rozczarowana, ale tak jak ja wielokrotnie powtarzałam od początku poprzedniej kampanii, każdy ma prawo wybrać swoją drogę. Pani prezydentowa wybrała drogę prezydentowej milczącej i ja to szanuję. Ja widzę tę rolę zupełnie inaczej i wiem jaką chciałabym być ja pierwszą damą – mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz w TVN24.
– Tygrys dalej rozgrzany do walki. Nie zamierza się poddać. Będziemy walczyć tak jak walczymy od samego początku, do samego końca – mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24.
– Ogromnie żałuję [że 10 maja nie odbyły się wybory prezydenckie]. Dlatego że gdybyśmy mieli wszystko tak, jak zostało zaplanowane, nie byłoby stanu epidemii, koronawirusa, gospodarka by się rozwijała świetnie, mielibyśmy teraz zrównoważony budżet, który już był uchwalony przecież, to bylibyśmy w innym miejscu. To zupełnie oczywiste. Natomiast żałuję, że do wyborów 10 maja nie doszło z uwagi na obstrukcję nie tylko Senatu, ale właśnie tych księstewek, tych samorządów, które próbują się wybić na autonomię w ramach jednolitego państwa polskiego, które złamały prawo, nie przekazując odpowiednich dokumentów do tego, żeby przeprowadzić wybory. Rafał Trzaskowski zresztą potwierdził to w niedzielnej wypowiedzi, że to właśnie samorządy zbojkotowały wybory. Jeżeli szukamy winnego, kto rzeczywiście nie dopuścił do tego, żeby Polacy mogli swój głos oddać 10 maja, w konstytucyjnym terminie, pierwszym, to właśnie Rafała Trzaskowskiego trzeba o to zapytać – stwierdził Przemysław Czarnek w rozmowie z Dorotą Gawryluk w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Marszałek Witek ogłosi te wybory [prezydenckie] w ciągu 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw uchwały PKW. A jednocześnie jest również praca intensywna w Senacie, już tym razem, nad naszą ustawą, bardzo dobrą, wyborczą, do której zostały wczoraj zgłoszone w dużej ilości konstruktywne poprawki ze strony opozycji. Jestem przekonany, że w przyszłym tygodniu będziemy mieli już pewne decyzje – stwierdził Przemysław Czarnek w rozmowie z Dorotą Gawryluk w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
Ta strona używa plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Więcej informacji znajdziesz w naszej: Polityce Cookies