Na miesiąc przed brytyjskim referendum, sondaże coraz częściej pokazują odzyskiwanie gruntu przez Davida Camerona i jego kampanię za pozostaniem w UE. W najnowszym sondażu Opinium dla Observera, zwolennicy pozostania stanowią 44%, przeciwnicy 40 z 14% niezdecydowanych. W badaniu tej samej pracowni, na początku kwietnia, zwolennicy wyjścia mieli 4-punktową przewagę.

Po pierwsze – to chyba pierwszy raz, gdy sondaż przeprowadzany przez internet daje tak wyraźną przewagę zwolennikom pozostania w Unii. Do tej pory, badania wspomagane internetem wskazywały na wyraźną przewagę eurosceptyków. Po blamażu brytyjskich sondażowni w ubiegłorocznych wyborach do Izby Gmin, większość pracowni, obok sond telefonicznych, wprowadziła badania wspomagane internetem, jako gwarantujące większą anonimowość respondentów.

Po drugie – Guardian zauważa, że wyborcy torysowscy zaczynają przeważać szalę na rzecz pozostania w UE. Wśród wyborców partii konserwatywnej, zwolennicy UE stanowią obecnie 48%, eurosceptycy 41.

To spora zmiana w stosunku do poprzedniego badania Opinium/Observer w kwietniu, kiedy proporcje wśród wyborców konserwatystów były odwrotne 44% za wyjściem, 39% za pozostaniem. Gdyby inne badania to potwierdziły, to stanowiłoby to ogromne wsparcie dla Camerona w starciu jego rywalem – Borisem Johnsonem, który stał się główną twarzą kampanii za wyjściem z Unii.

Po trzecie, Brytyjczycy zauważają jak ważne jest referendum – aż 54% respondentów twierdzi, że jest ważniejsze niż wybory.

Po czwarte, większa wiara w zwycięstwo ich opcji w referendum towarzyszy zwolennikom pozostania (74%), niż wyjścia (46%).

Badanie przeprowadzono na reprezentatywnie i losowo dobranej grupie 2,008 dorosłych obywateli, 17-19 maja.