Po pierwsze, nie wierzę, że Szymon Hołownia oglądając ten spot, nie skojarzył tego, co tam nagrał albo tego, co chciał pokazać z tym, co się wydarzy. Po drugie, uważam że to była zagrywka PR-owska, która się trochę rozjechała z oczekiwaniami pewnie też elektoratu Hołowni. Dobrze, że przeprosił. Szkoda, że ściemniał w tej sprawie, a ściemniał. Bo jeżeli ktoś mówi zaraz po opublikowaniu, że nie ogląda filmu i nie zastanawia się nad jakimś drzewem, a później jednak przeprasza, to znaczy że związek przyczynowo skutkowy był – stwierdził Krzysztof Gawkowski w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w Radiu Plus.