– Jeżeli opuścimy Unię, pozostanie nam 350 milionów funtów każdego tygodnia, które będziemy mogli wydać na przykład na ochronę zdrowia [NHS] – twierdzi współszefowa kampanii za wyjściem [Vote Leave] Gisela Stuart.

Przeznaczenie kwot wpłacanych do Brukseli na zdrowie to główny argument, jakim do wyjścia z Unii przekonują teraz politycy prawicy. Burmistrz Londynu, Boris Johnson obiecał – w wypadku opuszczenia Unii –  przeznaczenie rekordowych 12 milardów funtów na zdrowie do 2020.

W centrum uwagi kampanii referendalnej w UK stał się raport przedstawiony przez kanclerza skarbu, czyli będącego prawą ręką przekonującego do pozostania w UE premiera Camerona ministra finansów George Osborne’a.

Z raportu Osborne’a o ewentualnych konsekwencjach wyjścia z UE wynika, że stracą budżety: zdrowotny, edukacyjny i obronny, a gospodarstwo domowe średnio straci aż cztery tysiące funtów rocznie.

Minister finansów przedstawił konsekwencje opuszczenia UE w trzech scenariuszach: 1. scenariuszu norweskim (bliskich relacji z UE) oraz opcjach pozostawania dalej Unii – kanadyjskiej i opcji “WTO”. We wszystkich scenariuszach statystyczne gospodarstwo traci od dwóch, przez cztery, do pięciu tysięcy funtów rocznie, a PKB spada od 3,8 do 4,5%. Z raportu Osborne’a wynika, że podatek dochodowy wzrósłby aż o 8 punktów procentowych, żeby móc sfinansować konsekwencje opuszczenia wspólnoty.

Z kolei BBC, które w swoim cyklu “reality check” sprawdziło przekazywane przez Johnsona i zwoleników opuszczenia Unii dane obliczyło, że UK płaci tygodniowo nie 350 a 276 mln funtów, z czego większość pieniędzy wraca także w postaci dopłat dla rolników, którzy straciliby na przekazaniu tych kwot tylko na zdrowie.

Poza tym, obliczono, że pozostająca poza Unią, ale w handlowych relacjach z UE Norwegia wpłaca do budżetu UE równowartość 106 funtów na głowę mieszkańca rocznie, a Wielka Brytania niewiele więcej, bo 128 funtów na głowę, i to korzystając z pełni członkostwa w Unii.