Gen. Pytel: Oczekiwałem na spotkanie z szefem MON, po czym na rozmowę zaprosił mnie Misiewicz. To on wręczył mi dymisję

Jak mówił gen. Piotr Pytel w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24:

„To sytuacja z gatunku groteskowych i śmiesznych. Zostałem wezwany do ministra obrony, pojechałem na ul. Klonową. Chciałem udać się na górę schodami do gabinetu pana ministra, gdzie oficer dyżurny na dole powiedział: panie generale, przepraszam bardzo, ale do pana ministra tutaj. Zostałem skierowany do gabinetu rzecznika. Pani sekretarka wskazała mi taki zydelek, bo krzesło to nie było i tam oczekiwałem – jak myślałem, z panem ministrem – przez kilkanaście minut, po czym drzwi otworzyły się i zaprosił mnie pan Misiewicz. Mówiąc: proszę, następnie wręczył mi dymisję. Oczywiście wcześniej sam podałem się do dymisji, ale procedura jest taka. Po pokwitowaniu Misiewicz wydał mi polecenie, że mam siedzieć w domu i czekać na rozkazy szefa Bączka”