Nie ma jedności Republikanów w blokowaniu nominacji Garlanda na sędziego Sądu Najwyższego

Kilkanaście godzin po ogłoszeniu przez prezydenta Obamę kandydata na sędziego Sądu Najwyższego, Republikanie są daleko od jedności w sprawie zablokowania tej nominacji aż do objęcia władzy przez nowego prezydenta. Jak informuje POLITICO, wielu senatorów GOP rozważa inne scenariusze, m.in. dopuszczenie do tej nominacji w trakcie tzw. „lame duck session”, jeśli w listopadowych wyborach zwycięży Clinton, a GOP straci kontrolę nad Senatem. Niektórzy senatorowie są też otwarcia na spotkanie z Merrickiem Garlandem, chociaż liderzy GOP natychmiast po tej nominacji ogłosili, że nie będzie żadnych przesłuchań i głosowania w Senacie aż do objęcia władzy przez nowego prezydenta.

Pęknięcia nie są niczym zaskakującym. W listopadzie odbędą się nie tylko wybory prezydenckie, ale i swoje mandaty będzie musiało bronić kilkunastu senatorów z GOP, również w stanach, gdzie wygrywał wcześniej Obama. Oni są najbardziej zagrożeni politycznie.

Republikanie mają problem. Jeśli wybory wygra Hillary Clintn, to tuż po objęciu władzy może wycofać nominację Garlanda – uważanego za centrystę – i zastąpić go kimś o dużo bardziej lewicowych poglądach. Im gorzej będzie sobie radzić kandydat GOP w kampanii, tym bardziej może skłonić to Republikanów do zmiany swojego stanowiska i zatwierdzenia Garlanda.