Na krótko przed konwencjami, sztaby Clinton i Trumpa koncentrują uwagę na Karolinie Północnej
Poniedziałek 4 lipca – dzień narodowego święta USA – oznacza krótką przerwę w kampanii prezydenckiej. Sztaby Clinton i Trumpa przygotowują się do partyjnych konwencji pod koniec lipca. Ale jednocześnie – jak zauważa „Washington Post” w nowym tygodniu na pierwsze miejsce wysuwa się walka o Karolinę Północną – stan, w którym Romney wygrał w 2012, ale gdzie przegrał John McCain w 2008 r.
Już jutro w Charlotte odbędzie się pierwszy wspólny wiec Hillary Clinton i Baracka Obamy. Prezydent cieszy się dużą popularnością i kilkakrotnie już deklarował, że jego zaangażowanie w kampanię będzie bardzo duże. Obama i jego najbliżsi doradcy są przekonani, że Trump jak prezydent zdemontowałby kluczowe elementy politycznego dziedzictwa Obamy, w tym przede wszystkim reformę zdrowotną. Dlatego można spodziewać się, że Obama będzie bardzo intensywnie prowadził kampanię na rzecz Clinton.
Z drugiej strony we wtorek wieczorem Donald Trump planuje wystąpienie w Raleigh, gdzie można spodziewać się przekazu wymierzonego zarówno w Clinton, jak i Obamy. Trump zapewne wielokrotnie użyje terminu „trzecia kadencja Obamy” w odniesieniu do Hillary Clinton. Gra o Karolinę Północną pokazuje jednak, że Trump znalazł się w defensywie. To Clinton próbuje odebrać Republikanom zwycięstwo w tym stanie, gdzie poza Obamą regularnie wygrywali Republikanie. Clinton liczy na nowych mieszkańców stanu – młodych, dobrze wykształconych. W ostatnim sondażu Civitas Institute Clinton miała 42%, Trump 40% a libertarianin Gary Johnson – 6%. To pokazuje najlepiej, że ten stan i jego 15 głosów elektorskich będzie jednym z ważniejszych w najbliższych miesiącach dla jednej i drugiej strony.