„Zgoda i bezpieczeństwo idą pod ręką, niezgoda zawsze kończyła się klęską narodową” – mówił prezydent Komorowski o polskiej polityce zagranicznej w sali wrocławskiego Ossolineum. Prezydent wspominał też o „bolesnych doświadczeniach wewnętrznych kłótni i walki” w kontekście spraw międzynarodowych. To był najmocniejszy polityczny aspekt całej debaty, która koncentrowała się głównie wokół problemów Ukrainy i polskiej polityki wschodniej.

Prezydent podkreślał też, że zapraszał opozycję na spotkania RBN, ale „niektórzy nie chcieli”. Jak dodał, jeśli „taki będzie wyrok wyborców”, to nadal będzie próbował dążyć do porozumienia w sprawach międzynarodowych.

Najmocniej wybrzmiały słowa prezydenta o tym, że zagrożeniem dla Ukrainy jest w równym stopniu Putin, co wewnętrzna niemoc w kraju. „Ukraina nie będzie wolnym narodem, nie dostanie się do świata zachodniego, jeśli nie przeprowadzi reform. Polska jako przyjaciel ma prawo i obowiązek to mówić”. Bronisław Komorowski podkreślał, że bez reform może i uda się zatrzymać agresję w Donbasie, ale Ukraina nie zrealizuje swoich ambicji zachodnich.

Prezydent podkreślał też, że sukces Ukrainy sprawi, że i w Rosji mogą pojawić się tendencje, by „lokować swoje aspiracje gdzie indziej, niż w dywizjach pancernych”.

Kolejnym punktem kampanijnym prezydenta są spotkania w Wałbrzychu.

Fot. https://twitter.com/MarekLapinski