— TAK JAK ŁUKASZENKA DZIAŁAJĄ TCHÓRZE I OSZUŚCI, NIE ZBAWCY NARODU – JERZY HASZCZYŃSKI W RZ: “Dyktator zdecydował się na ruch przeczący wizerunkowi silnego człowieka, którym chciałby się cieszyć w oczach Białorusinów. Bo przecież potajemnie działają tchórze i oszuści, a nie zbawcy narodu. Ale on nie dba już o wizerunek, ponieważ jako jeden z nielicznych zna wyniki wyborów, wie, że społeczeństwa już jego wizerunek nie obchodzi, ale jedynie odsunięcie go od władzy. Jest to ruch wyprzedzający. Inauguracja nastąpiła dużo wcześniej, niż była planowana. Dla nas, dla Zachodu, oznacza to jedno – nie można już uprawiać ulubionej gry dyplomatycznej: co się odwlecze, to może uciecze, Białorusini się zmęczą protestami przeciw białoruskiemu dyktatorowi, a zachodnia opinia publiczna się zmęczy tematyką białoruską”.
— UE NIE MOŻE SIĘ OCIĄGAĆ Z OSTRYMI SANKCJAMI I HOJNYM WSPARCIEM DLA PRZEŚLADOWANYCH – DALEJ HASZCZYŃSKI: “Część państw Zachodu osiem lat temu przestała uznawać za prezydenta Syrii Baszara Asada, a za prawowitego reprezentanta uznały organizację syryjskich opozycjonistów, której nazwę pamiętają już chyba tylko arabiści. A Asad wciąż jest, wygrał wojnę. W Wenezueli nie uznajemy Nicolása Maduro, lecz Juana Guaidó – to jego parlament wybrał na swojego szefa sprawującego najwyższy urząd do czasu wolnych wyborów generalnych. Czy Swiatłana Cichanouska zdobyła 9 sierpnia większość głosów? – nie mamy takiej pewności, bo nie mamy dostępu do protokołów, które przeglądał przerażony Łukaszenko. Wiemy, że on nie zdobył większości. W Mińsku jest wakat. Zapełnić go powinien lider okresu przejściowego, a potem przywódca wybrany w wolnych wyborach. Żeby okres przejściowy nie był mrzonką, UE nie może się ociągać z ostrymi sankcjami przeciwko reżimowi i hojnym wsparciem dla prześladowanych”.
https://www.rp.pl/Komentarze/309239892-Jerzy-Haszczynski-Zachod-juz-nie-moze-sie-ociagac.html
— FESTIWAL NIEMOCY UE – ANDRZEJ KUBLIK W GW: “Faktycznie UE dotąd zareagowała na to tylko werbalnymi protestami, których efekt przypomina rzucanie kulek z waty w reżim Łukaszenki, wspierany przez putinowską Rosję”.
— CHYBA, ŻE ZABLOKOWANIE SANKCJI JEST NA RĘKĘ BERLINOWI… – DALEJ KUBIK: “według dziennika „Le Monde” prezydent Francji Emmanuel Macron miał usłyszeć od Putina, że może Nawalny sam wziął nowiczok. I na to wszystko Niemcy, przewodzący dziś UE, nie reagują. Trudno też zrozumieć, że Niemcy – największa potęga gospodarcza Europy – nie zdołały nakłonić maleńkiego Cypru do zaakceptowania symbolicznych sankcji wobec urzędników Łukaszenki. Chyba że jest to na rękę Berlinowi”.
https://wyborcza.pl/7,155290,26330536,lukaszence-i-putinowi-sie-upieklo-trwa-spektakl-niemocy-ue.html
— MIMO RÓŻNIC WSZYSCY SIĘ ZGADZAJĄ, ŻE ROSJA TO ZAGROŻENIE – DARIUSZ KARŁOWICZ W TEOLOGII POLITYCZNEJ: “Patrzyłem sobie na ten spektakl niechęci i resentymentu, skrywanego podziwu i nieskrywanej nienawiści i przypominałem sobie wszystko to, co w tych samych dniach czytałem w polskiej prasie i w polskim internecie, co słyszałem w naszym radio i w naszych wszystkich telewizjach. Wszystkie te narzekania, kłótnie i spory o to, która polityka jest lepsza a która do niczego, wydały się mało istotne. Bo nawet jeśli coś robimy nie tak, nawet jeśli moglibyśmy robić coś więcej, to w oczach Moskwy wszelkie różnice – tak dla nas istotne, pomiędzy Donaldem Tuskiem a Mateuszem Morawieckim, pomiędzy rządem a opozycją – nikną i stają się nieważne. Dla nich liczy się tylko nasza trwała, ciągła i pełna determinacji dyspozycja oporu wobec Rosji. Bo przecież niezależnie od tego, jak wiele dzieli rodzimych realistów prawiących kazania o narodowym egoizmie od prometeistów głoszących stare hasło „za wolność waszą i naszą”, i jedni i drudzy zgadzają się, że Rosja to zagrożenia. Reszta to tylko kwestia taktyki”.
https://teologiapolityczna.pl/dariusz-gawin-soft-power-felieton-1
— TAJEMNICA WYWIADU SPRZED 15 LAT, PRAWDZIWA POLITYKA PREZESA PIS I TO, CO WIDAĆ W MEDIACH TO DWIE RÓŻNE SPRAWY – ANALIZA 300POLITYKI: “W jakim politycznym celu Jarosław Kaczyński miałby zmierzać do wysadzenia w powietrze sejmowej większości rządu, ze starannie przez siebie wyselekcjonowanym premierem na czele? Otóż w żadnym. Celem prezesa PiS jest nieodwracalność zmian, przygotowanie kolejnego wyborczego zwycięstwa i nowa konstrukcja prawicy, która ma do niego prowadzić. Skoro zdecydowanie odrzucił akces Solidarnej Polski do PiS, to znaczy, że nie w środowisku Ziobry widzi przyszłość swojej formacji. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ale dlaczego miałby dla atrakcyjnych czołówek mediów wywracać większościowy układ?”.
— KACZYŃSKI NIE OGLĄDA POLITYKI W TELEWIZJI: “Jarosław Kaczyński praktycznie nie ogląda polityki w telewizji. Nie do końca go to nawet interesuje. Może poza jakimiś smaczkami, jak ostatnio pohukiwania młodych koalicyjnych polityków. Miało to wywołać w nim uczucie pomiędzy żenadą (“absmakiem”- jak mówi Kaczyński) a irytacją. Kiedy trzeba coś przeciąć, nadać odpowiedniego wymiaru jakiemuś przekazowi, to udzieli wywiadu, albo da krótką wypowiedź. Czasem – cały czas bardzo poważnie i znów staromodnie traktując partyjne struktury – w formie przekazanego potem mediom listu apostolskiego do członków swojej partii. Polityka w tempie „kto i gdzie podjechał, i kiedy, i co z tego wynika” i Jarosław Kaczyński to dwa osobne światy”.
— MORAWIECKI NAJBLIŻSZY WIZJI PREMIEROSTWA O JAKIEJ KACZYŃSKI MÓWIŁ JUŻ W 2006 R.: “Jarosław Kaczyński wielokrotnie pokazał, że jest zdolny do dużej elastyczności, ale z kalkulacją, by cele jego polityki pozostały niezagrożone. Celem Kaczyńskiego, o którym zresztą sam wielokrotnie mówił, jest zapewnienie pewnej, możliwie jak najtrwalszej, nieodwracalności zmian po 2015 r. Do realizacji tego uznał, że potrzebne jest „ogarniające” państwo premierostwo, którego wizję wypowiedział już w 2006 r. w rozmowie z Zarembą i Karnowskim. I do tej wizji najbardziej pasują mu zdolności, pracowitość i osobowość Morawieckiego”.
https://300polityka.pl/news/2020/09/24/tajemnica-wywiadu-sprzed-15-lat-prawdziwa-polityka-prezesa-pis-i-to-co-widac-w-mediach-to-dwie-rozne-sprawy/
— KACZYŃSKI OGRANICZA PODMIOTOWOŚĆ UGRUPOWANIA, KTÓRE MUSI GRAĆ W LIDZE ODPOWIEDNIEJ DO SWOJEJ WIELKOŚCI – MICHAŁ KARNOWSKI: “Cel pierwszy, to powściągnięcie ambicji i ograniczenie podmiotowości środowiska ambitnych 30, 40 i 50-latków skupionych wokół Zbigniewa Ziobry. Solidarnej Polsce przypomniano, że choć jest ugrupowaniem niezależnym, to musi uznawać ideowe i praktyczne przywództwo Prawa i Sprawiedliwości, musi grać w lidze odpowiedniej do swojej wielkości. Mimo różnych zasłon dymnych, warunek ten został przyjęty. Ale Solidarna Polska też może mówić o pewnym sukcesie – wytrzymali jednak zderzenie silniejsze niż to, które wcześniej rozbiło drugiego koalicjanta PiS, nie rozbiegli się”.
— PODNOSI SIĘ CIĘŻAR POLITYCZNY RZĄDU – DALEJ KARNOWSKI: “Cel drugi to taka zmiana konstrukcji Rady Ministrów, która zdecydowanie podnosi jej ciężar polityczny. Można powiedzieć, że powstaje superrząd, zdolny do przełamywania niemożności i blokad. Coś o czym po 1989 roku mówiono często, ale nikomu nie udało się go utworzyć. Taki efekt będzie miało zarówno radykalne zmniejszenie liczby ministrów (mówi się o 12 wielkich resortach), jak i poważnie rozważanego objęcia przez Jarosława Kaczyńskiego stanowiska wicepremiera nadzorującego resort sprawiedliwości, MON oraz MSWiA”.
— BŁYSKAWICZNE ROZSĄDZANIE SPORÓW POŁĄCZONE Z SILNĄ POZYCJĄ MORAWIECKIEGO – DALEJ KARNOWSKI: “Gdyby to się zmaterializowało, moglibyśmy mówić też o wpięciu w układ rządowy mechanizmu pozwalającego błyskawicznie rozsądzać wewnętrzne spory – mocą autorytetu politycznego prezesa PiS. A to z kolei mogłoby zdecydowanie zwiększyć skuteczność sprawowania władzy, co wymieniam jako cel trzeci, ale przecież biorąc po uwagę interes publiczny, jest on najważniejszy. W połączeniu z silną pozycją premiera Mateusza Morawieckiego mogłoby to przynieść bardzo dobre efekty”.
https://wpolityce.pl/polityka/518957-z-chaosu-wylania-sie-prawdziwy-cel-jaroslawa-kaczynskiego
— PIES ODZYSKAŁ KONTROLĘ NAD OGONEM – ZUZANNA DĄBROWSKA W RZ: “Kto wygrał tę wojnę? Czy pies odzyskał kontrolę nad ogonem? Na razie tak. Harcownicy ministra Ziobry zostali zapędzeni do szeregu (i to nie pierwszego) oraz stracili twarz – przede wszystkim w oczach własnych wyborców. A prezes może mieć złudzenie, że kontroluje sytuację. Ale to, co zaczęło się przy tym kryzysie, nie umrze. Nienawiść między działaczami PiS a SP w regionach i gminach pozostanie. A na rosnące napięcia wewnątrz wszystkich trzech partii musi uważać najbardziej premier Mateusz Morawiecki. Na nic nie zda mu się wsparcie prezesa, jeśli sprawna maszynka do głosowania raz po raz będzie zawodzić. O tym, kto przegrał, kto wygrał – opowiedzą nam m.in konkretne rozwiązania w sprawie tzw. ustawy covidovej czy też bezkarnościowej. Czy Ziobro dostanie kolejną belkę na pagonie za powstrzymanie zapędów władzy? Czy okaże się, że oddał pole i karnie podnosi rękę, która zdaje się być na sznurku?”
https://www.rp.pl/Komentarze/309239894-Zuzanna-Dabrowska-Czy-pies-odzyska-kontrole-nad-ogonem.html
— RADOSŁAW GRUCA W OKU PISZE, ŻE W PIS ISTNIEJE PODEJRZENIE, ŻE ZIOBRYŚCI GRALI NA PORAŻKĘ DUDY, BY EWENTUALNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ SPADŁA NA MORAWIECKIEGO: “TVP szykowała się już do wyemitowania orędzia marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która miała ogłosić ostateczny termin wyborów. Zgodę na to, by wybory się nie odbyły, wynegocjowali prezes Kaczyński z Jarosławem Gowinem. Obaj też stanęli murem za Morawieckim. „To Solidarna Polska lansowała tezę, że jeśli teraz wybory się nie odbędą, to Andrzej Duda poniesie porażkę. Gdy termin odłożono, przestali pomagać w kampanii, tak, by pełna odpowiedzialność za ewentualną klęskę spadła na Morawieckiego” – mówił nam jeden z członków sztabu wyborczego prezydenta. Jednocześnie w Pałacu Prezydenckim dominuje przekonanie, że to Ziobro stał za wyciekiem do mediów informacji o skróceniu przez Dudę kary skazanego za czyny pedofilskie mężczyzny. A ryzykowne wprowadzenie wątków wojny z fikcyjną „ideologią LGBT” i brak w kampanii jakichkolwiek ukłonów w stronę liberalnego centrum, Ziobryści próbują pokazać jako triumf swojej koncepcji”.
— GRUCA O ROLI SMOLEŃSKIEGO ŚLEDZTWA NA STOSUNEK KACZYŃSKIEGO DO ZIOBRY: “Ziobro, którego prokuratura kwestionowała teorie Macierewicza, ten ważny wątek dla historii Zjednoczonej Prawicy realnie zamknął tydzień temu. To przesądziło o tym, że z Solidarną Polską należy zagrać ostro jak nigdy. „Prezes nie żyje w internecie. Nie śledzi wszystkich zdarzeń, którymi media żyją po kilka dni, a potem o nich zapominają. Wielu burz w ogóle nie zauważa, albo uznaje je za nieistotne. Skupia się na kluczowych wydarzeniach, a nie ma dla niego ważniejszych spraw niż śmierć jego brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego” – mówi nam jedna z osób z bliskiego otoczenia prezesa na Nowogrodzkiej”.
https://oko.press/ujawniamy-o-co-naprawde-chodzi-w-konflikcie-ziobro-kaczynski-awanture-wywolal-smolensk/
— CZŁOWIEK NIE POTYKA SIĘ O GÓRY, LECZ O KRETOWISKA – JAROSŁAW FLIS MÓWI MICHAŁOWI SUTOWSKIEMU W KRYTYCE POLITYCZNEJ JAK GOWIN I ZIOBRO SĄ PRZYDATNI PIS-OWI NA LISTACH: “PiS-owi grozi wypchnięcie zasobu, który nie musi być duży, ale wystarczający do przegranej. Jak mawiał Konfucjusz, człowiek nie potyka się o góry, lecz o kretowiska. Ile znaczy taka krecia robota, pokazuje też rok 2011: gdyby nie ówczesne dwa procent formacji Kowala Polska Jest Najważniejsza, to przecież koalicja PO z PSL nie miałaby wystarczającej większości. Posypałaby się cała narracja Donalda Tuska, że to pierwszy rząd tak doceniony przez wyborców. Trzeba by doprosić do niego lewicę, a wtedy PSL stałby się zbędny i wpadłby w ramiona PiS w 2015 roku. Kaczyński poszedłby tropem Orbana, który pożarł partię drobnych rolników…”
— MAJĄ POTENCJAŁ TYLKO PRZYŁĄCZANIA SIĘ DO KONKURENTÓW – FLIS O MAŁYCH PARTIACH KOALICJI: “Dziś nic na to nie wskazuje, bo do 5 procent jest naprawdę daleko. Ewentualnie gdyby w samym PiS się coś istotnie posypało, mieliby potencjał, bo mogliby być ośrodkiem kondensacji nowych sił. Dziś mają za to potencjał przyłączenia się do konkurentów. No i są wskaźnikiem, czy dużej partii idzie dobrze, czy źle – bo jak idzie dobrze, to się tacy zawodnicy raczej przyłączają, a nie majstrują nową łajbę jak Palikot i Kowal w 2011 roku”.
— ZIOBRO JEST REALNYM KŁOPOTEM PRZEZ BEZNADZIEJNE ROZRÓBY, KTÓRE WYWOŁYWAŁ – DALEJ FLIS: “Ziobro jest realnie potężnym kłopotem dla obozu Zjednoczonej Prawicy. Wszystkie jego inicjatywy kończyły się beznadziejnymi rozróbami. Sprawa wiceministra Piebiaka pozwala tylko na dwa wyjaśnienia, że jego szef jest idiotą lub bandytą, zresztą obydwa się nie wykluczają. Bo jeśli wysoki urzędnik resortu odpowiadający za reformę wymiaru sprawiedliwości tworzy tajną grupę, która na komunikatorze się porozumiewa i wypuszcza do mediów tajne materiały, żeby szkalować innych sędziów, tylko dlatego, że są przeciwnikami politycznymi – to się nie mieści w głowie po prostu”.
— GDYBY DOSZŁO DO ROZPRAWY TO WIELU NIE STANĘŁOBY W OBRONIE ZIOBRY – DALEJ FLIS: “Do tego dochodzą wszystkie jego rozgrywki z Morawieckim – premiera wiele osób w PiS nie lubi, ale nie myślą ciągle o tym, jak go wysadzić z siodła. Ziobro nie potrafi się pogodzić z perspektywą, że może być maksymalnie numerem dwa. Nie potrafi dogadać się z szefem rządu, zapewne działają tu jakieś osobiste potrzeby, aspiracje, ograniczenia… Tak czy inaczej, on jest postrzegany we własnym obozie jako warchoł. Stosując metaforykę rodem z naszych wyobrażeń o XVII-wiecznej historii Polski, pomysł, by go roznieść na szablach, mógł się nie raz i nie dwa pojawić. I gdyby do rozprawy doszło, to wielu nie stanęłoby w jego obronie”.
— KACZYŃSKI JAKO WICEPREMIER MA WIELE ZALET, NIE MA WAD KACZYŃSKIEGO-PREMIERA – ANALIZUJE FLIS: “Być może przyszło opamiętanie, jak w maju przed wyborami pocztowymi. Kaczyński się zorientował, że to wyobrażenie: już pękają, jeszcze trochę się ich dociśnie, a jak nie, to dobierze parę osób od Kukiza – te wszystkie ulubione zagrywki Kaczyńskiego – to jest po prostu cholernie ryzykowne. Kto wie, czy pomysł z wejściem Kaczyńskiego do rządu nie jest tym, czym była w maju możliwość rozpisania nowych wyborów w przypadku nieprzeprowadzenia tych już zarządzonych – wytrychem, który pozwala zaakceptować to, co jeszcze chwilę wcześniej wydawało się nie do przyjęcia. Kaczyński jako wicepremier, czyli faktycznie oberpremier, ma dla układu sił w Zjednoczonej Prawicy wiele zalet, nie ma zaś kolosalnych wad Kaczyńskiego-premiera.
https://krytykapolityczna.pl/kraj/michal-sutowski-jaroslaw-flis-zjednoczona-prawica-kryzys/
— CYMAŃSKI O TYM, ŻE WNIOSEK PLATFORMY BYŁ DOBRĄ WIADOMOŚCIĄ, TERLECKI O PRZYWRÓCENIU KLUBOWEJ DYSCYPLINY W SPRAWIE USTAW, GDY WRÓCI KOALICJA, SOBOLEWSKI O ZATRZYMANIU AWS-IZACJI – 300LIVE: https://300polityka.pl/live/2020/09/24/
— PAWEŁ WROŃSKI (CHYBA) SZYDZI Z PLATFORMY – FINEZYJNA ZAGRYWKA, ŻE WZMACNIANIE ZJEDNOCZONEJ PRAWICY PROWADZI DO JEJ UPADKU : “Niechaj więc PiS ze Zbigniewem Ziobrą dalej demolują Polskę i prześladują swoich przeciwników. W końcu Polacy do prześladowań i okupantów są przyzwyczajeni i uznają ich za stan naturalny. Decyzja Borysa Budki i kierownictwa Platformy Obywatelskiej, aby poprzez wzmacnianie Zjednoczonej Prawicy doprowadzić do jej upadku, jest finezyjną polityczną zagrywką, przed którą można tylko kapelusz zdjąć i zmieść paprochy na drodze szanownego kierownictwa”.
https://wyborcza.pl/7,75398,26331160,finezyjna-gra-opozycji-po-co-jej-wotum-nieufnosci-ktore-wzmacnia.html\
— TRZASKOWSKI WYGLĄDA NA POLITYKA BEZRADNEGO I MOCNO ZAGUBIONEGO – JACEK KARNOWSKI: “Trzaskowski nie jest w stanie tego zrobić, i to jest z pewnością odpowiedź na pytanie, jak rządziłby w Polsce, gdyby zdobył taki czy inny kawałek władzy na poziomie centralnym. W istocie widzimy polityka mało kreatywnego, niezdolnego do żadnego śmielszego ruchu. Polityka, który w obliczu kryzysu – czy to ściekowego, czy finansowego – wygląda naprawdę bezradnie. Zwraca także uwagę groteskowa już tendencja do obciążania winą innych – albo poprzedników, jak w przypadku Czajki, albo rządu, jak w przypadku kryzysu finansowego. Tendencja, która politycznie jest zrozumiała, ale która na tle politycznej płaskości Trzaskowskiego wzmacnia wrażenie jego bezradności”.
— NIEPRZESŁONIĘTA BEZRADNOŚĆ A NIEOPISANE AMBICJE – DALEJ KARNOWSKI: “A tłem wszystkiego są wielkie ambicje ogólnopolskie, snucie planów o Nowej Solidarności, o 10 milionach, które obalą rząd Prawa i Sprawiedliwości. Ten kontrast między nieprzesłoniętą bezradnością a nieopisanymi ambicjami buduje wrażenie specyficznej groteski. Groteski, która jeszcze nie raz nas rozbawi”.
https://wpolityce.pl/polityka/518893-w-obliczu-kryzysu-trzaskowski-wyglada-na-polityka-bezradnego
— SE PISZE O “PARTII SZYDŁO”: “Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, w ostatnim czasie w pałacu m.in. w tej sprawie prezydent spotkał się z Beatą Szydło, która, według naszych informacji, w sporze o ustawę stanęła po stronie Ziobry, a nie Morawieckiego i Kaczyńskiego. W tym kontekście pojawił się nawet nieoficjalnie chytry plan na nową partię! – Myślę, że z Beatą Szydło, Zbigniewem Ziobrą i jego posłami, poparciem kościoła i o. Tadeusza Rydzyka bylibyśmy w stanie powalczyć o kilkanaście procent – mówi nam jeden z polityków Zjednoczonej Prawicy”.
https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/szydlo-i-duda-zakladaja-partie-aa-3oDW-2SfY-CnkJ.html
— GW O TYM, ŻE ŚWIĘCZKOWSKI PRZEDŁUŻAŁ JEDNO ZE ŚLEDZTW WS FUNDACJI WBK W KTÓREJ POJAWIAŁ SIĘ MORAWIECKI: “Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski domagał się od podwładnych przedłużenia śledztwa w sprawie udziału Mateusza Morawieckiego w „aferze taśmowej” i przesłuchania urzędującego już wówczas premiera. – Pomimo spokojnego tonu, to najzwyklejsze w świecie polecenie służbowe – mówi nam jeden z wrocławskich prokuratorów. – Jak się chce kogoś pogrillować, to nawet bez poważniejszych przesłanek po prostu przedłuża się dotyczącego śledztwo o kilka miesięcy. Niech wie, że wisi nad nim miecz”.
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,26332634,jak-swieczkowski-chcial-grilowac-morawieckiego-zeby-wiedzial.html
— KRZYCZENIE O HUMANIZOWANIU NIE MA SENSU – JACEK LIZINIEWICZ W NIEZALEŻNEJ: “Od początku awantury wokół nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt słyszę zewsząd zarzuty, że humanizuję zwierzęta, a one nie mogą posiadać praw. Zwierzęta, co oczywiste, nie są zdolne do pojęcia umowy społecznej, nigdy nie będą świadome funkcji prawa, a jako że nie mają obowiązków, więc trudno, żeby miały również prawa. Czy z tego, że nie mogą mieć praw, oznacza, iż możemy zrobić z nimi wszystko, co tylko się zechce? Sądzę, że nie. Wszak dwumiesięczne dziecko (żeby już nie mówić o nienarodzonych) najprawdopodobniej również nie ma świadomości istnienia umowy społecznej, swoich praw ani nie nakłada się na nie żadnych obowiązków, ale to, że przysługują mu prawa człowieka, jest dla nas oczywiste (na pewno dla konserwatystów, którzy walczą o prawo do życia). Wydaje się również, że jest subtelna różnica między obowiązkiem człowieka wobec zwierząt a ich prawem. Bo o ile zwierzę nie ma prawa do życia w rozumieniu ludzkim, o tyle mało kto z tego faktu jest w stanie wywieść (chyba że jest socjopatą), że ma prawo na przykład do zagłodzenia swojego psa. Zanim się zatem zacznie krzyczeć o humanizacji i dehumanizacji, warto się zastanowić nad tym, czy na pewno ma to jakikolwiek sens”.
https://niezalezna.pl/353654-humanizacja-i-dehumanizacja
— URODZINY: Agnieszka Arnold, Marek Opioła.