David Plouffe, szef kampanii Baracka Obamy w 2008 i jeden z jego najbliższych współpracowników, do 2013 w Białym Domu, w rozmowie z 300POLITYKA powraca ciągle do motywu “przyciśnięcia guzika” nie tylko jako sposobu na przemieszczenie się i pracę w Uberze, ale i symbolu, czego obywatele oczekują od państwa – doświadczenia użytkownika jak w aplikacji.

Plouffe, dziś pracujący w zarządzie Ubera wierzy, że dzięki aplikacji, która podbiła całą generację w dużych miastach, ludzie w Polsce zaczną sobie bardziej ufać i ze sobą współpracować. Uber chce wkrótce i u nas wprowadzić Uber pool, czyli usługę, która pozwoli ludziom chcącym jechać w tym samym kierunku, pojechać razem i podzielić się opłatą.

O tym, czy w Krakowie będzie można zamówić Ubera- dorożkę, czy Uber doprowadzi do tego, że pozbędziemy się samochodów. O tym, co w kampanii lekceważy Trump i dlaczego Hillary jest pewniakiem na 98% oraz dlaczego dla niego-demokraty Reagan znaczy więcej niż Clintom. I dlaczego podobał mu się jeden ze spotów Busha. Mówi też o następnej “wielkiej rzeczy” w polityce, którą technologicznie może być virtual reality i polityk przemawiający w naszej jadalni.

To, że obaj lubimy buty tego samego producenta – Cole Haan’a, eleganckie, ale nieziemsko wygodne, bo z niewidzialną z zewnątrz podeszwą Nike (że praktycznie można byłoby w nich biegać) okazuje się na końcu rozmowy, ale i tak rozmawia nam się tak dobrze, że prawie odwożę rozmówcę do hotelu.

Uber-dorożka?

Z Davidem Plouffem rozmawiam w krakowskiej dorożce, którą będziemy jeździć po Rynku. Mój samolot się spóźnia i choć mamy mniej czasu, to David zaczyna od anegdoty, że nowy burmistrz Nowego Jorku de Blasio przyjmował przedwyborcze wpłaty od ekologów, którym obiecał, że w pierwszym tygodniu po wygranej zakaże końskich dorożek w Central Parku, ale słowa nie dotrzymał.

– Mamy Uber- helikoptery, Uber-motorówkę, więc możemy się zastanowić nad Uber-dorożką – śmieje się na mój pomysł zamawiania dorożki kliknięciem.

Jeżeli ktoś dzięki kliknięciu w przycisk ma pracę, to jest to zasada, o którą warto walczyć

Widać, że ciągle jest zafascynowany nową rolą odpowiedzialnego za strategię firmy technologicznej, która w transporcie wywołała trzęsienie ziemi takie, jak w polityce zwycięstwo Obamy. O Uberze opowiada z pasją: – To, że przy naciśnięciu przycisku, ktoś może się przemieścić i że po kliknięciu przycisku ma pracę jest zasadą, o którą warto walczyć – mówi.

Biznes Ubera tłumaczy: – Jeden obywatel chce swoim samochodem podwieźć drugiego obywatela i na tym zarabiać.

Ludzie chcą interakcji z państwem jaką mają na Facebooku

Plouffe wierzy, że technologia wzmacnia obywatelskość: – Ludzie chcą mieć z własnym państwem interakcję prostą jak z Facebookiem. Ludzie zarządzają swoimi pieniędzmi w banku online, płacą podatki online, bookują hotele i samoloty, więc powinni móc się przez internet zarejestrować do głosowania i naciśnięciem przycisku zagłosować.

Uber_David Plouffe_Krk_300polityka_1

Ludzie rezygnują z samochodów

– Uber stworzył nowy rynek, społeczność ludzi, którzy nie używają swoich samochodów. To nie jest proste zastępowanie taksówek. Naszym celem jest, by dzięki usłudze Ubera ludzie podejmowali decyzję czy w ogóle mieć samochód, a jeżeli mają dwa w rodzinie to, czy z jednego z nich nie zrezygnować – Plouffe tłumaczy wizję firmy, która “jednym przyciskiem”- do którego ciągle wraca – zmienia przyzwyczajenia.

Uberly – najważniejsza skłonność do eksperymentowania

Przy okazji mojego pytania co to znaczy być “Uberly”, tak jak, żeby dostać pracę w Google trzeba być “Googly”, jakie cechy osobowości się pod tym kryją, Plouffe śmieje się i po raz pierwszy chwilę się zastanawia nad odpowiedzią, bo chyba nigdy nie dostał takiego pytania: – Uberly to zawzięty, szybki, bo warunki się szybko zmieniają, no i jesteśmy start-upem. To też pogodzenie się z tym, że może się coś nie udać, dlatego skłonność do poszukiwania, do eksperymentowania jest bardzo ważna, nigdy bez tego by nie było naszych produktów jak na przykład: car polling, który dziś stanowi 20% wszystkich przejazdów.

Powszechnie znany z fascynacji danymi, liczbami i matematyką, były szef kampanii, która zmieniła w 2008 roku amerykańską i światową politykę, zapewne poznał już mój algorytm, że większą frajdę sprawia mi rozmowa o polityce, niż biznesie i mówi: – To tak jak w amerykańskich wyborach, że na samym końcu decyduje sprawna organizacja na samym dole, nie w centrali.

Następna duża rzecz jaką chcemy osiągnąć?

Pytam Plouff’a o “next big thing”. – Robić to samo, tylko dla jeszcze większej liczny ludzi. dziś obsługujemy pasażerów w 72 krajach, w USA zaczynamy działać nawet w bardzo małych miastach, chcemy takiej ekspansji wszędzie. Polska jest 3 rynkiem Ubera w UE, po UK i Francji. Wprowadzamy car pooling, czyli dzielenie Ubera na kilku pasażerów, chcemy dostarczać jedzenie, czyli generować nowy biznes restauracjom.

Uber bardziej przejrzysty

Na ciągłe ataki tradycyjnych firm transportowych, taksówkarzy, o których wspominam Plouffe mówi o tym, jak Uber wymusił wyższą jakość usług: – Każda transakcja jest odnotowana w aplikacji, w przeciwieństwie do innych form transportu, gdzie używa się gotówki. Usługi przewozowe na całym świecie się poprawiają, bo w końcu pojawiła się silna konkurencja.

Elastyczna praca dla chcących dorobić i bezpieczeństwo

– Mamy obecnie 40 tysięcy kierowców w Polsce, ich ilość rośnie szybko na całym świecie, bo ludzie poszukują dodatkowych źródeł zarobku. Jesteś studentem, albo na emeryturze, potrzebujesz trochę dodatkowych pieniędzy i tylko naciskasz guzik i jeździsz. Ogromna liczba ludzi poszukuje dodatkowych źródeł dochodów i elastycznego zatrudnienia. Kierowcy sami kontrolują ile chcą zarobić.

Plouffe zręcznie odpowiada na zarzuty konkurencji, że Uber może nie być do końca bezpieczny:
– Wyniki mówią same za siebie, ludzie czują się w Uberze bezpieczni, lubią technologię która im to bezpieczeństwo zapewnia, zresztą technologia, ciągłe śledzenie GPS zapewnia bezpieczeństwo także także kierowcom. Ciągle zresztą rozwijamy różne funkcje w naszych centrach R&D.

PLOUFFE-1-jumbo

Trump przeraża cały świat

Gdy opuszczamy dorożkę, by przejść Grodzką w stronę Franciszkańskiej pytam Plouffa o szalejący populizm: – Wciąż za niskie płace, to jest bardzo frustrujące, złość na establishment… ale historia pokazuje, że uleganie pokusie populizmu przez polityków szkodzi państwom i obywatelom.

– A czy Donald Trump nie porywa dziś amerykańskiej demokracji? – pytam. – Wielu bardzo szanowanych republikanów odwraca się od tego, co on mówi. To przeraża cały świat. Mitt Romney jest jednym z najostrzejszym krytyków Trumpa, bo jest człowiekiem zasad. Byłem bardzo zaangażowany w kampanię, by nie został prezydentem USA, ale mam do niego szacunek, on by nigdy nie robił takich rzeczy jak Trump. Jeb Bush nie byłby moim wymarzonym prezydentem, ale byłby odpowiedzialnym prezydentem, John Kasich też.

Hillary wygra na 100, no może na 98%

– Hillary wygra na 100, no może na 98% – mówi Plouffe – Trump zantagonizował sobie główne grupy wyborców, które decydują o wygranej, głośno mówi, że lekceważy dane w kampanii, bo liczą się poglądy. Oczywiście, że poglądy, przekonania kandydata, zawsze są najważniejsze, ale bez analizy danych nie można dziś wygrać wyborów. 

IMG_3177.JPG

Książki o Lincolnie i II Wojnie Światowej

Pytam co Plouufe czyta.What it takes – o wyborach prezydenckich w 1988, genialny obraz kampanii wyborczej. Świetna polityczna książka. Uwielbiam wszystkie książki o Lincolnie, o wyborach, jego prezydenturze, ale i młodości. Teraz czytam książkę Sleepwalkers, o wydarzeniach, które doprowadziły do wybuchu I Wojny Światowej, bo o II-giej już chyba wszystko co mogłem, przeczytałem. Czytam też, to co każdy w Dolinie krzemowej powinien przeczytać, Ready Player 1, o świecie wirtualnym, internecie nowej generacji, wszechobecnej symulacji. To taki świat, że to nie jest za bardzo szalone, by go sobie wyobrazić jako rzeczywistość.

Spot jako polityczna egzekucja

Pytam Plouffe’a o spoty wyborcze, bo to dla każdego political junkie temat na godzinne rozważania, ale nie mamy tyle czasu, więc zaczepnie mówię, że mój ulubiony to 3am Hillary, który został uznany za gamechanger w Teksasie, kiedy wydawało się, że jej kampania przeciw Obamie może jeszcze się odbić. David, z oczywistych powodów nie lubił zbytnio tego spotu: – To nie była moja ulubiona reklama wyborcza, teraz mogę się z tego śmiać. Podobała mi się oczywiście reklama LBJ Daisy, świetna była też inna reklama negatywna – Busha pokazująca Johna Kerry’ego surfującego, to była polityczna egzekucja.

Zbliżamy się do bazyliki Franciszkanów przy wlocie Brackiej, dopytuję o spot 3 am – Hillary, bo na tę reklamę wyborczą Plouffe musiał szukać politycznej odpowiedzi kampanii Obamy: – Ta reklama nie zadziałała, czasem jest tak że mediom i obserwatorom podobają się reklamy, która po prostu nie działają. Bo jednak twoim celem jest konsument, wyborca, nie komentator. Reklamy, które wywołują duży rozgłos mediów czy serwisów społecznościowych nie zawsze są tymi, które działają.

House of Cards w niczym nie przypomina prawdziwej polityki

– To w niczym nie przypomina prawdziwej polityki, jest sensacyjny, martwi mnie, że ludzie przyjmują, że polityka może tak wyglądać – trochę obrusza się na moje pytanie o House of Cards.
– Właśnie wracam z Danii, gdzie namawiano mnie, żebym koniecznie zobaczył Borgen. – West Wing był naiwny, ale bliższy tempu polityki.

Co czyta jako pierwszą rzecz rano?

– “Wycinki” prasowe i klipy na temat Ubera. A potem zaglądam na Facebook i Twitter, żeby zobaczyć jakie są największe historie dnia, potem New York Times, FT, dość często Guardian.

Ulubiona pora dnia?

Kocham poranki, kiedy byłem młodszy w życiu bym tego nie powiedział. Mogę więcej czasu spędzić w spokoju z dziećmi, poczytać.

Mówiąc o rytuałach poranka, Plouffe dzieli się ciekawą obserwacją dotyczącą kawy: – Co mnie uderza, że młodsi ludzie nie piją tyle kawy, co moje pokolenie.

Wymarzone miejsce na wakacje?

– Czasem po prostu marzę o jakiejkolwiek cichej plaży, żeby w spokoju poleżeć z książką i margheritą.

David rusza samochodem Ubera na kolejne spotkanie, a ja odsapnąć przy kawie w Prowincji na Brackiej, która Michała Kolanko chyba sowicie wynagradza trunkami za reklamę w mediach społecznościowych. Akurat wpadam na Martę Wawrzyn z Serialowej i krótką chwilę rozmawiamy o Borgen.

IMG_3172.JPG

Uber_David Plouffe_Krk_300polityka_3