- Wolałbym też, i to chyba zrozumiałe, pamiętając, że Konstytucja czyni rząd odpowiedzialnym za politykę zagraniczną, żeby prezydent nam pomagał. Prezydent Rzeczpospolitej, który codziennie powtarza, że Polska nie ma żadnego znaczenia, to jest katastrofa, ja bym wolał, żeby prezydent codziennie powtarzał, że Polska ma wielkie znaczenie - powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej przed wylotem do Berlina.

- Tak na zdrowy rozum, ja już gardło zdarłem i to przynosiło efekty, czasami większe, czasami mniejsze, ale wszędzie powtarzam i wszędzie upowszechniam te opinie, że Polska jest absolutnie wiodącym krajem w różnych sprawach i często to znajduje potwierdzenie też w relacjach z innymi partnerami, a czasami nie. Oni też bywają kapryśni - kontynuował.

- O wiele lepiej byśmy funkcjonowali, dużo więcej bym mógł zyskać, gdyby było wsparcie ze strony prezydenta. Moim zdaniem to jest jego konstytucyjny obowiązek. Wspierać i realizować politykę rządu, bo tak mówi Konstytucja i tak mówi zdrowy rozsądek i tak podpowiada interes narodowy. Ale jestem bardzo rozczarowany. Nie tym wywiadem, tylko generalnie takim podejściem - mówił dalej.