stan gry: 01.12.2013

Stan gry wokół Ukrainy: PiS wykorzystuje moment, Platforma kontratakuje "ponadpartyjnością"

Wizyta Kaczyńskiego w Kijowie zresetowała dyskusją polityczną w Polsce o Ukrainie. Prezes PiS i jego otoczenie wykorzystali swój moment do maksimum. KPRM zareagował próbą przekształcenia całej sprawy w kwestią "ponad podziałami", ale nie udało się już zatrzeć wrażenia, że to PiS narzucił inicjatywę w sprawie Ukrainy. Dziś wieczorem w KPRM spotkanie Tuska w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Oto cztery najważniejsze aspekty obecnej sytuacji.

PiS przejmuje inicjatywę. Po wczorajszym ogłoszeniu wyjazdu na Ukrainę natychmiast pojawiły się porównania do wizyty Donalda Tuska w Grodnie, w kampanii prezydenckiej 2005 roku. Tusk mówił wtedy: Nie jesteście sami, Polska będzie z wami w każdym momencie. Jeśli wytrwacie, to zwyciężycie.  Dziś przekaz Kaczyńskiego był bardzo podobny, chociaż oczywiście kontekst dzisiejszej wizyty jest zupełnie inny. Cel jednak jest ten sam: przejęcie inicjatywy, narzucenie własnych reguł gry, pokazanie podmiotowości. I PiS rozegrał sprawę Ukrainy tak dobrze, jak tylko mógł. To jedna z tych chwil, gdy bycie liderem opozycji ma swoje korzyści na arenie międzynarodowej. Kaczyński nie jest związany takimi samymi regułami, jak politycy rządu, co zostało wykorzystane.

PO chce zmienić pole gry. Reakcją na deklarację Kaczyńskiego było wysłanie do Kijowa Jacka Protasiewicza i Henryka Wujca. Ich dzisiejsze pojawienie się razem z Jarosławem Kaczyńskim na euromajdanie, tweet Donalda Tuska z podziękowaniami - to wszystko próba przekształcenia wyjazdu Kaczyńskiego we wspólną, ponadpartyjną sprawę. Tak samo jak apel o zjednoczeniu. W ten sposób PiS miał zostać pozbawiony czystego, taktycznego zwycięstwa, jednego obrazka na którym tylko prezes PiS reprezentuje Polskę. Oczywiście to tylko wymogi chwili, polska dyplomacja i inni politycy (od Kwaśniewskiego po Kowala) od miesięcy pracowali na rzecz Ukrainy. Kontra była sprytnym posunięciem, ale nadal to reakcja na działanie PiS. Co więcej, PiS zareagował w dniu wizyty premiera Tuska w Płocku i odwiedzin u jednej z tamtejszych rodzin. To spowodowało, że natychmiast pojawiły się porównania "klocki kontra Kijów".



Sikorski łatwym celem.  Wpis Sikorskiego o skorumpowanej Ukrainie i "pompowaniu miliardów" sprawił, że szef polskiej dyplomacji stał się łatwym celem dla PiS. Ten tweet musieli też tłumaczyć politycy Platformy, co dodatkowo potęguje wrażenie, że partia jest w defensywie. I to nazwisko Sikorskiego najczęściej powtarzają dziś politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Po rekonstrukcji nie ma już śladu. Pojawienie się tematu Ukrainy zresetowało wszystkie wcześniejsze tematy polityczne. A był to tydzień nieudanego ataku PiS na minister Bieńkowską i dużej dyskusji wokół spraw dotyczących obrony narodowej i bezpieczeństwa. Medialnie, nie ma już śladu po rekonstrukcji. Nowym, niekorzystnym  tematem może być jednak kwestia ministra Biernata  i tekstu o nim, który ukaże się w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Premier Tusk nadal ma sporo atutów - w sferze unijno-dyplomatycznej - które może wykorzystać w najbliższych dniach i tygodniach. Ale ich uruchomienie wymaga czasu. Platforma ma wielu kompetentnych w tej sferze polityków, co w najbliższych dniach będzie atutem. Ale pod względem taktycznym inicjatywę polityczną narzucił PiS. Prawdziwą kontrą dla KPRM będzie przeniesienie sprawy na inny poziom, na zupełnie nowe boisko.


 

Początkiem może być zapowiedziane kilkanaście minut temu wieczorne spotkanie w KPRM.