Wybory to jest ten moment, w którym my, obywatel Rzeczypospolitej, przypominamy sobie, że to my sprawujemy w Polsce władzę, że ci ludzie, których widzimy dyskutujących w gmachu obok [Sejmu] i we wszystkich pałacach na Trakcie Królewskim, oni robią czynności w naszym imieniu, natomiast sprawującym władzę suwerenem jesteśmy my. To nie jest Wielka Brytania, gdzie suwerenem jest monarcha. W Polsce suwerenem jest naród. To my jesteśmy tymi, którzy sprawują władzę i raz na 4-5 lat w zależności do kadencji mamy święte prawo do tego, żeby dać temu wyraz, żeby zagłosować. To, co obserwujemy w tej chwili, to deja vu, powtórka z rozrywki z tego, co 2 miesiące temu obserwowaliśmy, kiedy PiS w nocy uchwalało prawo wyborcze, a opozycja tak się ze sobą wzajemnie skłóciła, że zaczęła się potykać o własne nogi i skończyło się to tym, czym się skończyło. Dzisiaj jesteśmy w sytuacji, kiedy nadal nie wiemy, kiedy będą wybory, bo chociaż Jarosław Kaczyńskie deklaruje, że on wie, że wybory odbędą się 28 czerwca, to przecież nie Jarosław Kaczyński zarządza w Polsce wybory, tylko marszałek Sejmu. Marszałek Sejmu się w tej sprawie nie wypowiedziała” – mówił na konferencji prasowej kandydat na prezydenta Szymon Hołownia.