W sztabie trwają jeszcze dyskusje czy będziemy brać udział w tej debacie, ponieważ może pozwolę sobie nakreślić trochę kontekst całości. Debatę organizuje jedna z wiodących stacji informacyjnych, z tym że jej formuła jest z punktu widzenia PiS dość problematyczna. Nie wiem czy państwo wiedzą na czym polega zabawa w piniatę. Przyznam się, że przewidując trochę, takie cwaniactwo rzecznika, że pytanie o dzisiejszą debatę może paść, pozwoliłem sobie przygotować pewien materiał poglądowy. Otóż piniata, być może znamy to z amerykańskich filmów, seriali, pochodzący z Meksyku zwyczaj, rozrywka, że mamy jakaś kukłę najczęściej przypominającą jakieś czteronożne parzysto lub nieparzysto kopytne zwierzę, które jest okładane przez dzieci kijami. Bięgną dzieci, czasami z zawiązanymi oczami, ładują kijami w tę biedną kukłę i plan tej debaty dzisiejszej wieczorem jest dokładnie tak opracowany, żeby w roli piniaty wystąpił przedstawiciel PiS. Mamy tak ustawione pytania, tak jak mówię z jednej strony PiS, z drugiej strony antyPiS. Uczciwie byłoby, gdyby być może antyPiS wystawił jednego przedstawiciela, ale rozumiem, że wtedy trudno byłoby osiągnąć ten efekt, o który pomysłodawcom chodziło, to znaczy atakowania przedstawiciela PiS z każdej strony. Więc my zdajemy sobie z tego sprawę. Nie uśmiecha nam się występowanie w roli wskazanej na załączonym obrazku, aczkolwiek ostateczne deczyje nie zapadły. Rozważamy. O tym, kto ewentualnie miałby reprezentować PiS, będziemy decydować, jeśli zdecydujemy się na wzięcie udziału w tej debacie – stwierdził Radosław Fogiel na konferencji prasowej.