Do 2020 roku [będę przychodzić do pracy]. Władza robi, co chce, a ja robię to, co muszę. To, co jest zgodne z tym, do czego się zobowiązywałam i przysięgałam. To nie są puste słowa – stwierdziła Małgorzata Gersdorf w rozmowie z TVN24.

Dopytywana, co się stanie, jeśli przyjdzie jej następca, stwierdziła: – Zobaczymy, co się stanie. Na razie nie przychodzi. Ja nie jestem bojownik, ja nie jestem powstaniec, więc tego proszę ode mnie nie oczekiwać.