NEWS

26/09/2025

13:41

Bosak o rządowym projekcie wdrażającym DSA:

Odtworzenie urzędu cenzorskiego

Michał Lubowicki

- Konfederacja ciągle alarmuje, że się zbliża cenzura. No tak, bo co chwilę pojawiają się akty prawne, niezależnie czy rządzi PiS czy PO, które mają ograniczyć swobodę wypowiedzi. […] Mamy nowy projekt […], to jest próba nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. […] To, co robi rząd, to jest próba wprowadzenia cenzury administracyjnej, to znaczy, że jakiś urzędnik będzie decydował, co ma zniknąć z internetu - powiedział Krzysztof Bosak w nagraniu opublikowanym na Kanale Zero.

- Odbywa się to pod pretekstem wdrożenia unijnych przepisów, konkretnie Aktu o Usługach Cyfrowych, znanych jako DSA. […] Wymieniają cały szereg artykułów, na podstawie których definiuje się, jakie treści są legalne, jakie nielegalne i chcą stworzyć procedurę, w której urzędnik będzie mógł nakazać operatorom serwisów, serwerów, żeby dane treści w trybie natychmiastowym zdjął. […] I urzędnik, po odpowiednim donosie, ma podejmować taką decyzję - kontynuował.

- Kto ma składać te donosy? Ciekawy katalog: prokuratura, policja, Krajowa Administracja Skarbowa […], ale także usługobiorca, a więc być może po prostu każdy użytkownik internetu i - uwaga - zaufany podmiot sygnalizujący. Jestem bardzo ciekaw, kto będzie w gronie zaufanych podmiotów sygnalizujących - stwierdził.

- Ma to działać w ten sposób, że ma być składany wniosek, ta władza cenzury prewencyjnej ma być włożona w ręce prezesa […] Urzędu Komunikacji Elektronicznej. W tej chwili jesteśmy tuż przed tym, jak ma być wybierany nowy prezes UKE. To jest bardzo ważne stanowisko, o którym się mało mówi i ten człowiek może dostać władzę decydowania o tym, co możecie powiedzieć, napisać lub opublikować w internecie - wskazał lider Konfederacji.

- W tej chwili jest tak, że to sąd w drodze normalnego dwuinstancyjnego postępowania decyduje, czy coś, co opublikowaliście, było legalne czy nielegalne. […] A to ma się zmienić w ten sposób, że po prostu w trybie pilnym jacyś urzędnicy będą przygotowywać opinie i prezes UKE będzie klikał w jakieś formularze czy dawał podpis: zdjąć, nie zdjąć… - mówił dalej.

Jego zdaniem: - To jest odtworzenie, na wniosek Unii Europejskiej co ciekawe, ale przez nasze państwo, de facto urzędu cenzorskiego. […] To ma później podlegać kontroli sądowej, natomiast jeżeli ta kontrola będzie działać tak jak w tej chwili działa kontrola sądowa decyzji administracyjnej, to to jest na zasadzie „piszcie sobie na Berdyczów”. […] My oczywiście będziemy takim przepisom przeciwni.


Michał Lubowicki