Słowa Trumpa o NATO i przemówienie Cruza rozbijają przekaz GOP w Cleveland

Dwa nowe tematy amerykańskiej polityki po trzecim dniu konwencji GOP w Cleveland to słowa Donalda Trumpa o NATO i wybuczenie Teda Cruza, który w swoim przemówieniu w nocy z środy na czwartek nie poparł kandydata GOP na prezydenta. To wszystko rozbija przekaz całej konwencji.

Trump w wywiadzie, który już teraz jest szeroko komentowany na całym świecie przyznał, że jego administracja nie będzie automatycznie bronić zaatakowanych sojuszników z krajów NATO, a warunkiem jest to, na ile kraj spełnia swoje zobowiązania w ramach Sojuszu. To wpisuje się w przekaz Trumpa kwestionujący rolę NATO i zaangażowanie USA, który kandydat GOP na prezydenta przedstawia od kilku miesięcy. Ale taka deklaracja na kilkadziesiąt godzin przed przemówieniem, w którym Trump oficjalnie przyjmie nominację GOP ma już zupełnie inne znaczenie.

Tego samego dnia Mike Pence w przemówieniu zapewnił, że USA będą wspierać swoich sojuszników. Trump – nie po raz pierwszy zresztą – sabotował przekaz własnej kampanii.

Taki sam wpływ na ogólny wizerunek konwencji miało przemówienie Teda Cruza, który został wybuczany przez delegatów GOP po tym, jak nie stwierdził wprost, że w listopadzie wyborcy GOP powinni głosować na Donalda Trumpa.

Cruz pozycjonuje się już przed kampanią w 2020 roku, licząc że po porażce Trumpa w listopadzie jego przemówienie zostanie odebrane jako sygnał, że on jako jedyny miał odwagę przyznać, że Trump nie był najlepszym wyborem dla GOP. Teraz jednak jego słowa całkowicie rozbijają przekaz, że Republikanie są zjednoczeni wokół swojego kandydata.

Trump w czwartek ma wygłosić kluczowe przemówienie tej konwencji, w którym ma wyznaczyć kierunki jesiennej kampanii. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że poza udanymi przemówieniami Chrisa Christie i jego syna Donalda Juniora, konwencja GOP nie była do tej pory udana zarówno dla Republikanów, jak i dla samej kampanii Trumpa.