Tyszka: Poprosiłem Meysztowicza i Rutnickiego, żeby nie zachowywali się tak, jak małpy

Nie pozwoliłem na to, żeby posłowie PO i Nowoczesnej robili cyrk z obrad. Nie dopuściłem do pytań po uprzednim zwracaniu uwagi i pokazywaniu posłom, że jeżeli nadal będą się zachowywać tak, jak się zachowywali, to wtedy skorzystam ze swojego prawa i nie dopuszczę do pytań. To mój obowiązek jako wicemarszałka, żeby Sejm obradował w sposób cywilizowany – mówił Stanisław Tyszka w rozmowie z Andrzejem Morozowskim w „Tak jest” TVN24. Jak dodał:

„Użyłem słów, które chyba wszyscy słyszeli. Powiedziałem, że nie zgadzam się na kontynuowanie tego cyrku i zamknąłem obrady. Później, po zamknięciu obrad miałem dyskusję z dwoma panami: z Meysztowiczem z Nowoczesnej i z panem Rutnickim. Użyłem metafory cyrku, równie dobrze mógłbym użyć metafory jarmarku. Natomiast wiadomo, że w cyrku występują małpy. Poprosiłem tych dwóch panów, żeby nie zachowywali się tak, jak małpy. Myślę, że zachowałem się w sposób łagodny”

Po paru dniach refleksji oglądałem program przyrodniczy. Jeżeli miałbym kogoś przepraszać, to raczej te małpy – stwierdził Tyszka.