Ewa Kopacz na briefingu prasowym w Katowicach – tuż po rozmowach ze związkowcami, które zakończyły się dwie godziny później, niż przewidywano – odpowiedziała na pytania dotyczące między innymi sytuacji na Śląsku, a także rządowego programu dla regionu. Odniosła się też do zarzutów jednego z wyborców, który pytał premier o umowy śmieciowe.

Tak PEK relacjonowała rozmowy ze związkowcami:

„Rozmawialiśmy o szczegółach dotyczących branży górniczej. Rozmowy oceniam jako dobre, to było konstruktywne, dwugodzinne spotkanie. Zapytałam, czy jest choć jedna osoba na sali, która jest przeciwna rządowemu programu dla Śląska, który żeśmy przywieźli. Nie było ani jednej takiej osoby. W związku z tym uważam, że ten program, szeroko konsultowany, również przy udziale ministrów finansów, gospodarki i skarbu państwa, został dziś zaakceptowany przez stronę związkową. Kwestie, które w tej chwili podejmują związkowcy, dotyczą już tylko restrukturyzacji kopalń”

Premier odniosła się też do słów Marcina Mastalerka, który – wedle relacji jednego z dziennikarzy – kazał rządowi przeprosić za „wygaszanie kopalń”. Jak mówiła PEK:

„Jeśli ktoś powinien przeprosić górników, to ci, którzy nie chcieli głosować za ustawą o restrukturyzacji górnictwa. Bo dzięki tej ustawie mogliśmy ochronić ponad 100 tys. miejsc pracy”

Szefowa rządu odpowiedziała też, czy nie jest za późno na „reanimację Śląska”.

„Pytanie bardzo fachowe do lekarza. Też pracowałam na „erce”. I uważam, że reanimacja zawsze się opłaca. Dobrze wdrożony program i propozycje, które w tej chwili będą wychodzić naprzeciw oczekowianiom tworzenia nowych miejsc pracy, wskazują, że owa „reanimacja” – skoro pan użył takich słów – na pewno się powiedzie”

Kopacz stwierdziła – czym wzbudziła lekkie zamieszanie wśród dziennikarzy – że „Ślązacy są dumnym narodem”.

„Ślązacy są bardzo dumnym narodem. I oni wiedzą, że jeśli w pierwszej kolejności to z nimi rozmawiam o szczegółach tego programu, to oni to docenią. I ja w to wierzę. Program dla Śląska wręczę państwu po posiedzeniu Rady Ministrów we wtorek”

Szefowa rządu podkreśliła później, iż słowa o narodzie były jedynie myślowym skrótem.

„Równie dobrze mogłabym powiedzieć tak o tych, którzy mieszkają w centralnej Polsce. To też dumny naród. Bo Polacy ciężko pracujący to dumny naród. To był skrót myślowy, ale generalnie chylę głowę przed Ślązakami”

PEK mówiła również o ograniczeniu umów śmieciowych.

„To PO wykonała kawał dobrej roboty. Już w tej chwili ozusowaliśmy umowy śmieciowe, więc pierwszy krok zrobiliśmy. Dzisiaj mój pomysł, który będzie zawarty w programie PO, będzie powiązany nie z pracodawcą, ale ze stażem pracy. Chcemy wyeliminować umowy śmieciowe, ale nie chcemy wylewać dziecka z kąpielą. To nie chodzi o to, by jednym cięciem pozbywać ludzi pracy. Wszystko powinno odbywać się płynnie. Ale proszę mi wierzyć – tu publicznie deklaruję – że w moim programie znajdzie się rozwiązanie skutecznej walki z umowami śmieciowymi”

Na końcu Kopacz odniosła się do referendum i kwestii rzekomych planów dotyczących prywatyzacji lasów państwowych.

„Ani PO, ani PSL, nigdy nie zamierzały prywatyzować czy restrukturyzować lasów państwowych. To PO złożyła projekt ustawy dot. zmiany Konstytucji, żeby na twardo zapisać, że lasy państwowe nie podlegają prywatyzacji i restrukturyzacji. Kto przeciwko temu zapisowi głosował? PiS nie chciał tego zapisu”

Jak dodała PEK, komentując propozycję PiS:

„Nie będzie żadnego dopisywania pytań. To tylko i wyłącznie gra polityczna”

FOT. 300POLITYKA