Jest coraz gorzej. Przez trzy lata Sejm stał się terenem zamkniętym, taką fortecą. Pamiętam czas, nie byłem jeszcze posłem, każdy mógł przejść, spacerowali turyści, rodziny z dziećmi, pokazywały parlament. Teraz wszystko jest otoczone płotem. Zdarzyła nam się sytuacja, na ostatnim posiedzeniu Sejmu mieliśmy zespół parlamentarny ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa. Był ekspert, były wiceszef ABW, nie został wpuszczony. Mimo że dzień wcześniej był zgłoszony. To jakaś paranoja. Żadnego [uzasadnienia nie było]. Posłanka Kluzik-Rostkowska czekała w biurze przepustek 40 minut – stwierdził Tomasz Siemoniak w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Politycznym Graffiti” Polsat News.

Po prostu Sejm jest zamykany. Władza PiS-u, a najbardziej marszałek Kuchciński ma jakąś obsesję, że nie wiem, ktoś przyjdzie, coś mu zrobi. Boją się po prostu ludzi, żyją w złotych klatkach – dodał poseł PO.