Trump rozpoczyna swoją kadencję od wypowiedzenia totalnej wojny mediom
Dyskusja o frekwencji na inaguracji stała się pretekstem dla administracji Donalda Trumpa do wypowiedzenia totalnej wojny mediom dosłownie w pierwszym pełnym dniu urzędowania. W sobotnim przemówieniu w siedzibie CIA prezydent USA nazwał dziennikarzy „jedną z najbardziej nieuczciwych grup ludzi na ziemi”. Na pierwszej konferencji prasowej w Białym Domu jego rzecznik Sean Spicer zaatakował media za podawanie rzekomo nieprawdziwych informacji o frekwencji na inauguracji. Spicer zapowiedział, że „media będą rozliczane” z podawania nieprawdziwych informacji. W niedzielę kwestia wojny Trumpa z mediami stał się już głównym tematem niedzielnych porannych programów politycznych.
Spicer w sobotę stwierdził, że „tłumy na inaguracji Trumpa były największe w historii”, chociaż nie potwierdzają tego żadne dane jak np. liczba przejazdów w metrze. Biały Dom w ten sposób reagował być może na liczne zdjęcia krążące w mediach społecznościowych, które zestawiały frekwencję na National Mall w 2009 i 2017.
The photos of Donald Trump's inauguration compared with Barack Obama's speak for themselves: https://t.co/uCUnb99zVX pic.twitter.com/AhtMEzrFFh
— Vox (@voxdotcom) January 21, 2017
Spicer niemal natychmiast sam stał się memem.
He is really good at Cyber you guys. We are seriously going to have the best Cyber. #SeanSpicer #SeanSpicerFacts pic.twitter.com/69CqPF5NCQ
— Alex Harris (@AlexHarrisJDMBA) 22 stycznia 2017
Reakcja Białego Domu nie zaskakuje. Trump przez całą kampanię niemal codziennie atakował media. Ale rozpoczęcie – czy w zasadzie kontynuacja – totalnej wojny z mediami w pierwszy dzień najlepiej pokazuje, jakie będą polityczne priorytety i styl nowej administracji.