W wypadku rezygnacji Ewy Kopacz z funkcji marszałka Sejmu, co formalnie powinno się wydarzyć przed desygnowaniem jej przez prezydenta na funkcję premiera, do sejmowej gry może wejść SLD. Regulamin Sejmu przewiduje, że w wypadku rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu- do wyboru nowego marszałka- obowiązki sprawuje najstarszy wiekiem wicemarszałek Sejmu. Będzie nim Jerzy Wenderlich. PO się obawia choćby chwilowego przejęcia kompetencji marszałka przez przedstawiciela opozycji. W Platformie gorączkowo plotkuje się też o sejmowych przetasowaniach. Mówi się o kandydaturze Krystyny Skowrońskiej na wicemarszałka, Bożeny Szydłowskiej na szefową komisji finansów publicznych, Małgorzaty Kidawy- Błońskiej na szefową klubu PO i awansie bliskiej Kopacz szefowej regionu lubuskiej PO Bożenny Bukiewicz do KPRM. Na plotki o kobiecym otwarciu sejmowej Platformy politycy bliscy Donaldowi Tuskowi mówią nam: “Sieje to pieczara, żeby u ludzi wzbudzać niepokój".

W wypadku wariantu rezygnacji Ewy Kopacz, co najmniej na moment władza sejmowa mogłaby się znaleźć w rękach o kilka miesięcy starszego od PSL-owskiego wicemarszałka Grzeszczaka, wicemarszałka Wenderlicha z SLD (tak mówi regulamin). Oddanie SLD faktycznej władzy nad Sejmem to główna obawa polityków Platformy przy wyborze scenariusza sukcesji po Kopacz. Marszałek z SLD nie mógłby zablokować zmiany marszałka - bo to koalicja ciągle ma większość - ale mógłby ten wybór na przykład taktycznie opóźnić, by skomplikować życie sejmowej większości i na przykład wejść w grę o stanowisko dla Leszka Millera. Pozostaje to scenariuszem co prawda mało prawdopodobnym, ale teoretycznie możliwym.

Możliwy jest zatem inny scenariusz regulaminowy- dla Platformy bezpieczniejszy- swoistego konstruktywnego wotum nieufności dla marszałek Kopacz z kandydaturą na przykład Radosława Sikorskiego (o której wczoraj spekulowała IAR). Regulamin Sejmu przewiduje, że Sejm odwołuje Marszałka Sejmu na wniosek złożony przez co najmniej 46 posłów i imiennie wskazujący kandydata na Marszałka Sejmu w jednym głosowaniu. I pewnie wyboru tego wariantu proceduralnego należy się spodziewać.

W kuluarach sejmowego klubu Platformy plotkuje się o kobiecym otwarciu, w ramach którego awansować miałyby być: Krystyna Skowrońska (na wicemaszałka), Bożena Szydłowska (za Skowrońską na szefową komisji finansów), Kidawa-Błońska (na szefową klubu), Bożenna Bukiewicz (na sekretarza stanu w KPRM). Politycy PO bliscy premierowi Tuskowi ostrzegają jednak przed zbyt łatwym dawaniem wiary notowaniom medialno-politycznej giełdy nazwisk. Ich zdaniem plotki na temat personaliów miałyby pochodzić z “Pieczary”, czyli środowiska bliskiego Grzegorzowi Schetynie i służyłyby skłóceniu aspirującej, drugiej linii klubu PO. W podobny sposób, “Tuskowcy” tłumaczą powracające doniesienia o rzekomych oczekiwaniach prezydenta, by funkcję stracił szef MSZ Radosław Sikorski. Te z kolei przypisują niechętnemu Sikorskiemu, odpowiedzialnemu za porfel “zagraniczny” prezydenckiemu ministrowi Jaromirowi Sokołowskiemu, który do Sikorskiego żywi urazę za pomijanie zapraszania go na kierownictwa MSZ. Tymczasem, jak mówią politycy z zarządu PO, kluczowe rozmowy premier ma przeprowadzić na początku przyszłego tygodnia.