Paul Manafort rezygnuje. Kolejne zamieszanie w sztabie Trumpa

To było praktycznie nieuniknione: Paul Manafort, przez ponad dwa miesiące szef kampanii Trumpa zrezygnował w piątkowe popołudnie. To oznacza kolejne zamieszanie w sztabie kandydata GOP, który w tym tygodniu ogłosił nową strukturę kampanii. W nowym rozdaniu Manafort był szefem tylko z nazwy. Rezygnacja sprawia, że kłopoty sztabu Trumpa będą tematem przez najbliższe 24 godziny i niemal całkowicie przykryją jego przemówienie w Północnej Karolinie, gdzie po raz pierwszy Trump wyraził żal z powodu ostrej retoryki w kampanii i słów, które użył.

Manafort stał się ciężarem po ujawnieniu informacji, że przyjął prawie 13 mln dolarów od Partii Regionów. Manafort nie ujawnił, że na Ukrainie zarabiał aż tyle i czego dokładnie dotyczyły jego obowiązki jako konsultanta, chociaż jego związki z Janukowyczem były znane o wiele wcześniej, zanim został szefem kampanii Trumpa.

Rezygnacja Manaforta będzie tematem nie tylko piątku, ale być może i całego weekendu. Sztab Clinton w takich sytuacjach może się tylko cieszyć, że kłopoty Trumpa przykrywają też kolejne informacje o jej serwerze e-mail. Tym razem to, że to Colin Powell miał rekomendować Clinton, by założyła serwer e-mail poza strukturami Departamentu Stanu.