Sanders oficjalnie popiera Clinton: „Zrobię wszystko, by została prezydentem USA”

Gratuluję Hillary Clinton. Będzie kandydatką Demokratów na prezydenta i zrobię wszystko, by została prezydentem USA – powiedział Bernie Sanders na wspólnym wiecu z Hillary Clinton w miejscowości Portsmouth w New Hampshire. Jego przemówienie i poparcie to faktyczny koniec wyczerpującej kampanii wyborczej u Demokratów. Oczywiście, Hillary już wcześniej zdobyła wymaganą liczbę delegatów, ale Sanders przez wiele tygodni deklarował, że będzie walczyć aż do konwencji w Filadelfii.

W swoim przemówieniu Sanders podkreślał swoje liczne wyborcze sukcesy:

„Wygraliśmy w 22 stanach. Zdobyliśmy 1,900 delegatów. Ale to okazało się niewystarczające. Clinton ma 389 zwykłych delegatów więcej i znacznie więcej superdelegatów”

Ta ostatnia wzmianka to czytelne nawiązanie do tego, że bez wsparcia establishmentu Clinton nie zostałaby kandydatką na prezydenta – a przynajmniej kampania potrwałaby o wiele dłużej. Sanders w przemówieniu wspomniał też, że w programie Partii Demokratycznej znalazło się wiele jego pomysłów (o czym pisaliśmy na 300POLITYKA). Na wspólny wiec zareagował też Donald Trump, podkreślając jeszcze przed wiecem w New Hampshire, że fani Sandersa mogą być niezadowoleni z jego oficjalnej deklaracji.

Sztab Trumpa liczy na to, że Clinton nie uda się szybko zasypać podziałów w elektoracie. Jednak ten wspólny wiec – i zapewne przemówienia na konwencji – to krok na drodze do zjednoczenia, które dla Clinton jest kluczowym warunkiem dobrego wyniku w listopadzie. Bez tego zjednoczenia młodzi ludzie w ważnych stanach – jak Wirginii czy Karolinie Północnej – mogą zostać w domach.