Pozornie nic się nie zmieniło. Na rynku w Kwidzynie – małej pomorskiej miejscowości – prezydent po swoim przemówieniu kilkadziesiąt minut rozdawał autografy, mieszkańcy robili sobie z nim zdjęcia. Jednak kilka minut wcześniej Komorowski nie tylko nawiązał do „tematu dnia” kampanii – czyli spraw rodziny i polityki prorodzinnej, ale też bardzo mocno zaatakował swojego głównego politycznego konkurenta, i to w temacie wejścia do strefy euro. To wyznaczniki nowej wersji prezydenckiej kampanii – skoncentrowanej na tematach dnia (jak rodzina we wtorek), ale także ostrzejszej i bardziej wyrazistej w przekazie dotyczącym politycznej konkurencji.

We wtorek prezydent nie tylko nawiązał do euro, ale też mocno zaakcentował swoje stanowisko dotyczące in vitro. Bronisław Komorowski miał trzy spotkania – kameralne, u rodziny w Starogardzie Gdańskim, której członkowie korzystają z urlopów rodzicielskich, większe spotkanie o rodzinie w ramach cyklu „Dialog o Polsce” na zamku w Gniewie oraz tradycyjny wiec na rynku w Kwidzynie. Wszędzie prezydent mówił o rodzinie – o tym, że polityka prorodzinna państwa jest najlepsza od 25 lat (tu podkreślał swoje dokonania na tym polu), o Karcie Dużej Rodziny, o nowych inicjatywach dla rodzin wielodzietnych i tak dalej. W Gniewie odpowiedział też jednoznacznie na pytanie o in vitro, atakując też PiS. To jest tydzień, w którym przekaz dotyczący in vitro – ze względu na rozpoczęcie prac w Sejmie nad rządowym projektem regulacji – nabiera szczególnego znaczenia.

Tak jak pisaliśmy, kampania prezydenta ma teraz mocniej opierać się na bezpieczeństwie – w różnych aspektach. We wtorek prezydent mówił przede wszystkim o bezpieczeństwie rodzin. W kolejnych kampanijnych dniach „tematy dnia” mają być tak samo precyzyjnie wybierane. Tak samo jak regiony, które odwiedza prezydent. We wtorek było to Pomorze. W Bronkobusie i na spotkaniach towarzyszyli prezydentowi mu m.in. Sławomir Neumann i Agnieszka Pomaska, a na rynku w Kwidzyniu pojawił się też eurodeputowany Janusz Lewandowski. W niedzielę prezydent ma w podobny sposób odwiedzić kolejny region.

Wcześniej jego kampania polegała niemal wyłącznie na wizytach na rynkach, z mniej lub bardziej konkretnym przekazem politycznym. Teraz rynek to było tylko jedno z trzech spotkań. Różnica w porównaniu do startu na początku marca jest bardzo duża – kampania zyskała bardziej wyrazisty przekaz tematyczny, a prezydent bardzo śmiało atakuje konkurentów, chociaż nie padają nazwiska, ani nazwy partii.

Zanim jednak Bronkobus ponownie wyruszy w trasę, prezydent wraz z małżonką udadzą się – we środę i czwartek – na Ukrainę. Oprócz spotkania z Petro Poroszenko, prezydent ma m.in. wygłosić przemówienie przed Radą Najwyższą. W krótkiej rozmowie z 300POLITYKĄ Bronisław Komorowski podkreślał znaczenie tego przemówienia, które będzie pierwszym tego typu wystąpieniem polskiego prezydenta w historii, i ma mieć zarówno element historyczny, jak i bieżący. Prezydent ma też w planach odwiedziny cmentarza w Bykowni, gdzie razem z Poroszenką weźmie udział w uroczystościach z okazji 75. rocznicy Zbrodni Katyńskiej.

Jak powiedział nam o symbolicznym znaczeniu tego miejsca i odwiedzin z prezydentem Ukrainy: „To jest też kontekst przypomnienia zbrodni stalinowskich także wobec narodu ukraińskiego. Tam leżą polskie ofiary, ale i ukraińskie, z całego Związku Sowieckiego. To może mieć szczególny wydźwięk wspólnego przypomnienia, czym jest zetknięcie z totalitaryzmem sowieckim”. Wizyta nie ma oczywiście charakteru kampanijnego, ale nie ma wątpliwości, że będzie szeroko relacjonowana przez media.

Do wyborów pozostało już tylko 33 dni. To widać w kampanii prezydenta, która jest bardziej skoncentrowana na konkretnych tematach, bardziej zdyscyplinowana i nie jest skonstruowana tylko z wizyt na rynkach małych miejscowości. To w połączeniu z nowymi spotami i akcentowaniem bezpieczeństwa we wszystkich aspektach ma gwarantować wynik lepszy, niż sondaże dające Komorowskiemu tylko około 41 proc.

Fot. Hubert Różyk